Poruszając temat przemocy religijnej Janusz Omyliński napisał, iż z jego rozmów z przedstawicielami polskich kościołów wynika, że problem ten w Polsce nie istnieje. Podobnie twierdził w rozmowie z naTemat prof. Ireneusz Krzemiński. I choć to prawda, że nikt jeszcze do siebie w Polsce z tego powodu nie strzela, wiele osób zdaje się mieć nadzieję, że wkrótce to się zmieni. Szczególnie antysemici, którzy nie tylko wciąż mają się u nas wyśmienicie, ale i próbują przekraczać kolejne granice.
Dowód? Wyrok w sprawie wytoczonej przez Agorę Jarosławowi M. Rymkiewiczowi. Poeta i publicysta, uchodzący za wieszcza polskiej prawicy przegrał w drugiej instancji. Sąd uznał, iż obraził redakcję "Gazety Wyborczej" nazywając jej redaktorów "duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski", dążącymi do tego, by "Polacy przestali być Polakami". Taka decyzja nie mogła spodobać się tym, którzy w działalności Agory widzą największe zło tego świata. A dla nich to zło oczywiście nazywa się Żydzi.
Według wielu Polaków, to oni stoją za wszystkim, co od odzyskania niepodległości dzieje się w naszym kraju, a dzieje się oczywiście tylko źle. Dlatego po wyroku na Rymkiewiczu znowu coś w nich pękło. "Należy nacjonalizować Agorę, budynek na Czerskiej wysadzić w powietrze, a przebywającą w nim trzodę wysłać do obozu pracy" - to jeden z najłagodniejszych pomysłów na odebranie sprawiedliwości za wyrok na poecie, jaki znalazł się na najpopularniejszym portalu prawicowym wPolityce.pl.
Redaktorzy z Czerskiej od chwili ogłoszenia decyzji sądu naczytali się tam jednak znacznie więcej podobnych opinii. Część z nich była kierowana bezpośrednio w ich szefa, redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika. Komentujący proponowali na przykład, by zorganizować trwającą non-stop pikietę pod jego domem. Inni odkryli w środowisku Agory "żydo-komuszą Alkaidę", która terroryzuje kraj od 22 lat. Więcej podobnych wpisów cytuje w swoim dzisiejszym tekście w "Gazecie Wyborczej" Adam Leszczyński.
Antysemicki immunitet?
Wspominając, że nie mniejsze zaskoczenie, co treść komentarzy wywołał na nim brak zainteresowania ich moderacją ze strony redakcji wPolityce.pl. Oznaczone przez niego antysemickie wpisy został usunięte dopiero po tym, jak nagrał się na pocztę głosową redaktora naczelnego serwisu Jacka Karnowskiego z prośbą o komentarz w tej sprawie. Tego skądinąd nie uzyskał.
Adam Leszczyński wskazuje jednak na jeszcze ciekawszy i ważniejszy problem. Antysemityzm nie jest cechą charakterystyczną tylko dla czytelników wPolityce.pl. Jest obecny w komentarzach od Onetu, przez Gazeta.pl po portale najbardziej skrajnej prawicy. Od lat to nieodłączny element dyskusji w polskim internecie. Dlaczego jest stale obecny i tak powszechny mimo, iż często antysemickie popisy wyczerpują znamiona przestępstwa? Może dlatego, że dopuszczający się tego przestępcy pozostają praktycznie bezkarni. Umorzeniem kończy się podobno aż 80 proc. tego typu spraw. A to bezkarność najczęściej rodzi patologie. Nic nowego.