
W Europie nazistowskie Niemcy są powszechnie kojarzone z najgorszymi zbrodniami i okrucieństwem. Są jednak na świecie miejsca, w których Adolf Hitler i jego wspólnicy nie budzą aż tak wielkich emocji. Gdzieniegdzie stają się nawet… inspiracją dla biznesmenów. W Indonezji od dwóch lat działa np. kawiarnia tematyczna poświęcona hitlerowskiej Rzeszy.
REKLAMA
Położona w indonezyjskim mieście Bandung Soldatenkaffee powstała
w kwietniu 2011 roku. Jej właściciel zadbał, by lokal wyróżniał się na tle innych kawiarni. Jego wnętrze nawiązuje do okresu II wojny światowej, celując w szczególności w atmosferę nazistowskiej Rzeszy. Na ścianach wiszą więc czerwone flagi ze swastykami, zdjęcia niemieckich żołnierzy i samego Adolfa Hitlera oraz propagandowe plakaty. Kelnerzy chodzą zaś w replikach mundurów Wehrmachtu. Soldatenkaffee posiada oczywiście swój profil na Facebooku.
w kwietniu 2011 roku. Jej właściciel zadbał, by lokal wyróżniał się na tle innych kawiarni. Jego wnętrze nawiązuje do okresu II wojny światowej, celując w szczególności w atmosferę nazistowskiej Rzeszy. Na ścianach wiszą więc czerwone flagi ze swastykami, zdjęcia niemieckich żołnierzy i samego Adolfa Hitlera oraz propagandowe plakaty. Kelnerzy chodzą zaś w replikach mundurów Wehrmachtu. Soldatenkaffee posiada oczywiście swój profil na Facebooku.
Kawiarnia działa od ponad dwóch lat, specjalizując się w przygotowywaniu ślubnych i urodzinowych tortów (wykonuje np. ciasta w kształcie penisa przyozdobionego orłem ze swastyką). Głośno zrobiło się o niej dopiero niedawno, po tym, jak lokal opisała miejscowa, anglojęzyczna gazeta. Artykuł zyskał pewną popularność w internecie, prowokując wielu cudzoziemców i Indonezyjczyków do formułowania gniewnych komentarzy.
Kiedy Soldatenkaffee zaistniała w mediach, zainteresowały się nią lokalne władze. W miniony czwartek bandungski ratusz wezwał jej właściciela Henry'ego Mulyanę na rozmowę. Urzędnicy zamierzają ustalić, czy chce on podżegać do nienawiści na tle rasowym. Z powodu powstałych kontrowersji kawiarnia została tymczasowo zamknięta
Właściciel: Jestem biznesmenem, nie politykiem
Sam Mulyana zdążył już wyjaśnić swoje motywy indonezyjskim dziennikarzom. Właściciel kawiarni stwierdził, że jest tylko biznesmenem, a nie politykiem, i nie zamierzał promować rasistowskich postaw. Według niego nazistowskie gadżety przyciągają klientów. – Mam prawo do dekorowania mojej restauracji wszystkim, co zachęca ludzi do przyjścia. Jestem pewien, że nie naruszam żadnych praw – stwierdził Mulyana.
Sam Mulyana zdążył już wyjaśnić swoje motywy indonezyjskim dziennikarzom. Właściciel kawiarni stwierdził, że jest tylko biznesmenem, a nie politykiem, i nie zamierzał promować rasistowskich postaw. Według niego nazistowskie gadżety przyciągają klientów. – Mam prawo do dekorowania mojej restauracji wszystkim, co zachęca ludzi do przyjścia. Jestem pewien, że nie naruszam żadnych praw – stwierdził Mulyana.
Dodał też, że nie jest zwolennikiem Adolfa Hitlera i nawet nie zna dobrze ideologii nazistowskiej. Właściciel Soldatenkaffee nie chciał powiedzieć, czy zmieniłby jej wystrój, gdyby został o to poproszony przez władze. – Poczekajmy, zobaczymy. Nie chcę, by moi pracownicy stracili posady – zaznaczył. Strona internetowa Soldatenkaffee zapewnia, że jej autorzy nie są nazistami ani neonazistami.
źródło: Al Jazeera
