"Zdechniecie za michnika tym razem nie darujemy / patrz francja /" - taką wiadomość otrzymała na maila warszawska gmina żydowska. Poinformował o tym na swoim Facebook'owym profilu Piotr Kadlcik, który przewodzi gminie. - Zaniepokoiło nas, że nadawca nawiązał do sprawy z Francji - mówi przewodniczący w rozmowie z naTemat.
Śmierć czterech osób, w tym trójki dzieci, zastrzelonych przed żydowską szkołą w Tuluzie, wstrząsnęła Francją i światem. Nadal trwa obława na sprawcę, a francuskie władze są bardzo zdeterminowane w działaniach przeciwko mordercy. Zdarzenie wzbudziło czujność Żydów w innych krajach, jak widać echa sprawy dotarły też do Polski. Masakra przed żydowską szkołą w Tuluzie. Czy Sarkozy obudził ksenofobię?
Piotr Kadlcik wkleił dziś na swój profil na Facebook'u maila otrzymanego od anonimowego nadawcy. "Pracujecie na nastepny holocaust zdechniecie za michnika tym razem nie darujemy / patrz francja /" - tak brzmi pełna treść maila.
Piotr Kadlcik w rozmowie z nami przyznaje, że to nie pierwszy taki przypadek, ale: - Takie sytuacje nie zdarzają się często. Czasem dostajemy wiadomości typu "trzeba was wszystkich zagazować" - oświadcza przewodniczący gminy.
- Zgłaszaliśmy wielokrotnie takie przypadki, ale niestety, za każdym razem sprawa była umarzana - mówi Kadlcik. - Teraz, o ile mi wiadomo, to nasz radca prawny już szykuje stosowne dokumenty odnośnie zgłoszenia sprawy do prokuratury.
Jak zaznacza nasz rozmówca, w takich sytuacjach trzeba przede wszystkim zapobiegać. - Zaniepokoiło nas to, że autor maila nawiązał do sprawy francuskiej. Ja się nie obawiam, ale jest to powód do niepokoju, więc podejmujemy działania prewencyjne - wyjaśnia żydowski działacz.
Jego zdaniem, we Francji "też nikt się nie bał". - Ci ludzie żyli normalnie. Pewnego dnia przyszedł jeden bydlak i pozabijał dzieci. To się może zdarzyć wszędzie, w każdym kraju - podsumowuje przewodniczący gminy żydowskiej.