38 milionów 501 tysięcy - tyle osób mieszka w Polsce. W porównaniu do ostatniego spisu z 2002 roku jest nas więcej o 271 tysięcy. Co ciekawe, panów jest mniej o ponad 80 tysięcy, pań więcej o 350 tysięcy.
W Polsce w ogóle jest więcej kobiet niż mężczyzn - o półtora miliona. Powyżej 110 kobiet na każdych stu mężczyzn jest w województwach mazowieckim, łódzkim i dolnośląskim. To ma wpływ na gospodarkę i funkcjonowanie firm. - O ile jednak na niższych stanowiskach istnieje równowaga pomiędzy kobietami i mężczyznami, znacząca jest przewaga mężczyzn nad kobietami w zajmowaniu wysokich stanowisk menedżerskich. W czołowych europejskich firmach zaledwie jeden z siedmiu członków zarządu to kobieta - mówi ekonomistka Maja Goettig. - Kobiety prezentują inne style zarządzania, częściej niż mężczyźni są nastawione na współpracę, budowanie relacji i komunikatywność. Z kolei mężczyźni częściej prezentują styl autorytarny, są bardziej skłonni do podejmowania ryzyka. To ostatnie w dobrych czasach może wpłynąć na wyższe zyski, ale w czasach kryzysu może narazić firmę na dotkliwe straty. Jestem za zwiększeniem obecności kobiet na stanowiskach kierowniczych, jeżeli mają takie same kwalifikacje jak mężczyźni. Firmy powinny dostrzec potencjał kobiet i korzyści wynikające z bardziej zrównoważonej pod względem płci kadry zarządzającej - dodaje Goettig.
Jeżeli chodzi o możliwość pracy - w wieku produkcyjnym jest 63,5 proc. Polaków, to wzrost o ponad 800 tysięcy osób. Generalnie na każde 100 osób w wieku produkcyjnym jest 57 osób w wieku nieprodukcyjnym (do 17. roku życia i w wieku emerytalnym).
Wykształcenie
Cieszyć może wzrost poziomu wykształcenia - w 2002 roku wyższe wykształcenie miało 3 miliony 204 tysięce Polaków, w 2011 już ponad 5 i pół miliona. - To bardzo dobrze, że w Polakach jest pęd do wiedzy. Im więcej osób z wyższym wykształceniem, tym lepiej, to solidna podstawa, ale trzeba pamiętać, że samo wyższe wykształcenie w żaden sposób nie gwarantuje znalezienia pracy - mówi Dominika Staniewicz, ekspert rynku pracy BCC. - Im więcej umiemy, im bardziej świadomi jesteśmy, tym lepszy rozwój gospodarki. Bo gospodarka oparta na wiedzy jest bardziej innowacyjna - dodaje Staniewicz.
Nadal popularne jest wyjeżdżanie do pracy za granicę - według spisu przebywa tam ponad 1,9 miliona Polaków. To ponad dwa razy więcej, niż w 2002 roku. „Najwięcej emigrantów przebywało w Wielkiej Brytanii (30,2 proc.), Niemczech (21,6 proc.), Stanach Zjednoczonych (11,4 proc.), Irlandii (6,5 proc.) oraz Niderlandach (4,6 proc.).”
Główny Urząd Statystyczny podzielił osoby od 15. roku życia w zwyż na 3 grupy: pracujących, bezrobotnych i biernych zawodowo. Pracujący - wiadomo, bezrobotni to tacy, którzy nie mają pracy, ale aktywnie jej poszukują i są gotowi takową podjąć. Te dwie grupy zaliczono do aktywnych zawodowo. Z kolei zawodowo bierni to tacy, którzy nie mają i nie szukają pracy.
I tutaj wyniki nie są pocieszające - przez 9 lat liczba aktywnych zawodowo spadła o ponad pół miliona osób i wyniosła prawie 16 milionów 249 tysięcy. Oznacza to, że gotowych do pracy jest 52,5 proc. Polaków. W tym samym czasie bezrobocie spadło z 21,2 proc. do 12,9 proc. Skoro już jesteśmy przy bezrobociu - wśród młodych osób w wieku 15-24 lata jest na poziomie 28,7 proc., a wskaźnik zatrudnienia w tej grupie wynosi jedną czwartą. Jeśli spojrzeć na wykształcenie - nieco ponad 6 proc. osób z wyższym wykształceniem jest bezrobotna, na drugim końcu są osoby bez wykształcenia i z podstawowym i gimnazjalnym - ponad 26 proc.
Zdaniem Dominiki Staniewicz dopiero w tej chwili zaczyna się fala młodzieży wchodzącej na rynek pracy. - Tak naprawdę te pół miliona osób to żadna zmiana, sytuacja jest cały czas stabilna. Niestety… By aktywnych zawodowo było więcej trzeba - mówiąc w dużym skrócie - zmienić kodeks pracy i obniżyć składki rentowe i ZUSowskie. Koszty stałe są wrogiem nowych miejsc pracy. Kolejna rzecz dotyczy tego, co proponują związki zawodowe (które akurat protestują przed miejscem spotkania komisji trójstronnej, czyli przedstawicieli pracodawców, rządu i związkowców), a mianowicie likwidacji umów śmieciowych. Tego absolutnie nie można zrobić do momentu, do którego bezrobocie nie spadnie do około 6-7 procent - mówi Staniewicz.
Mieszkania
W 2011 roku było w Polsce 13 milionów 747 tysięcy mieszkań, o prawie 10 procent więcej, niż w 2002 roku. W spisie pojawiła się też informacja, która mnie zasmuciła - okazuje się, że w prawie jednej dziesiątej mieszkań nie ma toalety i łazienki. Liczba takich mieszkań spada, ale nadal wydaje się wysoka.