
W piątki dział Kultura i Styl przeznacza rubrykę Trzy po trzy na film. Prosimy specjalistów ds. srebrnego ekranu o polecenie produkcji, których przegapić po prostu nie wypada. Dziś swoje typy prezentują: Jacek Borcuch, Roman Gutek i Ola Salwa. Panowie są niemal jednogłośni. Jeśli jeszcze nie byłeś na "Rozstaniu" i "Pewnego razu w Anatolii", nie czekaj! Zrób to w ten weekend. Z kolei Ola Salwa proponuje same świeżynki.
REKLAMA
Jacek Borcuch
Aktor, reżyser i scenarzysta. Jego ostatni film, "Wszystko co kocham", docenili widzowie i krytycy. Potwierdzeniem są nagrody, którymi został obsypany: Orły, Złota Kaczka i Złote Lwy.
Aktor, reżyser i scenarzysta. Jego ostatni film, "Wszystko co kocham", docenili widzowie i krytycy. Potwierdzeniem są nagrody, którymi został obsypany: Orły, Złota Kaczka i Złote Lwy.
"Rozstanie" reż. Asghar Farhadi
"Warto się przekonać, że Iran nie jest zaściankiem, w którym ludzie mają na nogach szczudła i chodzą w wiadrach na głowie. To dobra dawka współczesnego kina, które jak widać można kręcić także w Iranie, a jedynym ograniczeniem jest religia."
"Warto się przekonać, że Iran nie jest zaściankiem, w którym ludzie mają na nogach szczudła i chodzą w wiadrach na głowie. To dobra dawka współczesnego kina, które jak widać można kręcić także w Iranie, a jedynym ograniczeniem jest religia."
"Wszystkie odloty Cheyenne'a" reż. Paolo Sorrentino
"Świetna rola Seana Penna. Jego przeorana zmarszczkami twarz idealnie nadaje się do roli podstarzałego gwiazdora. Jeśli ktoś kocha tego aktora, musi zobaczyć ten film. Ja widziałem go już rok temu w Cannes, nareszcie dotarł do Polski."
"Świetna rola Seana Penna. Jego przeorana zmarszczkami twarz idealnie nadaje się do roli podstarzałego gwiazdora. Jeśli ktoś kocha tego aktora, musi zobaczyć ten film. Ja widziałem go już rok temu w Cannes, nareszcie dotarł do Polski."
"Pewnego razu w Anatolii" reż. Nuri Bilge Ceylan
"Od początku do końca nie wiemy o co chodzi. I tak naprawdę widz nie zostanie zaspokojony do końca."
"Od początku do końca nie wiemy o co chodzi. I tak naprawdę widz nie zostanie zaspokojony do końca."
Roman Gutek
Szef i twórca festiwalu Nowe Horyzonty i American Film Festival, współzałożyciel firmy Gutek Film, przyznaje, że promowane przez niego produkcje wciąż królują na ekranach polskich kin.
"Rozstanie" reż. Asghar Farhadi
"Wciąż króluje. Świetny irański film. Mimo moralizatorskiego przesłania, ma sceny jak z Hitchcocka. Premiera odbyła się co prawda w zeszłym roku, ale dzięki Oscarowi dostał drugie życie i wciąż można go zobaczyć w kinach studyjnych."
"Wciąż króluje. Świetny irański film. Mimo moralizatorskiego przesłania, ma sceny jak z Hitchcocka. Premiera odbyła się co prawda w zeszłym roku, ale dzięki Oscarowi dostał drugie życie i wciąż można go zobaczyć w kinach studyjnych."
"Pewnego razu w Anatolii" Nuri Bilge Ceylan
"Film trochę koresponduje z wymienionym przeze mnie Rozstaniem. Tu widzimy grupę ludzi szukającą miejsca, w którym zostały zakopane zwłoki. Sprawca nie jest w stanie sam go podać - jest pijany i po prostu tego nie pamięta. To wyrazisty obraz tureckiego społeczeństwa, które jest rozdarte pomiędzy Wschodem a Zachodem. To także moralitet, niezwykle czechowowska wypowiedź."
