To miało być największe wyzwanie w karierze Floyda Mayweathera Juniora. Tymczasem jego walka z Saulem „El Canelo” Alvarezem okazała się okazją do zarobienia łatwych milionów, a dokładnie 41,5 miliona dolarów. „Money” od pierwszego gongu ostro zaatakował rywala. Walkę wygrał na punkty i potwierdził, dlaczego wielu uważa go za obecnie najlepszego boksera na świecie.
Canelo okazał się niegodnym przeciwnikiem dla mistrza świata WBC w wadze półśredniej. Dotychczas niepokonany Meksykanin od samego początku został zepchnięty do defensywy. Mayweather atakował mocno, a niekiedy i brutalnie. Meksykanin miał problemy z wyprowadzaniem ciosów.
Przed samą walką „Money” zapowiedział, że zrobi wszystko co może, by Canelo wyglądał jak każdy inny rywal. Czyli, jak przegrany. I rzeczywiście ośmieszał swojego rywala. Mayweather tańczył na ringu i skutecznie unikał uderzeń Meksykanina. Canelo machał rękami jak szalony, jednak tylko 117 z 526 uderzeń trafiło „Pretty Boya”, który miał aż 232 celnych uderzeń.
– Nie wiedziałem jak go dorwać, takie to proste – mówił po walce Alvarez. – Jest wspaniałym wojownikiem, szalenie inteligentnym. Czułem, że bierze mnie frustracja. Jednak on świetnie walczy. Próbowaliśmy go dorwać – tłumaczył Canelo, że wygrana była raczej niemożliwa.
Po ostatnim gongu Mayweather nawet nie świętował. Po prostu udał się do narożnika i spojrzał na widownię. „Money” wiedział, że nic nie odbierze mu zwycięstwa, tymczasem lekko zaskoczył go sędzia C.J. Ross. Jako jedyny z grona arbitrów zapisał walkę na remis. Pozostałych dwóch sędziów odnotowało zdecydowaną wygraną Mayweathera.
Za samą walkę „Money” zarobił 41,5 miliona dolarów, a Canelo 5 milionów. Jednak ta suma na pewno wzrośnie po tym, jak do bokserów spłyną zyski z pay-per view. Już teraz mówi się, że to była najdroższa walka w historii boksu, choć będzie można to stwierdzić dopiero po ogłoszeniu zysków z ppv. „Forbes” informuje, że Mayweather zarobił na ringu już 350 milionów dolarów.