
Życie piłkarza występującego w polskiej T-Mobile Ekstraklasie nie jest usłane setkami tysięcy euro ani wyzwaniami skrojonymi na miarę Ligi Mistrzów. Jakby tego było mało, nadwiślańscy kibice i komentatorzy przeważnie nie potrafią docenić jego ciężkiej pracy, bezlitośnie wypominając każdy, nawet najdrobniejszy błąd. Tymczasem zawodnicy to też ludzie i łatwo ich zranić taką "mową nienawiści". Niezbicie świadczy o tym przykład dwóch piłkarzy Śląska Wrocław, którzy domagają zadośćuczynień za opublikowanie w internecie filmów zwracających uwagę na ich wpadki.
Pan Marian Kelemen jest zawodowym piłkarzem, piłka nożna jest jego źródłem utrzymania i sposobem na życie. Nieuprawnione wykorzystanie jego postaci oraz nadużywanie przez Pana prawa do krytyki będącej jedynie odzwierciedleniem zapewne indywidualnych uprzedzeń, wpływa na ocenę wizerunku mojego klienta, który może być negatywnie odbierany przez kolegów, kibiców, sponsorów, menedżerów oraz potencjalnych pracodawców. W dalszej zatem perspektywie wymowa filmów opublikowanych na portalu youtube.pl może przyczynić się do symbolicznego "wykluczenia" Pana M. Kelemena ze środowiska, jego kompletnego zdyskredytowania, uniemożliwiając mu znalezienie nowego potencjalnego pracodawcy i zachowanie należnego szacunku i estymy u innych piłkarzy. CZYTAJ WIĘCEJ
Co ciekawe, z usług tego samego adwokata korzysta pomocnik Śląska Wrocław Dalibor Stevanović. Słoweniec również domaga się zadośćuczynienia za poniesione straty moralne. Pieniądze – 10 tysięcy złotych – miałby mu wypłacić współpracujący z Weszlo.com dziennikarz, który w krótkich filmach pokazywał, że Stevanović często zbyt wolno wraca pod własną bramkę, narażając drużynę na stratę bramki. ...
źródło: Weszlo.com

