Stworzył legendę kultowej Radiostacji i odnosił sukcesy we wielu innych medialnych projektach. Był szarą eminencją polskiej rozrywki, ale równie wiele w życiu zyskał, co stracił przez alkohol. Dziś Paweł Sito zdradza, że zerwanie z alkoholem i pracoholizmem poszło mu wyjątkowo łatwo, a jego nowym uzależnieniem stał się sport i propagowanie zdrowego stylu życia.
Pamięta jeszcze ktoś Radiostację? Na przełomie tysiącleci ta stacja radiowa była prawdziwym hitem w eterze. Mimo, iż w czasach coraz silniejszej mody na komercję puszczała głównie muzykę alternatywną, stała się legendą, która przyciągnęła słuchaczy w różnym wieku i o najodleglejszych gustach. Za tamtym sukcesem stał głównie jeden człowiek. Paweł Sito, który karierę zaczynał w słynnej Rozgłośni Harcerskiej, a potem stał się ojcem sukcesu jeszcze kilku medialnych projektów. W środowisku równie wiele co o sukcesach mówiło się jednak o jego porażkach. Tych, które popełniał pod wpływem alkoholu. Dziś w szczerym wywiadzie opowiada o nich "Newsweekowi".
Nie trzeźwiał
Także o tym, że przed laty szansę na posadę naczelnego "Playboya" stracił tylko dlatego, że na ostatnią rozmowę z przyszłymi szefami stawił się pijany. Paweł Sito opowiada też, jak w zaledwie kilka tygodni przez alkohol stracił pracę w Radiu Bis. Choć szefując mu poprawił wyniki i zmieniał format tak, by odpowiadał potrzebom młodego targetu, który akurat przeżywał w tamtym czasie śmierć papieża Jana Pawła II. Wszystko szło wyśmienicie, ale w redakcji donieśli, że szef przychodzi do pracy z butelką alkoholu. Z alkoholem w ręku dał się też nagrać na firmowym monitoringu.
Jednak Sito tłumaczy, że dwa lata temu nie przestał pić w wyniku jakiejś terapii, czy dlatego, że przez alkohol tak wiele stracił. Kolejny raz stracić postanowił po prostu wiele zbędnych kilogramów. - Jako miśkowaty facet, specjalista od diet wszelakich, postanowiłem zastosować trzynastkę, czyli dietę kopenhaską. Przez 13 dni jesz dania typu jajko, szpinak i pomidor albo serek wiejski i marchewka, stek i sałata. Bez skrobiowych węglowodanów. Jedną z zasad tej diety jest to, że nie można pić alkoholu - tłumaczy rozmówca "Newsweeka". - Więc go odstawiłem, a 10 dni później stwierdziłem, że skoro nie piję, to już po prostu nie piję - stwierdza.
Alkohol już nie smakuje
Od maja 2011 roku nie pije i podobno dopiero teraz czuje się wolny. Paweł Sito zapewnia, że bez problemu udaje mu się teraz bawić w towarzystwie bez alkoholu. Mimo, iż pijąc nie potrafił do końca tego zrozumieć. Tymczasem, gdy niedawno próbował wrócić do alkoholu, wręcz przestał on mu smakować. Picie i wszystko co z nim związane już się bohaterowi rozmowy "Newsweeka" po prostu nie podobało.
Przyznaj jednak, że jego życie było i nadal jest tak specyficzne, że z jednego uzależniania wpada w kolejne. Gdy tworzył legendarna Radiostację, uzależnił się więc od pracy. Później przyszedł czas na alkohol. Teraz jego nowe uzależnienie jest jednak o wiele zdrowsze od poprzednich. Dziś Paweł Sito to bowiem człowiek uzależniony od sportu. Którego dotąd raczej nie znał, bo wspomina, że zapracowany ojciec nie interesował się jego wychowaniem tak bardzo, że nawet nie nauczył go grać w piłkę. Na WF-ie również nie należał do sportowych prymusów. Sportowa pasja przyszła dopiero, gdy sporo wolnego czasu zostało mu, gdy przestał pić.
Nowe uzależnienie Pawła Sito
– A jak już nie piłem, nagle się okazało, że mogę pójść na trening, na basen. Poznałem najcudowniejszy narkotyk: endorfiny – haj kręcący bardziej niż procenty – przekonuje. I dodaje, że równie łatwo co rozstanie z alkoholem, przyszło mu rozstanie z kilogramami. W ciągu kilku z ponad 100 kg zszedł na wadze do 88 kg. Dzięki rzuceniu alkoholu i nowemu zamiłowaniu od sportu może się dziś pochwalić się formą o wiele lepszą niż mają jego rówieśnicy.
Tymi doświadczeniami z wielką pasją dzieli się z innymi. Szczególnie na Facebooku, gdzie najpierw założył grupę bezalkoholową, ale została ona zaatakowana przez ludzi z AA, którzy mieli za złe, że Sito zbyt łatwo podszedł do zerwania z alkoholizmem. Z powodzeniem prowadzi jednak popularne grupy "Ta ostatnia opona!" i "Zdrowo podjeść", które codziennie śledzą tysiące Polaków.