Od kilku dni w Katowicach działa miejsce o nazwie Strefa Centralna. Nie jest to jednak kolejna zwykła knajpa. Jej wystrój nawiązuje do lat PRL-u, siedzenia zrobione są z drewnianych palet, na ladzie stoją imbryki z logo Społem, a w menu... nie ma cen. Za jedzenie płaci się „co łaska”. Dobry pomysł, czy prosta droga do bankructwa?
Tak dobitne pokazanie, że „klient nasz pan” jest ciekawym pomysłem. W katowickiej Strefie Centralnej napoje mają „sztywne” ceny, ale za to jedzenie jest rozliczane według tego, ile ktoś może i chce zapłacić. W ofercie znajdziemy zestawy śniadaniowe, kanapki, sałatki oraz lekkie lunche. O tym ile będą warte zadecydują sami bywalcy.
Poza tym, knajpa stawia na ofertę kulturalną i integrację. Jest w niej kącik dla dzieci, niewielka scena, gdzie będą się odbywać koncerty oraz inne wydarzenia artystyczne. Zapowiadane są wystawy fotograficzne, malarskie, oraz happeningi.
Jak takie zasady sprawdzą się na naszym gruncie? Złośliwi komentatorzy już wiedzą. „Czekajcie aż przyjdą tam studenty” – napisał jeden z nich, sugerując rychłe bankructwo spowodowane przez ludzi, którzy chcą się nachapać (dosłownie) za darmo. Czy ma rację? Trzeba będzie to ocenić za jakiś czas, kiedy Strefa Centralna się rozkręci (bądź nie). Na razie działa zaledwie od trzech dni, lecz już skupia uwagę.
To działa?
Czy na wolnych datkach da się zarobić? Grupka ludzi w Rosji postanowiła to sprawdzić. Na potrzeby eksperymentu upiekli 99 nadziewanych muffinów i udali się z nimi na pobliski rynek. Ceną za każdego był wolny datek – płacisz tyle, ile uważasz za słuszne. Babeczki rozeszły się w pół godziny. Mimo że zdarzali się „łowcy okazji”, którzy za cztery muffiny płacili równowartość 30 groszy, większość „kupujących” wrzucało do prowizorycznej skarbonki po 20 rubli za babeczkę, czyli 2 złote. Koszt wyprodukowania jednej to niewiele ponad 8 rubli, zatem eksperyment zakończył się sukcesem.
Dusza w kuchni?
Alternatywne sposoby płatności jakiś czas temu pojawiły się także w restauracjach. Nowojorska Soul Kitchen (nie mylić ze świetną restauracją w Warszawie), której właścicielem jest popularny muzyk Bon Jovi, karmi swoich gości posiłkiem składającym się z przystawki, drugiego dania i deseru. Wszystko za 10 dolarów. Ale jeżeli nie masz ich akurat w kieszeni, nic nie szkodzi! Możesz zatrudnić się na godzinę do pomocy w kuchni, przy rozkładaniu sztućców, lub popracować jako kelner, odrabiając w ten sposób swój posiłek.
Sam zdecyduj!
Popularnym trendem za granicą, szczególnie w Azji, jest usuwanie z menu cen i pozwolenie klientom, aby sami ocenili ile wart był ich posiłek. Czy jest to dobry sposób na zarobek? Możliwe, ponieważ takie działanie sprawia, że o restauracji się pisze – co zresztą widać. Pierwszym takim miejscem w Polsce była warszawska Akademia Smaku, która w ubiegłym roku zrezygnowała z cen na miesiąc, w ramach eksperymentu.
Klienci po zjedzeniu posiłku otrzymywali blankiet, gdzie wpisywali kwoty, na jakie wyceniają poszczególne dania i później właśnie tyle za nie płacili. Według zarządzających restauracją osób miało to same zalety – klienci w przeważającej większości celowali w ceny podobne do tych z karty, więc brak cen nie przyniósł strat, a w dodatku wypromował miejsce. Mimo to nie przedłużyli eksperymentu.
Niektórzy, szczególnie zachwyceni propozycjami szefów kuchni, płacili nawet dwukrotnie więcej. Przekazanie władzy w ręce klienta okazało się bardzo dobrym pomysłem, mimo że czasem zdarzali się tacy, którzy traktowali to jako okazję do zjedzenia za półdarmo.
Uczciwość?
W Akademii Smaku sposobem na mini-naciągaczy była prośba o dokładne wypunktowanie tego, co w daniu im nie pasowało na tyle, że nie chcą zapłacić za nie nawet równowartości użytych składników. Z reguły, jak dwójkowi uczniowie wywołani do tablicy, nie wiedzieli co powiedzieć. Poza tym, że niektórzy klienci czuli niepokój i zakłopotanie, nie wiedząc, czy przypadkiem nie płacą za mało. Dlatego często rozmyślali nad swoim rachunkiem starając się nie popełnić gafy, co niewątpliwie odbierało ich obiadowi nieco przyjemności. Czy ten problem powtórzy się także w katowickiej Strefie Centralnej?