
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w okolicach miejscowości Wygonin w województwie pomorskim. Z nieustalonych do tej pory przyczyn na ziemię spadł prywatny helikopter. Nikt z trzyosobowej załogi nie przeżył.
REKLAMA
Według ustaleń portalu tvn24.pl maszyna leciała w kierunku Bydgoszczy. Nie wiadomo jednak do kogo należała. – Śmigłowiec spadł na pole, zapalił się po zderzeniu z ziemią. Nie wiemy jeszcze czy była to próba startu czy lądowania. Na miejscu zginęła cała załoga, trzy osoby, które nim leciały – mówi mł. bryg. Wiesław Kiedrowicz portalowi tvn24.pl
Na miejscu wciąż przebywają strażacy, którzy zabezpieczają i dogaszają wrak maszyny. Jest z nimi także grupa dochodzeniowo śledcza wraz z biegłymi medycyny sądowej. Według świadków przebywających na miejscu wypadku "szczątki śmigłowca porozrzucane są w promieniu nawet kilometra". Świadczy to wyłącznie o tym z jak dużą siłą śmigłowiec musiał uderzyć o ziemię. Tuż przed zderzeniem z ziemią słychać było, że w maszynie nie działa silnik – donosi portal.
Maszyna rozbiła się na polu, w pobliżu nie było żadnych budynków.
źródło: TVN24