
Reklama.
Pogrzeb Artura Hajzera odbył się około godziny 5:00 czasu polskiego pod szczytem góry Gaszerbrum I (8068 m n.p.m.). Informację o przeprowadzeniu pochówku przekazał żonie zmarłego wspinacza Marcin Kaczkan, który osobiście złożył ciało kolegi w jednej z górskich szczelin. Pogrzeb odbył się najprawdopodobniej w pobliżu miejsca śmierci Hajzera, na wysokości około 6 tysięcy metrów. Zgodę na pochowanie ciała w Karakorum wyraziła najbliższa rodzina zmarłego himalaisty. Msza święta w intencji Hajzera odbędzie się 24 lipca w Archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach.
51-letni Artur Hajzer zginął 7 lipca podczas powrotu do bazy z nieudanego podejścia na szczyt Gaszerbrum I. Himalaista najprawdopodobniej popełnił błąd techniczny i spadł ze ściany. Świadkiem wypadku był Marcin Kaczkan, który wspinał się razem z Hajzerem.
Na Broad Peak pochowano Tomasza Kowalskiego
Wczoraj radio RMF FM poinformowało, że pochowany został także Tomasz Kowalski, który zginął w marcu tego roku podczas schodzenia ze szczytu góry Broad Peak. Jego ciało również spoczęło w okolicy miejsca, gdzie zginął.
– Znaleźliśmy miejsce w kamieniach, w które on właściwie się wtapiał, żeby nie był rozpoznawalny. Zabezpieczyliśmy go jeszcze linami, zabezpieczyliśmy go kamieniami i został w tym miejscu, w którym już nie będzie możliwości, że ktoś na niego wejdzie, czy po prostu zobaczy, że ta osoba tam jest. Wydaje mi się, że zostało to dobrze zrobione. Ta wysokość była bardzo duża, 7900 metrów, niektórzy nawet mówili, że ponad 8 tysięcy metrów, ale zostało przez nas wykonane – powiedział Jacek Berbeka, który dokonał pochówku razem z Jackiem Jawieniem. Nie udało się natomiast odnaleźć zwłok Macieja Berbeki, drugiej ofiary marcowej wyprawy na Broad Peak.
źródło: RMF FM