Gdy 10 miesięcy temu opisaliśmy życiową historię Piotra Kaszubskiego, tekst dostał ponad 5 tysięcy waszych lajków. "Od pucybuta do milionera" - napisaliśmy wtedy o założycielu kliniki piękności Estinity. Wielu czytelników wątpiło, czy ta historia może być prawdziwa. Szliśmy więc tropem interesów Piotra Kaszubskiego. I tak doszliśmy do najnowszego reklamowanego przez niego produktu, czyli do WhiteTime. I do wielu pytań z nim związanym. W tym do podstawowego: czy korzystanie z tego (i innych) wybielacza zębów jest bezpieczne. Okazuje się, że niekoniecznie.
Od wielu tygodni w sieci można trafić na doniesienia o fantastycznym produkcie sygnowanym przez Piotra Kaszubskiego – WhiteTime. Jak można się dowiedzieć z fanpejdżu Kaszubskiego, jest on producentem tego kosmetyku do wybielania zębów. WhiteTime może bez problemu kupić każdy, niezależnie od wieku, w internecie, na stronie whitetime.pl (wielokrotnie reklamowanej na fanpejdżu Piotra Kaszubskiego i jego profilu na Facebooku), czy na Allegro.
I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie pewien szkopuł. Otóż produkt Kaszubskiego, który w internecie kupić może każdy, na stronie reklamowanej osobiście przez producenta, w świetle prawa przeznaczony jest tylko dla osób powyżej 18 roku życia, a sprzedawany powinien był wyłącznie w gabinetach dentystycznych. Jego użycie powinno być kontrolowane przez lekarza. Wyraźnie mówią o tym unijne przepisy, które obowiązują od lipca tego roku.
Chodzi o rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1223/2009 oraz dyrektywę Rady 2011/84/UE. W dyrektywie jasno napisano, że dotyczy ona wszelkich produktów zawierających stężenie nadtlenku wodoru aktywnego, bądź uwalnianego w przedziale od 0,1 proc. do 6,0 proc. Nadtlenek wodoru to właśnie substancja, która odpowiada za wybielanie. Jej zbyt duże stężenie jest groźne dla zdrowia i dlatego wszystkie produkty, które przekraczają 0,1 proc., mają być sprzedawane wyłącznie u dentystów i pod ich kontrolą. Poniżej tabela z dyrektywy z odpowiednim zapisem.
Co więcej, takie ograniczenia nakładają nie tylko unijne przepisy, ale też polskie prawo. Dokładnie takie same obostrzenia obowiązywały już od października 2012 roku, kiedy to w życie weszło rozporządzenie ministra zdrowia w tej sprawie. Unijne dyrektywy zastąpiły, w teorii, polskie przepisy, ale jasno widać, że takie preparaty tak czy inaczej powinny być sprzedawane tylko u dentystów i stosowane pod ich kontrolą.
Piotr Kaszubski w rozmowie z nami przyznał, że jego WhiteTime zawiera 17 proc. nadtlenku karbamidu. Ta substancja uwalnia ok. 5,5 proc. nadtlenku wodoru. Oznacza to, że podlega zarówno polskim, jak i europejskim regulacjom. naTemat dysponuje nagraniem, na którym Piotr Kaszubski potwierdza stężenie nadtlenku wodoru. Także na stronie producenta, czyli kliniki Estinity, napisane jest, że w preparacie jest stężenie 17 proc. nadtlenku karbamidu. Czyli – wedle przepisów, powinien być stosowany wyłącznie pod nadzorem lekarza. Tymczasem kupić go może każdy, bez żadnej kontroli, a sam Piotr Kaszubski promuje stronę www.whitetime.pl, która rozprowadza WhiteTime bez żadnych ograniczeń.
- Preparaty do wybielania o wyższym stężeniu nadtlenku wodoru muszą być stosowane pod kontrolą lekarza, dla bezpieczeństwa pacjenta. Na pewno nie powinny być używane samodzielnie – mówi nam dr Jan Dethloff z kliniki Dental Excellence. Podkreśla, że to szczególnie ważne, bo świadomość na temat działania takich kosmetyków potrafi być niewystarczająca nawet u sprzedawców, podobnie jak obrazkowe instrukcje bez szczegółowych danych. - Jeśli decydujemy się na kupno preparatu, to w ulotce powinny się znaleźć informacje nie tylko, co do możliwości wybielania, ale również co do skutków ubocznych danego preparatu - zaznacza dr Dethloff. Oczywiście, na ulotce produktu ani jego pudełku nie ma takich danych.
