Jego hamburger składa się z ok. 20 tys. cienkich pasków sztucznie wytworzonej tkanki mięśniowej. Dr Post, który przeprowadził już pewne nieformalne degustacje mięsa, twierdzi, że nawet pozbawiona tłuszczu [naukowiec nie znalazł jeszcze metody łączenia tkanki mięśniowej z tłuszczem – przyp. red.], tkanka “smakuje naprawdę dobrze”. CZYTAJ WIĘCEJ
Kotlet z namnożonych komórek
“Burger z probówki” lub “burger in-vitro”, jak ochrzciły nowy wynalazek media, powstał z komórek macierzystych pobranych od krowy, umieszczonych w specjalnej “pożywce”. Przyczepione do swego rodzaju “rusztowania”, dzięki skomplikowanym operacjom (m.in. oddziaływaniu impulsów elektrycznych) komórki zaczęły się namnażać, tworząc mięśniową tkankę przypominającą mięso.
Kolejnym krokiem na drodze do stworzenia zupełnie już wiernej kopii naturalnego mięsa ma być opracowanie metody uzupełnienia “produktu” tłuszczem i krwią (wyprodukowany przez dr Posta hamburger nie zawiera tłuszczu). Tak o “sztucznym mięsie” mówiła w “Newsweeku” dietetyk kliniczna dr Katarzyna Błażejewska.
Może być też zdrowsze, bo to naukowiec będzie decydować, ile tłuszczu i jaki jego rodzaj znajdzie się w mięsie z probówki. Może np. wyhodować wieprzowinę, która zamiast szkodliwych dla zdrowia nasyconych kwasów tłuszczowych będzie miała nienasycone kwasy tłuszczowe. CZYTAJ WIĘCEJ
Warto jednak mieć świadomość, że zdrowsze mięso to tylko jeden z bardzo wielu potencjalnych efektów sukcesu doktora Posta. Gdyby jego metodę udało się wprowadzić na skalę przemysłową, zrewolucjonizowała by nie tylko branżę żywieniową, ale i nasz sposób myślenia o jedzeniu w ogóle.
Holenderski naukowiec jasno wykłada swój cel: opracowana przez niego metoda laboratoryjna ma zastąpić tradycyjny, wyniszczający środowisko i zadający zwierzętom cierpienie sposób “uzyskiwania” mięsa.
Polski biolog i genetyk prof. Piotr Węgleński studzi jednak entuzjazm tych, którzy liczą, że “kotlety z in-vitro” już wkrótce trafią na sklepowe spółki. – Ta technologia jest bardzo droga, mięso pozyskiwane w tradycyjny sposób jeszcze długo będzie znacznie tańsze. Co więcej, z całą pewnością wiele osób będzie odczuwało wobec tego produktu nieracjonalny strach – tak samo jak w przypadku genetycznie modyfikowanych roślin – mówi prof. Węgleński.