
Wiem, że środowiska gejowskie mogą się skarżyć na dyskryminację, ale gdyby porównali to, co się działo, kiedy ja zaczynałem pracę zawodową z tym, co jest teraz – to oni żyją w raju.
Prof. Lew-Starowicz przyznał, że kiedyś starał się leczyć homoseksualistów, bo "takie było wtedy podejście". Obok metod psychoterapeutycznych, opierających się na rozmowie, stosował także terapię awersyjną, która polegała na rażeniu pacjenta prądem, by zaczął kojarzyć pobudzenie seksualne z bólem. Taka metoda była skuteczna, ale jej efekty nie były trwałe. – Ucieczka od bólu jest naturalnym odruchem. Tak to wygląda nie tylko w kontekście homoseksualistów – zauważył seksuolog.
Kiedy stuprocentowemu homoseksualiście w jakimś ośrodku obiecują leczenie z homoseksualizmu, to jest po prostu nieuczciwa obietnica. I nie mówię o pseudohomo, których teraz jest bardzo dużo. Tylko o stuprocentowym homoseksualiście. Bo w nauce jest coś takiego jak metaanalizy. Wynika z nich, że nie można zmienić orientacji. I nawet jeden z czołowych terapeutów, który przez lata zajmował się reorientacją, tzw. terapią preparatywną, wycofał się z tego i przeprosił swoją grupę zawodową mówiąc, że to był błąd.
źródło: TVP Info