"Film trochę koresponduje z wymienionym przeze mnie Rozstaniem. Tu widzimy grupę ludzi szukającą miejsca, w którym zostały zakopane zwłoki. Sprawca nie jest w stanie sam go podać - jest pijany i po prostu tego nie pamięta. To wyrazisty obraz tureckiego społeczeństwa, które jest rozdarte pomiędzy Wschodem a Zachodem. To także moralitet, niezwykle czechowowska wypowiedź."
"Wstyd" reż. Steve McQueen
"Jeden z najbardziej przejmujących filmów mówiący o samotności we współczesnym świecie. Okazuje się, że ludzie, którzy pozornie mają wszystko, nie mają tego, co najważniejsze."
"Jeden z najbardziej przejmujących filmów mówiący o samotności we współczesnym świecie. Okazuje się, że ludzie, którzy pozornie mają wszystko, nie mają tego, co najważniejsze."
Ola Salwa
Na swoim blogu pisze, że miała być kosmonautką, ale została dziennikarką. Pisze o filmie, modzie, dizajnie oraz ciekawych zjawiskach społecznych.
„Martha Marcy May Marlene”, reż. Sean Durkin
„W tym tygodniu proponuję szeroko pojęte sekciarstwo. Odsłona pierwsza to Martha Marcy May Marlene, dziewczyna o czterech imionach, która wyrwała się ze szponów guru a la Manson, żeby trafić pod strzechę siostry i bogatego szwagra. Czyli, na dobrą sprawę, do bardziej eleganckiego więzienia. Młodsza, ładniejsza i mądrzejsza siostra bliźniaczek Olsen to nowa gwiazda"
„W tym tygodniu proponuję szeroko pojęte sekciarstwo. Odsłona pierwsza to Martha Marcy May Marlene, dziewczyna o czterech imionach, która wyrwała się ze szponów guru a la Manson, żeby trafić pod strzechę siostry i bogatego szwagra. Czyli, na dobrą sprawę, do bardziej eleganckiego więzienia. Młodsza, ładniejsza i mądrzejsza siostra bliźniaczek Olsen to nowa gwiazda"
„Daas”, reż. Adrian Panek
„Chodź, opowiem ci o Daas... uwodzicielsko szepcze Jakub Frank, głosem Olgierda Łukaszewicza. Radzę wam mu ulec i kupić dvd z debiutem reżyserskim Adriana Panka. XVIII wiek, sugestywne błocko, guru sekty, obłędy biurokracji, święto poczty i Maciej Stuhr w masce Białego Gołębia to kilka świetnych powodów, by uwierzyć w to, że polskie kino potrafi być dobre”
„Chodź, opowiem ci o Daas... uwodzicielsko szepcze Jakub Frank, głosem Olgierda Łukaszewicza. Radzę wam mu ulec i kupić dvd z debiutem reżyserskim Adriana Panka. XVIII wiek, sugestywne błocko, guru sekty, obłędy biurokracji, święto poczty i Maciej Stuhr w masce Białego Gołębia to kilka świetnych powodów, by uwierzyć w to, że polskie kino potrafi być dobre”
„Igrzyska śmierci”, reż. Gary Ross
„Odsłona trzecia to przyjemna rozrywka z politycznym podtekstem, czyli „Igrzyska śmierci”. Bogaci mieszkańcy futurystycznego miasta Capitol nie formują wprawdzie żadnej sekty (chyba że fanów grafomańskiej mody w stylu Galiano łamane przez Maria Antonina łamane przez Sama-Nie-Wiem-Co), ale i tak sprawują władzę absolutną nad resztą mieszkańców Panemu. Oczywiście dopóki na arenie tytułowych zawodów, nie pojawi się mrukliwa łuczniczka... ”
„Odsłona trzecia to przyjemna rozrywka z politycznym podtekstem, czyli „Igrzyska śmierci”. Bogaci mieszkańcy futurystycznego miasta Capitol nie formują wprawdzie żadnej sekty (chyba że fanów grafomańskiej mody w stylu Galiano łamane przez Maria Antonina łamane przez Sama-Nie-Wiem-Co), ale i tak sprawują władzę absolutną nad resztą mieszkańców Panemu. Oczywiście dopóki na arenie tytułowych zawodów, nie pojawi się mrukliwa łuczniczka... ”