Większość warszawskich licealistów nie umówiłaby się z Żydem lub Żydówką. Prawie połowa przyznaje, że miałaby problem z zaakceptowaniem sąsiadów i kolegów żydowskiego pochodzenia. – To szokujące, ale paradoksalnie akurat jedna z niewielu pozytywnych rzeczy wnikających z tego badania. To dowodzi tego, że nie boimy się dziś mówić w Polsce o naszych poglądach. Nawet jeśli są one paskudne – mówi naTemat Piotr Kadlcik, przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce, który zlecił badanie stosunku młodych Polaków do historii i Żydów.
O tym, że Polacy nie są antysemitami wciąż zapewniają przedstawiciele wielu środowisk żydowskich w naszym kraju. Niestety, coraz trudniej zaprzeczać temu smutnemu faktowi. Wystarczy spojrzeć na dane takie, które przyniosło najnowsze badanie instytutu "Homo Homini" na temat stosunku młodych Polaków do osób pochodzenia żydowskiego.
Sondaż przeprowadzony wśród warszawskich, wydawałoby się kosmopolitycznych, licealistów mówi, że aż ponad 60 proc. z nich zdecydowanie nie chciałoby, by ich dziewczyna lub chłopak byli Żydami. 45 proc. młodzieży twierdzi też, że nie chciałoby nikogo o żydowskich korzeniach w swojej rodzinie, a podobny odsetek zarzeka się, iż nie chce Żydów w sąsiedztwie.
Te dane wręcz porażają. Bo antysemickich resentymentów obecnych nastolatków nie da się już zrzucić ani na to, co działo się w Polsce przed II wojną światową, na rok 1968, ani na przemiany ustrojowe początku lat 90-tych, gdy większości dzisiejszych uczniów liceów nie było nawet w planach ich rodziców. Od wielu lat trwa podobno nieustanna walka o to, by polska młodzież była jak najbardziej otwarta i tolerancyjna, a tymczasem dziś 44 proc. nastolatków wychowanych w stolicy nie chce Żydów wśród szkolnych kolegów.
Nie wiedzą, co czynią...
– Moim zdaniem nie jest to jednak kwestia antysemityzmu. Zleciliśmy badania instytutowi "Homo Homini" z myślą o odpowiedzi na dwa zagadnienia. Jedna kwestia dotyczyła badania poziomu wiedzy młodych warszawiaków na temat historii ich rodzinnego miasta. I tutaj o wiele bardziej zaskakujące są dane, z których wynika, że wielu z nich sądzi, iż powstanie warszawskie skończyło się zwycięstwem – komentuje w rozmowie z naTemat Piotr Kadlčik, przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce. To właśnie na prośbę tej organizacji "Homo Homini" badało wiedzę historyczną i poglądy młodych Polaków, które okazały się tak szokujące.
Nasz rozmówca przyznaje, że dane dotyczące stosunku młodych Polaków do Żydów są także szokujące. – Jednak sądzę, że gdyby w tym badaniu podstawić w pytaniach jakąkolwiek inna narodowość, wyniki na pewno nie byłby takie same, ale jestem przekonany, że ten poziom niechęci do obcych również byłby bardzo wysoki – dodaje Kadlčik. Jego zdaniem, problem jest bowiem o wiele bardziej złożony. Niechęć młodzieży do Żydów nie wynika dziś bowiem z czystej ksenofobii i nacjonalizmu, a tego, że tak się po prostu utarło swego rodzaju popkulturze.
Cena mitologizacji naszych klęsk
A ta od wielu lat uczy najmłodszych historii w dość specyficzny sposób. – Przypominam, że to badanie próbowało odpowiedzieć na dwa pytania. Po pierwsze, na to, co wiemy o naszej historii. I w tej części, jeśli chodzi o historię miasta, ważniejsza dla wielu jest seria powstań, niż inne ważne wydarzenia, które się w Warszawie działy. Spore wrażenie robi na mnie to, że wielu warszawskich licealistów sądzi, iż to Antoni Chruściel ps. Monter był przywódcą powstania w warszawskim getcie – podkreśla nasz rozmówca.
