Publikując takie wpisy, polityk traci powagę urzędu, a czytanie takiego bloga stanowi swego rodzaju rozrywkę. Wejdziemy na taką stronę nie po to by sprawdzić co polityk ma do powiedzenia o swoich dokonaniach parlamentarnych, ale kogo dziś „kopnie w twarz”.
Nie określiłbym tego wpisu o Wiplerze jako ostry, ale jako brutalny atak na osobę. Rozumiem strategię Migalskiego, stosuje ją wielu polityków. Polega ona na używaniu brutalnego języka i atakach ad persona. W czasach powszechnej tabloidyzacji mediów politycy uważają, że brutalny język daje najlepszą szansę na zaistnienie. Tak wypromował się Janusz Palikot, który brutalnym językiem i skandalizującymi wpisami zdobył popularność. Politycy powielają teraz jego strategię. Często jednak granica między politykiem a publicystą zaciera się. Publikując takie wpisy polityk traci powagę urzędu, a czytanie takiego bloga stanowi swego rodzaju rozrywkę. Wejdziemy na taką stronę nie po to by sprawdzić co polityk ma do powiedzenia o swoich dokonaniach parlamentarnych, ale kogo dziś „kopnie w twarz”. Ale to niestety skutecznie, bo gdyby napisał o swojej pracy w Parlamencie Europejskim pewnie prawie nikt by tam nie zajrzał. A tak wzbudza to zainteresowanie czytelników i co ważniejsze mediów.