I jej koleżankę Jadzię też. Spodobasz się, bo fajny z ciebie chłopak. A jeżeli jesteś miłą dziewczyną, to koniecznie daj się porwać na parkiet panu Andrzejowi. I tańcz! Na Dancingu Międzypokoleniowym nie ma podpierania ścian - tańczą emeryci i nastolatki. Do Skaldów i Skrilexa na przemian.
Dancingi powracają. Można wraz z piękną towarzyszką lub czarującym absztyfikantem spędzić czas w mieszczącej się przy Nowym Świecie restauracji Dawne Smaki, gdzie na taneczne wieczory zaprasza telewizja Kino Polska i Fundacja Kultury Polskiej. Cykl imprez pod nazwą „Pani Minister tańczy w Dawnych Smakach”, to nie tylko okazja do obejrzenia najlepszych polskich filmów z okresu międzywojennego, ale też udziału w niezapomnianych dancingach (przy muzyce zespołu Tomasz Bielski Retro Band), które pokazują na nowo piękno przedwojennej stolicy.
Gorąco na Chłodnej
Jednak warszawskie dancingi to nie tylko retro dekoracje, perły i szale boa. Są też imprezy „bez spiny” i kostiumów, jak na przykład zbliżająca się, pierwsza w tym roku potańcówka na Chłodnej. Już 31 sierpnia, w godzinach od 17:00 do 21:00 odbędzie się wielki dancing.
Jeżeli ktoś nie da rady przybyć na Chłodną w przyszłą sobotę, nie musi się martwić. Potańcówka będzie się odbywała co tydzień w tym samym miejscu, lecz na każdy wieczór zapowiedziany jest inny styl muzyczny. Ubiegłoroczne zabawy były bardzo popularne i organizatorzy zadbali o ich huczny powrót.
Bez granic
Dancingi przede wszystkim zbliżają i łączą. Największe zasługi na polu integracji uczestników ma Dancing Międzypokoleniowy, którego organizatorką jest artystka i aktywistka Paulina Braun z Fundacji Nizio. Jak sama nazwa imprezy wskazuje, do zabawy zaproszone są zarówno nastolatki, jak i emeryci pamiętający złoty czas potańcówek. Wydarzenie jest pretekstem do nawiązania rozmowy, spotkania międzypokoleniowego, oraz zniesienia sztucznej, niepotrzebnej granicy.
"Babciu, pokażę ci nasze miejscówki"
Podczas cyklicznej akcji na parkiecie bawią się wnukowie z dziadkami, dzieci
z rodzicami i mniejszości narodowe, czyli ci, których dzieli „żelazna”
bariera wiekowa i kulturowa. Seniorzy odwiedzają lokale tworzące życie towarzyskie stolicy. Dancingi gościły już między innymi w Cafe Kulturalnej, Barce, Temacie Rzeka, Syrenim Śpiewie i Mieście Cypel. Najbliższa zabawa odbędzie się 14 września, w równie popularnym Placu Zabaw na Myśliwieckiej, w ramach festiwalu Powiślenia. Od godziny 16 do 22 na parkiet będą porywały hity grane przez wiekową DJ Vikę (+70), oraz towarzyszących jej Borka i Bebecha, oswajających emerytów z muzyką, do której na co dzień szaleją na parkiecie dwudziestolatkowie.
Dancingi pokazują jednak, że starsi wcale nie są od nich gorsi. Dzielnie tańczą do współczesnych hitów, których raczej nie słuchają popijając sobie popołudniową herbatkę, ale na imprezach wywijają w ich rytm zgrabne piruety. Panie proszą panów, panowie panie, młodzi starszych, starsi młodych – nie ma żadnych zasad. Chodzi o wspólną zabawę i naukę. Emeryci poznają zwyczaje nastolatków i podłapują ich młodzieńczy luz, za to ci drudzy uczą się dobrych manier i zabawy z klasą od najlepszego źródła. Całość wygląda jak wielkie wesele, z tą różnicą, że wcale nie ma przymusu tańczenia z podchmielonym wujkiem, bo inaczej się obrazi. Nic na siłę.
Inspector Norse
Oglądam właśnie relację z jednego z dancingów, który odbył się w Cafe Kulturalna. Widzę starszych ludzi bawiących się do „Inspector Norse” Todda Terje - ubiegłorocznego, klubowego hitu. Razem z nastolatkami formują się w „pociąg” i przemierzają Kulturalną w radosnych podrygach. To jedna z najfajniejszych rzeczy, jakie kiedykolwiek widziałam. Na następny dancing zabieram swoją babcię, która już nie może się doczekać.