
Irlandzkie tanie linie lotnicze w swoich wiadomościach do klientów pisały, że port w Modlinie jest zamknięty. Od początku lipca Modlin jest jednak gotowy na przyjmowanie klientów. Internauci zarzucili Ryanair kłamstwo. Ryanair twierdzi, że była to zwykła pomyłka.
REKLAMA
Pan Marcin, którego historię opisuje "Gazeta Wyborcza", był jednym z tych, którzy otrzymali na maila nieprawdziwą informację. Wedle niej, pas startowy w Modlinie był zamknięty i loty do 26 października będą odbywały się z Okęcia. Lotnisko w Modlinie jest ponownie czynne od początku lipca. Irlandzka firma wysyłała więc błędne wiadomości. I choć Ryanair nie zdecydował się na powrót do feralnego portu, to taki przekaz byłby nieprawdziwy.
Edyta Mikołajczyk z lotniska w Modlinie uważa, że nie było to celowe działanie. Podpisała się też pod tym Katarzyna Gaborec, przedstawicielka Ryanair. Zapewniła, że od wtorku klientom wysyłane są już prawdziwe informacje. Pomyłka była zapewne spowodowana tym, że powielono komunikat z grudnia ubiegłego roku. Wpisano tylko nowy termin. Wpadka nie polepsza jednak relacji lotniska z tanim przewoźnikiem. Toczą się obecnie dyskusje, czy Irlandczycy zdecydują się na powrót do Modlina.
– Prowadzimy rozmowy z tradycyjnymi liniami jak i tymi tanimi. Mamy też nadzieję, że nasz port będzie przyjmował loty czarterowe – mówiła nam w ubiegłym tygodniu Edyta Mikołajczyk. Zapewniała też, że niedawno otwarty port proponuje o ponad połowę tańsze usługi niż Lotnisko Chopina.
źródło: Gazeta Wyborcza