Reklama.
Komentatorzy podkreślaj, że wybór Krakowa na organizatora kolejnego święta młodzieży katolickiej padł nie przypadkowo. Przede wszystkim wskazują, iż za trzy lata przypada 1050. rocznica Chrztu Polski i nadwiślańscy hierarchowie czynili wielkie wysiłki, by papież Franciszek zgodził się uczestniczyć w uroczystościach rocznicowych. Niektórzy przypominają też, że papież Jan Paweł II drugie Światowe Dni Młodzieży zorganizował w 1987 roku w Buenos Aires, którego metropolitą był przecież Jorge Mario Bergoglio znany dziś pod imieniem Franciszek. Ma być to swoiste podziękowanie za tamtą decyzję.
- To radość, ale i wielkie zobowiązanie - powiedział mediom tuż po ogłoszeniu papieskiej decyzji rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Józef Kloch. Duchowny podkreślił, iż organizacja Światowych Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 roku oznacza także, że papież Franciszek na pewno odpowie na zaproszenie do pielgrzymki nad Wisłę. - Około półtora miliona młodych ludzi przyjedzie do jednego miasta. Ich będzie trzeba przyjąć, ugościć i wyżywić. To naprawdę spore wyzwanie - dodał Kloch.
Rzecznik krakowskiej kurii przyznał, że ŚDM organizowane w Polsce mogą pomóc w zmianie wizerunku tutejszego Kościoła Katolickiego, którym ostatnimi czasy wstrząsały liczne skandale i podziały.
I dodał, że dla organizatorów poprzeczka przez mieszkańców Rio de Janeiro została podniesiona bardzo wysoko. Krakowianom trudno może być więc zorganizować imprezę, która przebije wielką chrześcijańską fiestę, która trwała przez ostatnie dni na plaży Copacabana. Polscy organizatorzy nie wiedzą jeszcze, czy wystarczająco dużo miejsca może znaleźć się za trzy lata na słynnych Krakowskich Błoniach i być może konieczne będzie znalezienie innego miejsca na organizację głównych uroczystości Światowych Dni Młodzieży w Krakowie.