Część południowoamerykańskich państw coraz poważniej rozważa możliwość zliberalizowania prawa antynarkotykowego. W przyszłym tygodniu urugwajski parlament będzie na przykład głosować nad projektem dekryminalizującym handel marihuaną. Łagodnego podejścia do narkotyków nie pochwala jednak papież Franciszek, który goszcząc w Brazylii, otwarcie skrytykował "handlarzy śmiercią".
W przemówieniu skierowanym do personelu oraz pacjentów kliniki papież zaznaczył, że z problemem uzależnienia od
narkotyków nie można efektywnie walczyć przy pomocy liberalnej polityki. Według niego należy skupić się na eliminowaniu czynników leżących u źródła zjawiska narkomanii, promując sprawiedliwość i wartości sprzyjające życiu oraz wspierając osoby uzależnione. Franciszek przypomniał jednak narkomanom, że nikt nie będzie w stanie im pomóc, jeśli oni sami nie będą chcieli odmienić swojego życia. – Musicie chcieć powstać, to jest nieodzowny warunek – podkreślił.
W trakcie wcześniejszej mszy Ojciec Święty ostrzegł wiernych przed fałszywymi bożkami, do rangi których wynoszone są często pieniądze, władza i przyjemność. Goszcząc w szpitalu, papież zauważył, że to one przeważnie motywują handlarzy narkotykowych. – Jak wielu jest "dilerów śmierci", którzy za wszelką cenę podążają za logiką władzy i pieniędzy! Plaga handlu narkotykami, która faworyzuje przemoc i zasiewa nasiona cierpienia i śmierci, wymaga od społeczeństwa, ujmowanego jako całość, aktu odwagi – zaznaczył Franciszek.