
"Serdecznie witamy w obozach zagłady" – to tytuł blogowego wpisu Eli Sidi, pół Polki, pół Izraelki, pracownicy izraelskiego dziennika "Haaretz" (jest projektantką graficzną) i autorki książki "Izrael oswojony". Sidi zabrała głos w sprawie wycieczek izraelskiej młodzieży do Polski, bo często musi odpowiadać na jedno pytanie: "dlaczego młodzi Izraelczycy, których można spotkać na ulicach Warszawy i Krakowa, są tak agresywni wobec Polaków?". A że rzeczywiście są agresywni, albo raczej niechętni, nie trzeba jej przekonywać, bo sama podczas jednej z takich wycieczek tę niechęć zaobserwowała.
"Podobnie jak część moich izraelskich znajomych nie pozwoliłam mojemu synowi pojechać z klasą licealną na 'wycieczkę edukacyjną' do Polski. Jednak w czasie, w którym koledzy Maćka z liceum w Giwatajim przebywali w Polsce, spotkaliśmy się z nimi w Krakowie, Wieliczce i Auschwitz, by oddać hołd zamordowanym. Miałam wtedy okazję do bezpośredniego zaobserwowania izraelskiej młodzieży i byłam przerażona jej traumatycznym, negatywnym spotkaniem z Polską" – pisze.
Sama ochrona izraelskiej młodzieży ma w Polsce swoją historię, którą można by złożyć w czarną listę nadużyć, samowoli i przypadków agresji. W 2007 roku głośno było o przypadku mieszkającego w Krakowie Włocha, który w biały dzień na oczach przechodniów został pobity przez izraelskich ochroniarzy. "Założyli mi kajdanki, rzucili twarzą w psie odchody i kopali" – skarżył się mężczyzna.
Na to, jaką opinią cieszą się w Polsce młodzi Żydzi, ogromny wpływ mają bardziej drastyczne przypadki, w tym akty wandalizmu dokonywane przez część z nich w hotelach czy samolotach.
Temat został też poruszony w izraelskiej prasie. Tad Taube, założyciel Fundacji Inicjatywy Żydowskiego Dziedzictwa w Polsce i honorowy konsul RP, pisał na łamach "Haareca", że niektórzy młodzi Izraelczycy demolują pokoje, a dorośli opiekunowie "demonstrują brak szacunku dla polskich gospodarzy".
Największy kłopot z wycieczkami młodych Żydów tkwi jednak gdzie indziej. To ogólny stosunek do Polski i Polaków, który dzięki tym wyjazdom jest zaszczepiany i utrwalany. – Ten stosunek jest skrajnie negatywny. Uważają Polskę za kraj, który jest największym żydowskim cmentarzem na świecie. Z tego powodu jest ona "ziemią nieczystą" – przekonywał niedawno w wywiadzie dla portalu "Lublin Pamięć Miejsca" izraelski historyk Moshe Zimmermann.
W 2008 roku Moshe Zimmermann przeprowadził wśród izraelskich uczniów szkół średnich sondaż, z którego wynikało, że część młodzieży uważa, że "Polacy w czasie II Wojny Światowej byli głównymi przestępcami, a Niemcy tylko dostarczyli wagonów".
Podobne obserwacje ma Ela Sidi. Jak pisze na blogu, niektórzy młodzi Izraelczycy nie odczuwają nawet sympatii do "Sprawiedliwych", którzy ukrywali Żydów. Tłumaczy to tym, że "mając 14 lat człowiek buntuje się przeciwko koncepcji dziękowania za cokolwiek, nawet własnym rodzicom, a co dopiero obcym ludziom".