Co jakiś czas świat obiega sensacyjna wiadomość, że gdzieś w amazońskiej dżungli dostrzeżono plemię, które nigdy nie miało styczności ze światem zewnętrznym. Zdaniem naukowców dziś ciągle istnieje około 100 plemion, które do tej pory nie próbowały nawiązać kontaktu z cywilizacją.
Dwa tygodnie temu pisaliśmy w naTemat o plemieniu Kawahiva – jednych z ostatnich naprawdę "dzikich" ludziach na świecie. Dzikich to znaczy takich, którzy nigdy nie mieli styczności z innymi ludźmi, a co za tym idzie z naszą cywilizacją. Usłyszeliśmy o nich dzięki filmowi, jaki nakręcił pracownik brazylijskiego rządu. Zrobił to z ukrycia, bo brazylijskim władzom bardzo zależy na tym, żeby Kawahiva mogli żyć w Amazonii, nie będąc przez nikogo niepokojonymi.
Narażeni na kontakt
Niestety nie jest to takie proste – coraz częściej w rejony zamieszkiwane przez dzikie plemiona zapuszczają się bowiem drwale, poszukiwacze złota czy gangi narkotykowe. A takie, nagłe, kontakty nie zawsze kończą się dobrze – dla plemion, ale także osób, którym zdarzy się na nie natrafić. Najdobitniej pokazuje to przykład strażnika leśnego, który natrafił na żyjące w Peru plemię Mashco-Piro. Został raniony strzałą i cudem uniknął śmierci.
Brazylia, Peru, Nowa Gwinea, Afryka...
Prawami rdzennych mieszkańców różnych części świata zajmuje się organizacja "Survival International". Według jej szacunków istnieje dziś około 100 grup, które do tej pory nie nawiązały kontaktu ze światem zewnętrznym. Najpełniejsze dane na ich temat ma wspomniany już rząd Brazylii, który oszacował, że w brazylijskiej Amazonii żyje ich dziś co najmniej 77. Nie znaczy to jednak, że zawsze są od niego zupełnie odcięte. Część z plemion kontaktuje się bowiem z innymi plemionami, które z kolei mają częstsze kontakty z cywilizacją.
Według danych "Survival International" – zebranych między innymi na podstawie zwiadów lotniczych – grupy, które nie kontaktowały się do tej pory ze światem zewnętrznym żyją dziś nie tylko w Brazylii i Peru, ale także w innych krajach obejmujących Amazonię, w indonezyjskiej części Nowej Gwinei, a także być może w Afryce.
Inne zagrożenia
Wspominaliśmy już o drwalach czy poszukiwaczach złota, jednak to nie jedyne osoby, które zagrażają "dzikim" plemionom. Choć w Peru i Brazylii istnieją przepisy, które chronią obszary zamieszkiwane przez rdzennych mieszkańców, firmy górnicze i naftowe docierają także w te miejsca. Organizacja "Survival International" ma dowody na to, że wsie zamieszkiwane przez plemiona były niszczone, a ich mieszkańcy przepędzani.
Po nawiązaniu kontaktu
Badacze przekonują, że mimo tych doświadczeń zdarza się, że plemiona, które zetkną się z cywilizacją same szukają z nią kontaktu (ostatnio było głośno o próbie podjętej przez wspomniane już plemię Mashco-Piro) – dostęp do narzędzi czy lekarstw jest dla nich bowiem bardzo atrakcyjny.
Jest jednak druga strona medalu – osoby te są zdecydowanie mniej odporne na choroby, których do tej pory nie znały. Często więc umierają na nie zanim uda się im dostarczyć lekarstwa. Zdarza się także, że członkowie takich plemion gdy trafią w szpony cywilizacji nie potrafią odnaleźć się w nowej rzeczywistości i lądują na samym dole hierarchii społecznej.