Patrząc na stronę WhiteTime można by pomyśleć, że nie wszyscy stomatolodzy tak myślą. Na stronie bowiem zamieszczono zdjęcie dr Jakuba Dziewita, stomatologa i wszystko wygląda tak, jak by on zachwalał produkt. Skontaktowaliśmy się z dr Dziewitem i zdecydowanie zaprzeczył on, jakoby współpracował z panem Piotrem Kaszubskim. Stomatolog podkreśla, że jego wizerunek został na www.whitetime.pl wykorzystany wbrew jego woli i bez jego zgody. Poniżej pełne oświadczenie dr Jakuba Dziewita.
Wracając jednak do konsekwencji używania wybielaczy o wysokim stężeniu bez nadzoru, dr Jan Dethloff wskazuje, że nierównomierne wybielenie w postaci plam na zębach to tylko niektóre z konsekwencji nieodpowiedniego stosowania takich "kosmetyków" do wybielania zębów. W gorszych przypadkach możemy doprowadzić do długotrwałej nadwrażliwości zębów, a nawet stanów zapalnych dziaseł w wyniku podrażnienia preparatem. Może również dojść do obumarcia zębów. Należy zachować szczególną ostrożność, co do preparatow aktywowanych dodatkowo źródłem światła, ponieważ może dojść do wzrostu temepatury wewnątrz zęba i podrażnienia miazgi.
- Zanim w ogóle zacznie się wybielanie zębów preparatami o wyższym stężeniu, należy pójść do dentysty i dokonać kontroli, bo czasami nawet małe zmiany na zębach, tj, ubytki lub mikro pęknięcia szkliwa mogą doprowadzić do uszkodzenia nerwu w wyniku oddziaływania preparatu. Dostępne na rynku kosmetyki o niskim steżeniu środka wybielającego mają słuzyć przede wszystkim podtrzymaniu efektu wybielania, a nie być jego ekwiwalentem – przestrzega dr Dethloff. I dodaje: - Wiele preparatów o wysokim stężeniu, po wejściu nowych przepisów, zostało wycofanych z rynku.
Niestety, sprzedający i promujący takie preparaty zdają się nie przejmować takimi konsekwencjami i ograniczeniami. WhiteTime Piotra Kaszubskiego może kupić w zasadzie każdy, nawet poniżej 18 roku życia. My do redakcji bez problemu zamówiliśmy egzemplarz, a podczas zamawiania nie było pytań o wiek ani żadnej weryfikacji kupującego. Wypełniliśmy formularz, a kilka dni później przyszedł kurier z paczką, wziął pieniądze i zostawił produkt gotowy do użycia.
Co więcej, takie preparaty, jak Piotra Kaszubskiego, powinny na etykiecie zawierać informację o stężeniu nadtlenku wodoru aktywnego bądź uwalnianego. Tymczasem w WhiteTime ani na opakowaniu, ani w ulotce, ani nigdzie indziej na produkcie, nie ma informacji o stężeniu (obowiązek ten narzuca również dyrektywa, z której tabela jest powyżej).
Na stronie whitetime.pl, którą Kaszubski promuje, nie ma jednak informacji o tym, że kosmetyku można używać tylko pod nadzorem lekarza. Znajdują się za to takie kwiatki:
Fragment opisu ze strony WhiteTime.pl
"Produkt jest przeznaczony do bezpiecznego stosowania w warunkach domowych, tzn., że substancja czynna w żelu jest w proporcjach odpowiadającym najostrzejszym normom krajowym i europejskim. Ponadto, Whitetime uzyskał ocenę bezpieczeństwa wydaną przez Safety Assessor.” CZYTAJ WIĘCEJ
Zdanie o korzystaniu z WhiteTime pod nadzorem lekarza pada tylko i wyłącznie w jednym miejscu, gdy mowa jest o "dłuższym stosowaniu preparatu".
Niestety, taka sytuacja dotyczy nie tylko WhiteTime, ale wielu innych preparatów do wybielania zębów, dostępnych w internecie. Na Allegro można kupić preparaty nawet do 20 proc. stężeniu aktywnych substancji, bez żadnych ostrzeżeń dotyczących korzystania z nich. Wiele jest też preparatów, w których nawet nie wiadomo, jakie jest faktycznie stężenie substancji aktywnej – sprzedający piszą np. "Paski wybielające 16 proc.", ale informacji o substancjach aktywnych i zastosowaniu brakuje.
