Atak nazistowskich Niemiec na Polskę był w pewnej mierze odpowiedzią na polskie prowokacje – do takiego wniosku doszedł brytyjski polityk Hugh Williams, który swoje historyczne przemyślenia opublikował w "niepoprawnej politycznie" książce. Przeciwko tezom Williamsa zaprotestowała już Ambasada RP w Londynie.
Kilka dni temu Hugh Williams, który należy do Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), zaprezentował fragmenty swojej 350-stronicowej książki historycznej (tytuł oryginalny: "From Ur to Us, Everything you Need to Know about History"). Polityk pochwalił się, że pisząc nie bał się formułować niepoprawnych politycznie wniosków.
Świadczyć mają o tym chociażby fragmenty poświęcone relacjom II RP z hitlerowskimi Niemcami. Williams stwierdził, że inwazja Niemiec na Polskę z 1939 roku jest słusznie opisywana jako atak nazistów, ale dodał od razu, iż Polska prowokowała swojego zachodniego sąsiada, więc "inwazja była częściowo odpowiedzią na polską agresję". Ponadto Williams napisał, że Winston Churchill podziwiał Adolfa Hitlera i Józefa Stalina, choć ci nie odwzajemniali jego uczucia. Zaznaczył również, że afery pedofilskie w Kościele katolickim są "statystycznie nieistotne" .
Na "rewelacje" Williamsa szybko zareagowała ambasada Polski w Londynie, określając jego książkę mianem "haniebnej" i zauważając, że rozmywa ona odpowiedzialność za przerażające zbrodnie, jakie popełniono w XX wieku.
Williams nie jest pierwszym politykiem UKIP, który wywołuje w ostatnim czasie kontrowersje. Nieco wcześniej skarbnik tej partii Stuart Wheeler, oświadczył, że kobiety nie powinny zasiadać w zarządach firm, a jeszcze inny jej członek, Godfrey Bloom, nazwał państwa otrzymujące od Wielkiej Brytanii pomoc rozwojową "ziemią bongo bongo". Polityk zapewnił później, że jego wypowiedź nie miała charakteru rasistowskiego. Według niego słowo "bongo" oznacza białą antylopę, więc jego wypowiedź mówiła o "ziemi antylopy".