Wykryto kolejne miejsca w których dochodzi do śmiertelnie niebezpiecznych wycieków w dawnym reaktorze atomowym Fukushima. Codzienna kontrola wykazała, że z trzech zbiorników, a także rury łączącej je z reaktorem wycieka napromieniowana woda. Japońska organizacja odpowiedzialna za kontrolę bezpieczeństwa nazwał to „poważnym incydentem międzynarodowym”.
Odkryto, że pod rurą jest wyciek mierzący 230 milisiwertów na godzinę. Natomiast koło jednego z zbiorników czytniki pokazały, że wycieka z niego 1 800 milisiwertów na godzinę, a w dwóch pozostałych odmierzone wycieki w ilości 70 i 230 milisiwertów na godzinę. Jednak kontrolerzy z Tokio Energy Power Co (TEPCO) nie zanotowali widocznej zmiany poziomy wody w tych zbiornikach, dlatego nie zauważyli zmian.
Jeszcze tydzień temu w Japonii podano do wiadomości, że z 1060 tymczasowych zbiorników wyciekło około 300 ton radioaktywnych płynów. W nich odnotowano wysoki poziom cezu, który jest szczególnie niebezpieczny dla zdrowia człowieka. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej ostro zaatakowała TEPCO za te niedopatrzenia w kontroli bezpieczeństwa w nieczynnym reaktorze jądrowym.
Natomiast amerykańskie agencje poinformowały, że w 2014 roku smuga radioaktywnej wody dopłynie do zachodnich wybrzeży USA. Jednak naukowcy zamiast obawiać się radioaktywnych płynów uważają, że to wydarzenie pomoże w zrozumieniu pracy prądów oceanicznych. To dlatego, że wody oceaniczne na tyle rozpuściły części radioaktywne, że znajdują się one poniżej poziomów bezpieczeństwa Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
Do katastrofy w elektrowni jądrowej Fukushima doszło w 2011 roku, kiedy uderzyła w nią fala tsunami. W wyniku pożaru doszło do zniszczenia reaktora jądrowego i skażenia okolic. Eksperci mówią, że usuwanie skutków tej katastrofy może potrwać nawet i sto lat.