Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z., pseudonim "Słowik", których prokuratura oskarżyła o nakłanianie do zabójstwa generała Marka Papały, byłego komendanta głównego policji. Zdaniem sądu prokuratura nie przedstawiła w tej sprawie wystarczających dowodów. – Sąd nie wie, dlaczego zabito gen. Marka Papałę – dodał sędzia odczytujący wyrok.
W uzasadnieniu wyroku sąd podkreślił, że przedstawiony przez prokuratorów materiał dowodowy nie poparł postawionych Ryszardowi Boguckiemu i Andrzejowi Z. zarzutów. Sąd zaznaczył przy tym, że wyrok uniewinniający jest sprawiedliwy, ponieważ nie można skazać oskarżonego, jeśli nie przedstawiono dowodów świadczących niezbicie o jego winie.
Sąd przypomniał, że oceniając zarzuty postawione Boguckiemu i Andrzejowi Z., nie brał pod uwagę ich przeszłości kryminalnej czy opinii, jakie formułują na ich temat media. Liczyły się tylko dowody, a te były niewystarczające. – To porażka oskarżyciela, a nie całego wymiaru sprawiedliwości – oznajmił sędzia. Koszty procesu poniesie Skarb Państwa. Prokuratura zapowiedziała, że odwoła się od wyroku.
Prokuratura: Bogucki i "Słowik" nakłaniali do zabójstwa gen. Papały
Proces Ryszarda Bogucki i Andrzeja Z. toczył się przed Sądem Okręgowym w Warszawie od lutego 2010 roku. Stołeczna prokuratura oskarżyła Boguckiego o namawianie gangstera Zbigniewa G. do zabicia gen. Papały oraz obserwowanie miejsca zabójstwa generała, gdy inna osoba, z którą działał w porozumieniu, go dokonała. Za wykonanie zadania Bogucki miał oferować Zbigniewowi G. "wynagrodzenie" w wysokości 30 tysięcy dolarów. Śledczy domagali się dla niego kary 15 lat więzienia.
W 2007 roku Boguckiego skazano prawomocnym wyrokiem na karę 25 lat pozbawienia wolności za udział w zabójstwie Andrzeja Kolikowskiego, ps. "Pershing".
Według śledczych Andrzej Z., ps. "Słowik", do zamordowania gen. Papały nakłaniał natomiast płatnego zabójcę Artura Zirajewskiego, ps. "Iwan". "Słowik" oferował 40 tysięcy dolarów. Prokuratura oparła zarzut m.in. na zeznaniach samego Zirajewskiego, który powiedział, że podczas spotkania z gangsterami (zaprosić mieli go "Słowik", Edward Mazur i "Nikoś") ktoś zapytał go, czy zabije "dużego psa z Warszawy".
Zirajewski umarł w styczniu 2010 roku na oddziale szpitalnym aresztu śledczego w Gdańsku. W mediach pojawiły się sugestie mówiące, że przestępca popełnił samobójstwo po otrzymaniu tajemniczego grypsu. Ówczesny minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski zapewnił jednak, że śmierć "Iwana" miała charakter naturalny. Jej przyczyną miał być zator płucny.
Bogucki i "Słowik" nie przyznali się do winy. Dalej nie wiadomo, kto pociągnął za spust pistoletu, z którego zastrzelono gen. Papałę. W sprawie wciąż podejrzany jest biznesmen Edward Mazur. Amerykański sąd nie zgodził się jednak na jego ekstradycję do Polski, uznając zeznania "Iwana" za niewiarygodne.
Zabójcami byli złodzieje samochodów?
W 2012 roku w sprawie zabójstwa gen. Papały pojawił się inny wątek. Prokuratura Okręgowa w Łodzi (która aktualnie zajmuje się śledztwem) ogłosiła, że były komendant główny policji zginął przez przypadek. Zabić mieli go złodzieje samochodów Igor Ł., ps. "Patyk", oraz Mariusz M., którzy chcieli ukraść daewoo espero generała. Igor M. (wcześniej Igor Ł.) i Mariusz M. usłyszeli zarzut dokonania zabójstwa.
Warszawscy śledczy nie wierzą jednak w taką wersję zdarzeń. Ich opinię podziela część komentatorów, podkreślając, że samochód gen. Papały nie był zbyt atrakcyjny dla złodziei. Ponadto auto nie zostało zabrane z miejsca zdarzenia, a sposób działania zabójcy bądź zabójców sugeruje zaplanowaną egzekucję, a nie zwykły rozbój (generał otrzymał postrzał w głowę z pistoletu z tłumikiem).