W Somalii uprawianie dziennikarstwa jest ryzykownym zajęciem. Od 1991 państwo pogrążone jest w chaosie spowodowanym trwającą wciąż wojną domową. Wśród jej ofiar nie brakuje reporterów. Ich sytuację pogorszyły dodatkowo somalijskie władze, które orzekły, że dziennikarzami mogą być wyłącznie osoby mające ukończony 40. rok życia.
O przyjęciu nowej regulacji poinformował somalijski minister informacji Abdullahi Ilmogi Hirsi. Podkreślił on, że przed jego uchwaleniem strona rządowa zaprosiła dziennikarzy na konsultacje. Ich uwagi miały zostać uwzględnione w końcowym projekcie zmian. Pogrążona w wojnie domowej Somalia znana jest jednak z represji, jakie rozmaite strony konfliktu, w tym i rząd, nakładają na media. Deklaracja ministra nie jest więc zbyt wiarygodna.
Nowa regulacja może uderzyć na przykład w 25-letniego Nuriego Hassana, który ma za sobą pracę w roli reportera BBC. Hassan przebywa obecnie w Nairobi, gdzie musiał uciekać po tym, jak bojownicy z islamskiej organizacji Al Shabaab zagrozili mu śmiercią. Chciałby wrócić do Somalii, ale spętanie dziennikarzy wysoko ulokowaną granicą wiekową może skłonić go do pozostania za granicą. – To prawo nie może poprawić przyszłości somalijskich mediów. Rząd rujnuje moją przyszłość i całą branżę – powiedział Hassan.
Wojna domowa w Somalii trwa od początku lat 90.
Decyzja somalijskiego rządu nie jest jednak najpoważniejszym zmartwieniem osób zamierzających rozpocząć tam dziennikarską karierę. Kraj od 1991 roku jest pogrążony w wojnie domowej, która poważnie zagraża bezpieczeństwu wszystkich reporterów. Według portalu The Africa Report tylko w 2013 roku w Somalii zginęło 22 dziennikarzy. Poprzednie lata nie były pod tym względem lepsze.
Rząd Abdiego Saaida – uznany przez Stany Zjednoczone i Międzynarodowy Fundusz Walutowy w 2012 roku – kontroluje tylko niewielkie skrawki terytorium Somalii. Wielu komentatorów mówi wręcz o rozpadzie tego państwa, zauważając, że na jego obszarze istnieją de facto trzy niezależne kraje: islamski Somaliland, Puntland i Galmudug. Nie uznaje ich co prawda społeczność międzynarodowa, ale Somaliland i Puntland posiadają instytucje państwowe, które funkcjonują od lat 90. XX wieku. Część Somalii znajduje się natomiast pod kontrolą powiązanej z Al-Kaidą organizacji islamskiej Al Shabaab. Co więcej, katastrofalną sytuację pogorszyła w ostatnich latach klęska głodu.