Masz niezapłacone mandaty? Uważaj, mogą zabrać ci mieszkanie. Okazuje się, że warszawski Zarząd Transportu Miejskiego w walce z nieuczciwymi pasażerami wytacza najcięższe działa. We wnioskach do komornika jako sposób egzekucji długu wskazuje zajęcie nieruchomości. Przekonał się o tym jeden z naszych czytelników. Do jego drzwi zapukał komornik, który za stare mandaty za jazdę bez biletu chciał zająć... mieszkanie.
Taka historia spotkała jednego z naszych czytelników – pana Tomka. Niedawno do jego mieszkania zapukał komornik, który chciał zająć nieruchomość z powodu niezapłaconego przez niego długu. Gdy mężczyzna dowiedział się za jaką kwotę komornik chce pozbawić go jego własności włosy stanęły mu dęba – chodziło bowiem o nieco ponad 2 tysiące złotych. Łatwo się domyślić, że mieszkanie jest warte zdecydowanie więcej.
Tomek natychmiast spłacił należność, o której, jak twierdzi, nie wiedział. Od jakiegoś czasu nie mieszka w miejscu zameldowania i dlatego zdarza się, że nie odbiera listów poleconych. Zapewnia jednak, że gdyby wiedział o długu zapłaciłby natychmiast, żeby uniknąć takich nieprzyjemności.
Tak zdecydował ZTM
Abstrahując od samych mandatów, ciekawi fakt, że komornik zdecydował się na tak drastyczny sposób odzyskania długu. Dlaczego nie spróbował zająć mu pensji albo wejść na konto – przecież kwota nie była astronomiczna. Okazuje się, że zażyczył sobie tego wierzyciel, czyli Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie. To on zleciły komornikowi egzekucję przez zajęcie nieruchomości.
– Przepisy mówią jasno, że komornik ma obowiązek wybrać sposób egzekucji najmniej dotkliwy dla dłużnika – mówi w rozmowie z naTemat.pl rzecznik prasowy Krajowej Rady Komorniczej Robert Damski. Dodaje jednak, że wybór jest ograniczony decyzją wierzyciela. To on określa z jakich czynności może wybierać komornik.
– Jeśli wierzyciel określi tylko jeden sposób prowadzenia egzekucji, na przykład z nieruchomości, komornik nie ma wyjścia i musi zastosować sposób wskazany przez osobę czy instytucję, która chce odzyskać swoje pieniądze – podkreśla Robert Damski. Jak tłumaczy, takie postawienie sprawy przez wierzyciela to po prostu próba wpłynięcia na postawę dłużnika, zmuszenia go do uregulowania należności. Dodaje jednak, że takie zachowanie wierzycieli jest rzadkością. Zazwyczaj wskazuje kilka sposobów dochodzenia należności.
Żadna kwota nie jest zbyt mała
Przepisy są tutaj bezlitosne. – Jeżeli wierzyciel jako jedyną formę egzekucji długu wskaże egzekucję z nieruchomości, to choćby była to bardzo niska kwota komornik może nieruchomość zająć, a następnie zlicytować – potwierdza radca prawny Maciej Bogusławski z kancelarii Chmaj i Wspólnicy. Przyznaje, że z czysto ludzkiego punktu widzenia licytowanie mieszkania za długi wysokości 2 tysięcy złotych może wydawać się rażącą dysproporcją, jednak z punktu widzenia przepisów komornik ma prawo to zrobić. W takiej sytuacji nie ma bowiem przepisów zmuszających go do podejmowania kroków stosownych do wysokości długu.
Oczywiście warto pamiętać o tym, że gdyby nasz czytelnik od razu zapłacił wystawiony przez kontrolera mandat cała historia zakończyłaby się już dawno i miała zdecydowanie mniej dramatyczny przebieg. Inną kwestią jest jednak to, dlaczego ZTM zdecydował się na tak drastyczne rozwiązanie a nie choćby zajęcie pensji czy wejście na konto dłużnika.
ZTM odpowiada - to niemożliwe
ZTM w przesłanej do nas odpowiedzi utrzymuje, że we wnioskach kierowanych do komornika w sprawie nieuczciwych pasażerów wskazywane są standardowe sposoby egzekucji: z wynagrodzenia za pracę, rachunku bankowego, wierzytelności, ruchomości i innych praw majątkowych. Możliwość wszczęcia egzekucji z nieruchomości jest rozważana dopiero, gdy wspomniane sposoby egzekucji są nieskuteczne. Środek ten ma być stosowany tylko w ostateczności, kiedy dłużnik uporczywie uchyla się od spłaty zobowiązań. Są to jednak ogólne zasady. – Przy tak niewielkiej liczbie szczegółów nie jesteśmy w stanie odnieść się do opisanej przez Pana sprawy – czytamy w mailu przesłanym do naszej redakcji.
Jedno jest pewne – tym przypadku sposób egzekucji wybrany przez ZTM okazał się być skuteczny. Nasz czytelnik w końcu zapłacił swoje długi jednak nie zawsze udaje się do tego doprowadzić. Zarząd Transportu Miejskiego egzekwuje dziś bowiem 65% opłat nałożonych za jazdę bez biletu.
fragment pisma wysłanego przez komornika do naszego czytelnika
Komornik Sądowy [...] zawiadamia, że została wszczęta [...] na wniosek: Miasto Stołeczne Warszawa Zarząd Transportu Miejskiego [...] egzekucja z nieruchomości lokalowej [...].