Przegrany przez niego proces wywołał jedną z większych fal oburzenia na wymiar sprawiedliwości od lat. Dla jednych słusznie ukarany za bezpodstawne pomówienia, dla innych cierpiący za walkę z tym, co nazywają "żydo-komuną". A dla wielu... postać całkowicie anonimowa. Kim zatem jest Jarosław M. Rymkiewicz?
Jak to możliwe, że człowiek, w którego życiorysie czytamy, iż jest pisarzem, poetą, krytykiem literackim, dramaturgiem i profesor nauk filologicznych, budzi w dzisiejszych czasach takie kontrowersje? Dzieje się tak bowiem nie za sprawą jego dzieł literackich, czy dorobku naukowego, a publicystyki jaką od kilku lat uprawia na łamach prawicowych mediów. Często prezentując najbardziej skrajne poglądy.
Jak wówczas, gdy nazwał redakcję "Gazety Wyborczej" "duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski". Była to reakcja na próbę usunięcia osławionego krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego w Warszawie. - Polacy, stając przy nim, mówią, że chcą pozostać Polakami. To właśnie budzi teraz taką wściekłość, taki gniew, taką nienawiść - na przykład w redaktorach "Gazety Wyborczej", którzy pragną, żeby Polacy wreszcie przestali być Polakami - mówił poeta w rozmowie z "Gazetą Polską".
Jego zasługi na polu walki o "polskość" najwierniejsi fani docniają przychodząc do sądu w koszulkach z hasłami: "Boże chroń poetę”, czy “Błogosławiony Jerzy racz pogromić czerwonego smoka”. Zapał do walki z owym smokiem Jarosław M. Rymkiewicz musiał jednak nabyć. Nie mógł go bowiem wynieść z domu. Człowiek, który dzisiaj z taką łatwością demaskuje spadkobierców największych komunistów, sam pochodzi z rodziny, w której oboje rodzice należeli do PZPR. On w młodości również musiał pasjonować się ustrojem socjalistycznym, skoro należał do Związku Młodzieży Polskiej - nadwiślańskiego odpowiednika Komsomołu.
Gdy przyglądamy się jego życiu, nie mniej ciekawe wydaje się również to, że tak blisko mu dzisiaj do środowisk, którym nieobca jest ksenofobia i rasizm, gdy sam ma korzenie naprawdę wielokulturowe. Jego ojciec, prozaik Władysław Szulc (bo takie nazwisko nosił przed wojną, nim po oficjalnie niej zmienił je na swój pseudonim literacki Rymkiewicz) był w po części Niemcem. Podobnie, jak matka, Hanna z Baranowskich herbu Tuhan , w żyłach której dodatkowo płynęła krew tatarska. Być może tu leży klucz do "prawdziwej polskości", o której tak często wspomina?
Reklama.
Udostępnij
Jarosław M. Rymkiewicz
wywiad dla "Uważam Rze"
"To wynika z tego, że istnieją, tuż obok siebie, dwie Polski – a jeśli istnieją dwie Polski, to muszą też istnieć dwa narody Polaków.
Te narody oddzieliły się od siebie i zaczęły wieść życie osobne kilkaset lat temu. Jeden to naród patriotów, drugi – naród kolaborantów".
Jarosław M. Rymkiewicz
dla tygodnika "Uważam Rze"
"Bo polskość jest straszliwie atrakcyjna. Ogromnie ciekawa. Niezwykle pociągająca. Wspaniała jako miejsce, w którym człowiek może się ulokować. Polska to przygoda dająca poczucie szczęścia". CZYTAJ WIĘCEJ