Niektórzy, sprzedając kosmetyki o stężeniu nadtlenku wodoru 8 proc., podkreślają przy tym, że to "stężenie bezpieczne zarówno dla szkliwa jak i dziąseł". To, oczywiście, kłamstwo – o czym mówią zarówno unijne przepisy, jak i nasz rozmówca dr Jan Dethloff.
W internecie można również dostać wyglądające na bardziej profesjonalne produkty np. Opalescence, z których część również ma wysokie stężenie nadtlenku wodoru. Przy czym w przypadku tych produktów sprzedający czasem ostrzegają, że oferta skierowana jest tylko do gabinetów dentystycznych, a preparaty można stosować tylko pod kontrolą lekarzy. Niestety, czasem sprzedający "zapomina" o tym wspomnieć. Przy czym takie produkty, jak na przykład Opalescence czy Biała Perła o wysokim stężeniu nadtlenku wodoru, to właśnie te kosmetyki, które po zmianie prawa wycofano z rynku. Wielu dystrybutorów po prostu zostało po zmianie przepisów z zapasami wybielaczy i teraz wyprzedają je na Allegro, ale nie jest to wina producentów.
Oczywiście, osoby sprzedające preparaty o wysokim stężeniu każdemu, czyli osobom poniżej 18 roku życia i nie do gabinetów dentystycznych, mogą za to ponieść poważne konsekwencje. Piotr Kaszubski, który siłą rzeczy ma większy zasięg oddziaływania na konsumentów ze względu na swoją sławę, zapewnił nas, że on jako producent wszystko robi wszystko zgodnie z literą prawa - również dystrybuuje swój produkt. Podkreślił też, że firmy, które kupują od niego produkt, robią wszystko w sposób legalny.
Każda osoba, która została oszukana lub czuje się pokrzywdzona przez firmy: Whitetime Proffesional Distribution LLC, Hamilton Group Limited, Estinity Wiesława Kaszubska, MPM Entertainment LLC, Biocare, proszona jest o kontakt z Prokuratorem Agatą Kucharską z Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów, która prowadzi sprawę przeciwko Piotrowi Kaszubskiemu i bada przestępcze działania powyższych firm. Dane kontaktowe: Prokurator Agata Kucharska, telefon: 222171222, e-mail: prokuratura.mokotow@warszawa.po.gov.pl.
Oświadczenie dr Jakuba Dziewita: "Piotr Kaszubski wykorzystał mój wizerunek wbrew mojej woli i bez mojej zgody"
Niniejszym oświadczam, że pan Piotr Kaszubski wykorzystał mój wizerunek przy promocji produktu WhiteTime BEZ MOJEJ ZGODY I WBREW MOJEJ WOLI.
Pragnę podkreślić, że NIE PODPISAŁEM ŻADNEJ UMOWY z p. Piotrem Kaszubskim ani jego firmą Estinity, która jest producentem preparatu WhiteTime.
Do współpracy z panem Kaszubskim zostałem poproszony przez osobę trzecią i pomyślałem wówczas, że czemu nie, mogę sprawdzić, co to jest. Otrzymałem WhiteTime do testowania, ale już po kilku dniach pan Piotr Kaszubski pytał, czy już możemy podpisać umowę. Odpowiadałem, że przecież mam preparat od kilku dni, a żeby dokładnie sprawdzić, czy jest on skuteczny, muszę go testować co najmniej 14 dni, a najlepiej 30, zgodnie z zaleceniem producenta.
Ten pośpiech wzbudził moją podejrzliwość. Jedyna rzecz, jaką zrobiłem, to wziąłem udział w sesji zdjęciowej zorganizowanej przez pana Piotra Kaszubskiego. NIE WYRAZIŁEM JEDNAK ZGODY NA WYKORZYSTYWANIE MOJEGO WIZERUNKU.
Chciałbym podkreślić, że tekst zamieszczony przy moim zdjęciu na stronie www.whitetime.pl to NIE JEST MOJA OPINIA. Tekst został zamieszczony obok mojego zdjęcia, wykorzystanego wbrew mojej woli i zgodzie, przez twórców strony – oficjalnie bowiem nie wyraziłem żadnej opinii na temat produktu WhiteTime.
Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, iż NIE MAM NIC WSPÓLNEGO Z PRODUKTEM WHITETIME, nie opiniowałem go, nie chciałem promować oraz nie mam nic wspólnego z firmą Estinity i panem Piotrem Kaszubskim.