"Są lepiej wykształceni, nie krępują ich własne biografie, mają mniej kompleksów i lęków, a przede wszystkim nie są i nie czują się autorami tego status quo, więc mogą na nie patrzeć bardziej racjonalnie, chłodno, profesjonalnie i kreatywnie. Im szybciej będą przejmowali rządy tym lepiej dla wszystkich" – tak na łamach "Magazynu Świątecznego" pisze o młodych Jacek Żakowski.
Dziennikarz "Polityki" w swoim tekście rozprawia się z funkcjonującym od zawsze twierdzeniem, że trzeba się słuchać starszych. Stawia zupełnie inną tezę – "Polska reguła jest dziś taka, że wiek to w większym stopniu balast niż kapitał. (...) Polscy 'starzy' są raczej średniej jakości. Kulturowo i intelektualnie jesteśmy w przeważającej mierze produktem PRL w jej schyłkowej, byle jakiej fazie. Wychowaliśmy się i byliśmy kształceni do życia w tamtym systemie. Niewielu udało się te braki wyrównać" – pisze.
Zdaniem Żakowskiego "starzy" cierpią na dwie "lękowe postawy": fascynację i fobię. Pierwsza dotyczy przesadnej skłonności do naśladowania. Tak jak Gierek miał marzenia o "drugiej Polsce", tak dzisiaj mamy "drugą Japonię", "drugą Irlandię" czy "drugą Amerykę". Z kolei fobia każde dopatrywać się wszędzie zagrożeń, spisków i wrogoości.
"Niedouczeni, nieobyci, nadrabiający niekompetencję na szybkich, przypadkowych kursach, ale odnoszący mniej i bardziej realne sukcesy, jesteśmy w dużym stopniu pokoleniem Dyzmów" – narzeka publicysta.
Według Żakowskiego nowe pokolenie po prostu "czuje świat przez skórę". Czyta, studiuje, zdobywa stypendia, dyskutuje w językach obcych. "Są obywatelami tej rzeczywistości, w której my zamieszkaliśmy jako dorośli" – twierdzi dziennikarz.
Tekst kończy apelem, by starzy uczyli się od młodych. Bo "nigdy wcześniej świat starych nie był tak odległy od przyszłości. A jednak to przyszłość jest celem".
Szczęśliwie u drzwi staje młode pokolenie, które na studiach już nie traciło czasu, ucząc się "ekonomii socjalizmu", historii ruchu robotniczego, marksistowskiej teorii rozwoju społecznego, przewodniej roli partii i wyższości demokracji socjalistycznej nad burżuazyjną. Przynajmniej na dobrych uczelniach to pokolenie uczyło się z międzynarodowych źródeł mniej więcej normalnej ekonomii, politologii, socjologii, filozofii, psychologi społecznej, antropologii. A przede wszystkim urodziło się lub wychowało w nowej rzeczywistości. Nowej nie tylko politycznie i ekonomicznie, ale też cywilizacyjnie.