Reklama.
Po śmierci Sławomira Mrożka bardzo wiele osób wspominało jego życie i twórczość. Wspominali go także czytelnicy jednego z prawicowych portali. Oczywiście na swój własny, dla niektórych szokujący, sposób.
"Pachołek Związku Sowieckiego. Mrożek był jednym z 53 sygnatariuszy listu popierające kary śmierci dla krakowskich duchownych w latach 50".
"Mrozek w 1953 podpisał list popierający komunistów, którzy skazali na karę śmierci księży katolickich w Krakowie. Czy w świetle tego haniebnego poparcia dla komunistycznych morderców i katów rodzina Mrozka będzie miała czelność katolickiego pochówku?"
"Wybitny - to on by był, gdyby PRZEPROSIŁ SZCZERZE za paskudztwo, które zrobił stojąc za bolszewickimi katami.A satyry i groteski każdy średni inteligent popełni - jeśli ma pęd do ANTYPOLONIZMU i zdrady. Czy on akurat zasłużył na wygody i hołdy?"
"Jest jedno pytanie, wielu ludzi kultury ukąszone Heglem miało problemy samoocena. Czy Mrozek żałował za to co zrobił? Czy próbował motywować swój haniebny czyn? Tak jak inni wymienieni podpisując "Apel Krakowski" Inaczej to wyjdzie Günter Grass".
"Jednego stalinisty mniej. nie powinniście o nim pisać, uciekł z kraju i podpisał list szkalujący polskich księży więc nie jest Polakiem".