
Aby przywrócić mediom publicznym misyjność Ministerstwo Kultury chce zastąpić niemal nieściągalny abonament opłatą audiowizualną. Cel szczytny, ale odłamkiem rażeni zostaną ci, którzy nie oglądają TVP ani nie słuchają Polskiego Radia – posiadacze komputerów, tabletów i smartfonów. Od początku 2015 roku wszyscy będą musieli zapłacić nawet 20 złotych miesięcznie, chociaż oglądają seriale i słuchają muzyki w sieci.
Moim zdaniem, najlepszym sposobem na to byłoby zlikwidowanie abonamentu i wprowadzenie powszechnej opłaty audiowizualnej, a także rezygnacja z wiązania opłaty z posiadaniem odbiornika radiowego lub telewizyjnego, bo jest to kompletny anachronizm, tak jak konieczność ich rejestracji. Opłata audiowizualna powinna wynikać z określonej usługi, która jest na rynku powszechnie dostępna, również dzięki nowym, mobilnym mediom, takim jak smartfony czy komputery. CZYTAJ WIĘCEJ
Dlatego na publiczną misję będą musieli zrzucić się wszyscy. – Na razie nie ma właściwie czego komentować, bo ministerstwo nie przesłało nam jeszcze żadnego projektu ustawy ani założeń – zaznacza Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO, przewodnicząca sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.
Według danych GUS 97,9 % polskich gospodarstw posiada przynajmniej jeden telewizor. Tymczasem do odbioru programów radiowych i telewizyjnych wykorzystywane są dzisiaj nie tylko tradycyjne odbiorniki, ale także komputery, tablety i telefony komórkowe. Prawie każde z gospodarstw posiada zatem przynajmniej jedno urządzenie służące do odbioru audycji telewizyjnych i radiowych (odbiornik telewizyjny, radiowy, smartfon, tablet, komputer). Bez wątpienia urządzenia te mogą być wykorzystywane również do odbioru telewizji publicznej, która udostępnia swoje audycje także w internecie. TVP np. umożliwia oglądanie w steamingu TVP INFO oraz TVP PARLAMENT.
Na razie nie wiadomo jak głęboko do naszych kieszeni chce sięgnąć minister kultury. Dzisiaj abonament za telewizor to 18,65 zł, a za radio 5,65 zł miesięcznie. Według planów resortu nowa opłata ma wnieść ok. 10 zł, a na pewno nie więcej niż 15 zł. Jednak Juliusz Braun, prezes Telewizji Polskiej, mówi o znacznie wyższej kwocie. – Ustawodawca głosując, czy będzie to 10 zł, 11, 15 czy jak w Czechach 25 zł, decyduje, czy chce mieć w ciągu roku dwadzieścia premier Teatru Telewizji czy może pięćdziesiąt – stwierdził Juliusz Braun w rozmowie z Wirtualną Polską.

