Aby przywrócić mediom publicznym misyjność Ministerstwo Kultury chce zastąpić niemal nieściągalny abonament opłatą audiowizualną. Cel szczytny, ale odłamkiem rażeni zostaną ci, którzy nie oglądają TVP ani nie słuchają Polskiego Radia – posiadacze komputerów, tabletów i smartfonów. Od początku 2015 roku wszyscy będą musieli zapłacić nawet 20 złotych miesięcznie, chociaż oglądają seriale i słuchają muzyki w sieci.
Publiczne radio i telewizja nieodmiennie zmagają się z problemami finansowymi, dlatego rozpaczliwie szuka sposobu na zastąpienie abonamentu radiowo-telewizyjnego. Dzisiaj płaci go zaledwie co dziesiąte gospodarstwo domowe, więc wymyślono znacznie bardziej skuteczny sposób podreperowania budżetu mediów publicznych – opłatę audiowizualną. Będzie ona najprawdopodobniej doliczana do rachunku za prąd i tak naprawdę jest kolejnym podatkiem.
Jednak nie tylko posiadacze telewizorów i radioodbiorników będą musieli głębiej sięgnąć do kieszeni. Opłata ma obciążyć wszystkich, także posiadaczy smartfonów i tabletów, którzy nie mają telewizora i nie słuchają publicznego radia. Dlaczego? Bo według Ministerstwa Kultury na urządzeniach mobilnych także można odbierać treści publicznych nadawców, więc ich właściciele także powinni zapłacić. "Można" to słowo-klucz w tej sprawie, bo według interpretacji resortu Bogdana Zdrojewskiego będziemy płacili nie za samo korzystanie z mediów publicznych, ale za taką możliwość.
Dlatego na publiczną misję będą musieli zrzucić się wszyscy. – Na razie nie ma właściwie czego komentować, bo ministerstwo nie przesłało nam jeszcze żadnego projektu ustawy ani założeń – zaznacza Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO, przewodnicząca sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.
– Jeżeli uznamy, że opłata audiowizualna to powszechny podatek, a jasne jest, że dzisiejszego modelu utrzymać nie możemy, to wydaje mi się jasne, że każdy będzie taką opłatę ponosił. Także ci, którzy odbierają publiczne media przez telefony, tablety czy komputery – dodaje.
Na razie nie wiadomo jak głęboko do naszych kieszeni chce sięgnąć minister kultury. Dzisiaj abonament za telewizor to 18,65 zł, a za radio 5,65 zł miesięcznie. Według planów resortu nowa opłata ma wnieść ok. 10 zł, a na pewno nie więcej niż 15 zł. Jednak Juliusz Braun, prezes Telewizji Polskiej, mówi o znacznie wyższej kwocie. – Ustawodawca głosując, czy będzie to 10 zł, 11, 15 czy jak w Czechach 25 zł, decyduje, czy chce mieć w ciągu roku dwadzieścia premier Teatru Telewizji czy może pięćdziesiąt – stwierdził Juliusz Braun w rozmowie z Wirtualną Polską.
Jego zdaniem wyższy poziom misyjności można realizować dopiero przy opłacie wynoszącej 20 zł. A to właśnie więcej misji jest powodem zmiany sposobu finansowania mediów publicznych. Przy niższych opłatach nie da się doprowadzić do znaczącego ograniczenia liczby reklam.
To zresztą nie jedyne obciążenia, jakie mają zostać nałożone na urządzenia mobilne. Organizacje reprezentujące artystów także chcą uszczknąć swoją część z tej części rynku. – Można się spodziewać, że najpopularniejsze produkty Apple czy Samsunga zdrożeją o 100 zł – ostrzega Michał Kanownik, szef Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektronicznego.
– Kryzys nie jest dobrym momentem na zwiększanie obciążeń, które zostaną przeniesione na konsumentów. Przecież te urządzenia służą przede wszystkim do pracy, wysyłania mail, a słuchanie muzyki czy oglądanie filmów to tylko niewielka część tego, co możemy z nimi robić – zauważa.
Dlatego taka opłata powinna być naliczana nie od całej ceny urządzenia, ale jedynie od części. – To jak kara za to, że użytkownik może lub będzie mógł coś zrobić na swoim urządzeniu. Ale nie oznacza wcale, że to robi – porównuje Kanownik.
– Według raportów jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc, jeśli chodzi o dostęp do urządzeń mobilnych. Dlaczego mamy jeszcze pogarszać tę sytuację? – pyta. Dodaje, że już dzisiaj organizacje takie jak ZAiKS czy Kopipol dosłownie leżą na pieniądzach, bo tylko niewielka część środków rzeczywiście trafia do artystów czy autorów książek.
Oczywiście wyższe dochody, to większa odpowiedzialność ciążąca na TVP. Pytanie, czy będzie w stanie sprostać temu zadaniu. Bo pieniędzy jej nie zabraknie. Już my wszyscy się o to zatroszczymy...
Moim zdaniem, najlepszym sposobem na to byłoby zlikwidowanie abonamentu i wprowadzenie powszechnej opłaty audiowizualnej, a także rezygnacja z wiązania opłaty z posiadaniem odbiornika radiowego lub telewizyjnego, bo jest to kompletny anachronizm, tak jak konieczność ich rejestracji. Opłata audiowizualna powinna wynikać z określonej usługi, która jest na rynku powszechnie dostępna, również dzięki nowym, mobilnym mediom, takim jak smartfony czy komputery. CZYTAJ WIĘCEJ
Ministerstwo Kultury
w odpowiedzi na pytania naTemat
Według danych GUS 97,9 % polskich gospodarstw posiada przynajmniej jeden telewizor. Tymczasem do odbioru programów radiowych i telewizyjnych wykorzystywane są dzisiaj nie tylko tradycyjne odbiorniki, ale także komputery, tablety i telefony komórkowe.
Prawie każde z gospodarstw posiada zatem przynajmniej jedno urządzenie służące do odbioru audycji telewizyjnych i radiowych (odbiornik telewizyjny, radiowy, smartfon, tablet, komputer). Bez wątpienia urządzenia te mogą być wykorzystywane również do odbioru telewizji publicznej, która udostępnia swoje audycje także w internecie. TVP np. umożliwia oglądanie w steamingu TVP INFO oraz TVP PARLAMENT.