Młodym czytelnikom z Warszawy warto w tym miejscu przypomnieć, że większość ich kolegów jest w głębokim błędzie i dowódcę sił powstańczych podczas powstania warszawskiego myli z Mordechajem Anielewiczem, Markiem Edelmanem, Leonem Rodalem i Pawłem Frenkelem, którzy wspólnie przewodzili zrywowi w warszawskim getcie.
W ocenie Piotra Kadlčika, to właśnie z niewiedzy historycznej wynika to, jak młodzi traktują dziś ludzi, którzy mają odmienne korzenie. – Druga część tych badań tylko w pewnym sensie dotyczyła stosunku młodych Polaków do Żydów. O wiele bardziej mówi ona bowiem o postawach wobec wszelkich "innych". Tego, czego właśnie szkoła powinna uczyć. I moim zdaniem, szkoła zawiodła. Bo tak naprawdę nie tworzy ona żadnych dobrych wzorców zachowań dotyczących mniejszości narodowych, czy etnicznych. Owszem, wyniki są dość szokujące, ale nie mówią tylko o antysemityzmie, bo podobnie byłoby naprawdę z każdą inną mniejszością narodową, lub etniczną - tłumaczy.
Przed rokiem, gdy kibiców Euro 2012 ostrzegano na świecie, że Polacy to jedni z największych antysemitów na świecie w wywiadzie udzielonym naTemat Paweł Szapiro ze Związku Gmin Postępowych Beit Polska przekonywał, że nie ma wzorca antysemityzmu. – Naprawdę znaczniej trudniej jest być dziś w Polsce Ukraińcem, czy kolorowym piłkarzem – zapewniał. Z kolei naczelny rabin Polski Michael Schudrich przekonywał: – Dzisiaj Polska jest krajem europejskim i poziom antysemityzmu jest tutaj podobny, jak w wielu innych. (...) Właściwie gorzej jest prawie w każdym innym kraju – słyszeliśmy. Patrząc na wyniki badań zdaje się, że wygląda to nieco odwrotnie.
Gdzie są nauczyciele?
Środowiska żydowskie podkreślają, że antysemityzm Polaków ma specyficzne źródła. W przypadku najmłodszych jest to po prostu pozostawienie ich samym sobie w świecie, gdzie słowo "Żyd" dla jednych zastępuje najgorszą obelgę, a dla innych jest narzędziem uprawiania polityki. – A zdaniem szkoły jest korekta rożnego rodzaju zachowań i podejścia do życia w wielu sprawach. I to nie dotyczy tylko Żydów, ale wszystkich, którzy są "inni" – zwraca uwagę przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich.
Piotr Kadlčik przyznaje też, że jeszcze na początku lat 90-tych, a nawet dekadę temu, większość młodzieży z wielkich miast po prostu wstydziłaby się otwarcie przyznać do takich poglądów na temat Żydów, jakie dziś prezentują licealiści z Warszawy. – To paradoksalnie akurat jedna z niewielu pozytywnych rzeczy wnikających z tego badania. To dowodzi tego, że nie boimy się dziś mówić w Polsce o naszych poglądach. Nawet jeśli są one paskudne – pociesza. Czy jest szansa na szybką zmianę tych przekonań? – To pytanie nie tylko do mnie. My przeprowadziliśmy pewne badania i jesteśmy teraz gotowi do jakiejś współpracy z placówkami oświatowymi, czy rożnymi organizacjami. Ale odpowiedź na to pytanie właściwie nie zależy od nas... - podsumowuje.
Reklama.
Piotr Kadlčik
przewodniczący ZGWŻ w RP
Dane dotyczące stosunku młodych Polaków do Żydów oczywiście też są dość szokujące. Jednak sądzę, że gdyby w tym badaniu podstawić w pytaniach jakąkolwiek inna narodowość, wyniki na pewno nie byłby takie same, ale jestem przekonany, iż ten poziom niechęci do obcych również byłby bardzo wysoki.
Michael Schudrich
w rozmowie z naTemat.pl
Dzisiaj Polska jest krajem europejskim i poziom antysemityzmu jest tutaj podobny, jak w wielu innych. Jednak jest sporo krajów, gdzie jest znacznie gorzej, np. we Francji, Anglii, Holandii, Austrii, na Węgrzech, czy w Skandynawii. Właściwie gorzej jest prawie w każdym innym kraju. CZYTAJ WIĘCEJ