Jest wieczór, czujesz pragnienie. Rozglądasz się za butelką wody albo coli czy parzysz sobie herbatę. A gdy butelka już pusta, sklep zamknięty, a herbata się skończyła? Idziesz spać spragniony? Ja idę do kuchni i nalewam sobie szklankę pysznej, zimnej kranówki.
Pierwszy dzień w nowej pracy. Chcę się napić, więc oczywiście sięgam do kranu. I wtedy czuję na sobie zdumione spojrzenia, a odważniejsi, ściszając głos, mówiąc powoli i wyraźnie jakbym był wariatem pytają się: dlaczego pijesz wodę z kranu?
Jest kilka powodów. Po pierwsze kranówka to podstawa najtańszej diety. Zamiast podjadać, albo popijać kaloryczne napoje gazowane, można w ciągu dnia łyknąć trochę wody, a szklanka przed obiadem spowoduje, że mniej zjemy, bo żołądek będzie wypełniony.
Picie wody jest też dobre dla naszego zdrowia. Przecież człowiek składa się z niej aż w 70 procentach. Wspomaga ona m.in. procesy trawienne. Dietetycy i lekarze zalecają pić ją regularnie i w małych porcjach, żeby łatwiej się przyswajała. A przecież kranówka jest znacznie tańsza od wody butelkowanej, litr tej zimnej, miejskiej kosztuje przecież ułamek grosza! Przy tym porównaniu szokuje, że na Żywiec Zdrój, Kroplę Beskidu, Cisowiankę i inne Polacy rocznie wydają aż kilka miliardów złotych.
Butelka kupiona w sklepie nie musi mieć najlepszej jakościowo zawartości. Według przeprowadzonych kilka lat temu badań Instytutu Chemii Ogólnej i Ekologicznej Politechniki Łódzkiej tylko 15 proc. wody butelkowanej było lepszej niż kranówka! "Mineralki" okazały się zawierać mniej minerałów niż woda miejska, która często pochodzi ze studni głębinowych.
O kranówce wyrosło także mnóstwo mitów, które mimo upływu lat i instalowania nowoczesnych technologii, trudno jest wyplenić. Oczywiście niektóre z nich nie są bezpodstawne choć dzięki funduszom unijnym, stać nas na najnowsze zdobycze nauki wspomagające proces oczyszczania. Np. w Warszawie, w działającej od 1886 roku stacji filtrów, która obsługuje centralną i południowo-zachodnią część miasta (oraz inne miejscowości aglomeracji np. Piaseczno, Pruszków czy Raszyn) otwarto już dwa lata temu stację ozonowania.
Jeśli mieszkasz więc w terenie, który obsługuje właśnie Zakład Wodociągu Centralnego nie możesz się skarżyć na zapach chloru. Dzięki filtracji na aktywnym węglu i ozonowaniu, chlorowanie jest ograniczone do minimum, a "kraniczanka" nie różni się jakościowo od butelkowanej. Tak jest nie tylko w Warszawie.
Przeprowadź eksperyment na niczego niespodziewającym się członku rodziny. Gdy poprosi o szklankę wody nalej ją ze wcześnie przygotowanej butelki z "kranówką". Magia ładnego kształtu plastiku i kolorowej etykiety spowoduje, że tym bardziej nie poczuje różnicy.
Odcinek serialu Penn&Teller:Bullshit dotyczący mitów wokół kranówki