PLL LOT są w kryzysie od dłuższego czasu. Obecnie spółka realizuje plan restrukturyzacji warunkowo zatwierdzony przez ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego i analizowany przez Komisję Europejską. Jeśli poprawi swoje wyniki finansowe, może być brany pod uwagę przez bliskowschodnie linie lotnicze robiące zakupy na naszym kontynencie.
Linie lotnicze z Bliskiego Wschodu, takie jak Turkish Airlines i Etihad, poszukują europejskich partnerów, aby wzmocnić swoją obecność w Europie – to dobra wiadomość dla polskiego przewoźnika, dla którego sprzedaż jest wedle wielu ekspertów ostatnią deską ratunku przed bankructwem.
Przedstawiciele polskich linii potencjalnego inwestora najchętniej widzieliby w którymś z przewoźników z Europy, ale nie jest tak, że inni nie liczą się w grze. – Najłatwiej byłoby związać naszą strategię z którymś z przewoźników europejskich ze względów m.in. kapitałowych, mentalnych. Oczywiście inwestor spoza Europy również wchodzi w grę. Każde rozwiązanie, które wprowadza branżowego inwestora – mówił w sierpniu prezes PLL LOT Sebastian Mikosz.
Lida Mantzavinou z londyńskiego biura firmy doradczej Frost & Sullivan cytowana przez Money.pl twierdzi, że dla Etihad Airways, przewoźnika ze Zjednoczonych Emiaratów Arabskich, wybór LOT-u to najlepszy kierunek. – Etihad jest jak najbardziej prawdopodobnym inwestorem dla LOT – oceniła Mantzavinou. Jeżeli Etihad przejmie udziały w LOT, to z pewnością wesprze polskiego przewoźnika finansowo i zapewni doradztwo z zakresu zarządzania w celu skutecznego przekształcenia linii – powiedziała.
Etihad do tej pory nabył mniejszościowe udziały wielu europejskich linii lotniczych, w celu zwiększenia swojej obecności w Europie, a także, by przewozić większą liczbę pasażerów dowożąc ich do swojego portu przesiadkowego Abu Zabi. Linia posiada prawie 30 proc. udziałów niemieckiej linii lotniczej Air Berlin, 40 proc. w Air Seychelles (linie seszelskie) i prawie 3 proc. w Aer Lingus (irlandzkie linie).
Obecnie przewoźnicy europejscy walczą o przetrwanie. Z jednej strony muszą stawić czoła tanim liniom lotniczym w regionie, a z drugiej – silnej konkurencji przewoźników ze Wschodu latających na rejsach międzykontynentalnych.