Polscy internauci po raz kolejny skutecznie zjednoczyli się w sieci. Bramka młodziutkiego legionisty zdecydowanie wygrała w głosowaniu na najpiękniejsze trafienie tygodnia na świecie. To zasługa rodaków, którzy, jak zwykle stanęli na wysokości zadania i "przejęli" internetowy plebiscyt. To nie pierwszy taki przypadek. Wystarczy, że w gdzieś w światowym internecie pojawi się szansa na oddanie głosu na Polaka, a jego e-rodacy już czekają w gotowości!
Polacy w swojej historii udowodnili już nie raz, że potrafią jednoczyć się jak mało kto. Teraz czasy - na szczęście - się zmieniły i tak wielu zrywów już nie potrzeba. Jednak brakuje ich chyba polskim internautom, którzy znaleźli nowy, wirtualny sposób działania we wspólnej sprawie.
Ogólnoświatowe głosowanie, sondaż czy plebiscyt w internecie. Wystarczy, że pojawi się w nich jakiekolwiek powiązanie z Polską, a rodzimi internauci od razu stają w gotowości. Zazwyczaj skutecznie mieszając szyki organizatorom. Jest głosowanie, w którym Polak lub Polska może wygrać? Nie ma sprawy! Internauci skrzykują się na serwisach społecznościowych, forach, stronach branżowych czy komunikatorach.
Kibice klikają, Polacy wygrywają
Kilka dni temu użytkownicy serwisu goal.com uznali bramkę Rafała Wolskiego za najpiękniejsze trafienie tygodnia. 19-latek zdobył 55 procent wszystkich głosów i zdecydowanie pokonał nawet taką gwiazdę, jak Zlatan Ibrahimovic (28 procent). Od samego początku legionista miał zdecydowaną przewagę. Nie kwestionujemy oczywiście pięknej bramki, ale trzeba uczciwie przyznać, że taki wynik to efekt mobilizacji fanów Legii.
I to właśnie w tych sportowych kwestiach Polacy jednoczą się najczęściej. Kibice pokazali swoją siłę również na początku roku, kiedy to Roberta Lewandowskiego wybrano najlepszym piłkarzem w jesiennej rundzie Bundesligi. Polak z 71 procentami zdeklasował innych piłkarzy, którzy nawet nie deptali mu po piętach. To zasługa ciężkiej "pracy" polskich internatów. Na początku plebiscytu Lewandowski był drugi z 18 procentami. Wtedy z odsieczą przybyli e-rodacy. Wystarczyła godzina, żeby wysunął się na prowadzenie, a jego poparcie wzrosło do 39%. Do głosowania zachęcano na stronach sportowych czy popularnym Wykopie - powstał nawet termin "wykop-efekt".
Niemcy z tego powodu zachwyceni nie byli, ale wyniki przyjęli z pokorą. Nie można tego powiedzieć za to o Włochach, którzy skasowali wyniki "przejętej" przez Polaków sondy. Nasi internauci dwukrotnie zagrali im na nosie.
Włoscy piłkarze powinni bać się... Polaków
Przed rozpoczęciem Euro 2008 na stronie włoskiego dziennika "La Gazzetta dello Sport" spytano kogo reprezentacja Włoch powinna uniknąć podczas mistrzostw. Nasi piłkarze zamykali ranking, bo nikt się ich nie obawiał - do czasu. Polskim internautom taka kolejność się nie podobała, więc reprezentacja Polski wskoczyła z miejsca ostatniego na pierwsze! Tylko w ciągu doby 300 tysięcy osób oddało głos na Polskę.
Kilka tygodni później ta sama gazeta pyta czytelników nieco odważniej - kogo Włosi powinni obawiać się najbardziej. Scenariusz podobny. Jeszcze rano Polacy byli w końcówce stawki, tylko po to, by po masowej akcji znów skończyć na pierwszym miejscu. Kilka dni później wynik reprezentacji Polski "magicznie" zdegradowano z 75 do 11 procent.
Ogólnoświatowa kolorowanka
Największa mobilizacja polskich e-oddziałów miała miejsce jednak gdzie indziej. Drawball - strona, na której znajduje się ogromna kula, gdzie każdy na świecie może narysować kilka swoich pikseli. Obszar ogromny, więc zabawa żmudna i monotonna. Dlatego Polacy postanowili ją nieco ubarwić. W ciągu trzech dni, sekunda po sekundzie, minuta po minucie, godzina po godzinie polscy internauci malowali kulę w biało-czerwone barwy. Zaczęło się niewinnie, od pomysłu jednego internauty, który szybko zaczął żyć swoim życiem. Linki do "kolorowanki' zaczęły krążyć po forach i stronach tematycznych. Nie wiadomo ile osób brało udział w akcji, ale efekt końcowy był imponujący. Zobaczcie sami:
Tutaj możecie zobaczyć, jak wyglądały postępy w malowaniu każdego dnia.
Moda na "przejmowanie" filmików
Dzięki Polakom najlepszą grą RPG w 2011 roku został Wiedźmin 2. W tym przypadku organizatorzy okazali się jednak sprytniejsi i zwycięzcę wybrali sami. Polską produkcję okrzyknięto co prawda najlepszą, ale jedynie według internautów.
Głosowania i plebiscyty to jednak nie jedyny obszar działania polskich internautów. W ostatnich miesiącach wyjątkowo modne stało się "przejmowanie" zagranicznych filmików na YouTube. "Przejęcie" odbywa się bez przelewu krwi i sprowadza do pisania komentarzy pod międzynarodowymi filmikami. Angielski, niemiecki, arabski, chiński, rosyjski - nie ma znaczenia. Jeżeli filmik jest znany z czasem na pewno pojawią się pod nim Polacy.
O mocy internautów, nie tylko polskich, przekonał się piosenkarz Justin Bieber. Kanadyjczyk na swoim blogu uruchomił sondę z pytaniem, do jakiego kraju powinien udać się z następnym koncertem. Internauci prześcigali się w "klikającej licytacji". Ostatecznie wygrała... Korea Północna. Na szczęście, zarówno dla Koreańczyków, jak i Biebera, koncertu tam nie było.
Taksówki we Wrocławiu powinni być... różowe
Internauci wykazali się poczuciem humoru nie tylko na arenie międzynarodowej. "Oberwało" się też Wrocławiowi. Tamtejsze władze chcą przemalować wszystkie taksówki w mieście na jeden kolor. O zdanie zapytano internautów. Efekt? 37 tysięcy głosów zdobył kolor... różowy. Mieszkańcom Wrocławia pozostaje mieć nadzieję, że wyniki nie będą wiążące.
Niestety nie zawsze udaje się "przejąć" głosowanie. Na początku lutego przekonał się o tym Marcin Gortat. 136 tysięcy głosów nie wystarczyło, żeby wybrano go do meczu gwiazd NBA. Polskiemu jedynakowi w NBA zabrakło dużo - około 900 tysięcy głosów.
"Oberwało" się też Wrocławiowi. Tamtejsze władze chcą przemalować wszystkie taksówki w mieście na jeden kolor. O zdanie zapytano internautów. Efekt? 37 tysięcy głosów zdobył kolor... różowy.
W ciągu trzech dni, sekunda po sekundzie, minuta po minucie, godzina po godzinie polscy internauci malowali kulę w biało-czerwone barwy.