
- Osłabienie Donalda Tuska oznacza rozpad Platformy - grzmiał na antenie TVP Info Stefan Niesiołowski. W jego ocenie, bez Tuska za sterem partia się szybko skończy. I choć były wicemarszałek Sejmu zamierzał podkreślić siłę przywództwa Donalda Tuska, jednocześnie zmusił do zadania kluczowego pytania dotyczącego kondycji jego partii. Czy Platforma Obywatelska jest ugrupowaniem tak słabym, że scala je tylko jeden człowiek?
- Bardzo ważny w polityce jest szanowany lider z wielkim autorytetem, ale o wyborze tego lidera zawsze decydują członkowie i wyborcy - dodaje poseł PO. I zapewnia, że niezależnie od wyników wyborów nowego przewodniczącego Platformie nie grozi powtórzenie losów Unii Wolności, czy AWS-u. Jego zdaniem, to różnorodność, a nie jeden - nawet najsilniejszy - przywódca stanowią o sile ugrupowania. - Zawsze byliśmy nagradzania przez wyborców, że mając w szeregach indywidualności o różnych poglądach prowadzimy wewnątrzpartyjną dyskusję w dobrym stylu i konsekwentnie zachowujemy się jak drużyna - tłumaczy Andrzej Halicki.
Niezależnie od powyborczego scenariusza rozpadu Platformy Obywatelskiej nie widzi także politolog, dr Rafał Chwedoruk. Choć przyznaje, że dziś PO to Donald Tusk. Tak jest jednak w każdym współczesnym ugrupowaniu, że liczy się tylko lider. - Bo sposób porozumiewania się z wyborcami opiera się dziś na lakonicznych komunikatach. A kiedy ktoś, tak jak Donald Tusk, jest szefem partii prawie od samego początku i drugą kadencję zajmuje fotel premiera, ta personifikacja osiąga szczyty - wyjaśnia.
Kapitan Tusk? Bunt na pokładzie!
Nie wtrącam się do polityki i nie znam się na dyplomacji. Ale to co robi pan Gowin w Platformie Obywatelskiej to klasyczny bunt na pokładzie. A bunt na pokładzie to dla mnie, jako kapitana, sprawa niemal codzienna. Jakie mam rozwiązania? CZYTAJ WIĘCEJ
- Trudno jednak zgodzić się z twierdzeniem, że bez niego za sterem Platforma się rozpadnie - ocenia dr Chwedoruk. - Tak naprawdę nie widać głębokich różnic ideowych w fundamentalnych dla PO sprawach, by do takiego rozpadu mogło dojść - dodaje. I przypomina, że błędy innych ugrupowań uczą, iż rozłamy na nadwiślańskiej scenie politycznej oparte tylko na kwestiach personalnych zawsze kończył się fiaskiem. Zbigniew Ziobro nie zrobił konkurencji Jarosławowi Kaczyńskiemu, a Pawłowi Piskorskiemu i Andrzejowi Olechowskiemu nie udało się uruchomić własnej kopii PO.
- Donald Tusk to polityk lat 90-tych. Który przeszedł przez traumę upadku w jeden dzień z bardzo wysokiego konia w prawdziwy polityczny niebyt. Przecież to jest było polityk KLD i Unii Wolności. Jeden z rekordzistów, którzy znaleźli się dwa razy w partiach które z hukiem wypadały z parlamentu. To musi zostawić ślad na psychice. Nie sądzę więc, by teraz był skłonny jeszcze do jakichkolwiek eksperymentów - ocenia politolog. I przypomina, że byłym przywódcom trudno stworzyć coś nowego. Aleksander Kwaśniewski był przecież popularnym prezydentem, ale dziś bez sukcesu tworzy Europę Plus. - Casus Leszka Millera pokazał tymczasem, że nie opłaca się ryzykować. Lepiej zostać w partii, bo może wyborcy i działacze za jakiś czas przypomną sobie stare, dobre czasy - stwierdza.

