Nie mają łatwo pasażerowie, którzy natrafią na overbooking.
Podobna, do opisanej przez Krystynę Jandę, historia przydarzyła panu Michałowi. Nasz czytelnik leciał z Warszawy do Nowego Jorku przez Pragę. W Warszawie tuż przed odlotem do grupy oczekujących pasażerów podeszły dwie panie, które poinformowały, że linie lotnicze sprzedały więcej biletów, niż miejsc i nie wszyscy polecą tym samolotem. - Wszyscy byliśmy tym zaskoczeni, a niektórzy zdrowo wystraszeni. Zwłaszcza, że w Pradze czekała nas dość krótka przesiadka – opowiada pan Michał. Panie z linii lotniczych powiedziały pasażerom, że nie ma szans, by wszyscy weszli na pokład samolotu i kazały między sobą wybrać, kto poleci późniejszym rejsem. - Nie pamiętam, kto ostatecznie się zgłosił, ja na szczęście poleciałem – wspomina pan Michał.