
Działacz KC PZPR, poseł, minister, premier. Teraz znów przewodniczy Sojuszowi Lewicy Demokratycznej, który wciąż walczy o przetrwanie. Miał ratować partię, ale teraz, paradoksalnie, może stać się gwoździem do jej trumny. Według "Wyborczej" szefowi SLD grozi Trybunał Stanu za więzienia CIA w Polsce. O wzlotach i upadkach Leszka Millera.
Miller zawsze podkreślał swoje proletariackie pochodzenie. Uboga rodzina: matka szwaczka i ojciec krawiec, który odszedł, kiedy mały Leszek miał jeszcze pół roku. Mama wychowywała swojego syna w duchu katolickim, przez jakiś czas Miller pełnił nawet funkcję ministranta. W swojej oficjalnej biografii polityk podkreśla, że służył Kościołowi na życzenie matki.
Zaczęło się, jak to zwykle w przypadku komunistycznych karier bywa, od niskich szczebli. Na początku był Związek Młodzieży Socjalistycznej, Miller pełnił w nim funkcję przewodniczącego zarządu w tych samych zakładach, w których wcześniej pracował. Jako wierny i pracowity partyjny, awansował coraz wyżej, aż do sekretarza Komitetu Centralnego PZPR. W międzyczasie skończył studia politologiczne w Wyższej Szkole
Kaczyński chce przejąć władzę z Millerem i Palikotem. Barwne, lecz absurdalne. CZYTAJ WIĘCEJ
Mimo swoich komunistycznych korzeni, śmiało można stwierdzić, że Leszek Miller odniósł polityczny sukces. - Jestem chyba jedynym politykiem, który zajmował bardzo wysokie stanowiska w poprzedniej Polsce i bardzo wysokie stanowiska w nowej Polsce - mówił o sobie w książce-wywiadzie "Za starymi wilkami chodzą młode hieny".
Miller nie wahał się używać ostrych słów, kiedy mówił o Prawie i Sprawiedliwości. Nawet w tragicznych okolicznościach.
- Jerzy Giedroyc mówił, że Polską rządzą dwie trumny: Romana Dmowskiego i Józefa Piłsudskiego. Jarosław Kaczyński chce, żeby Polską rządziła trzecia trumna, trumna Lecha Kaczyńskiego - mówił portalowi wprost.pl po sprowadzeniu ciała ś.p. prezydenta do kraju.
Na Słowenii referendum o adopcji dzieci przez homoseksualistów. Czemu Polaków rządy nie pytają o zdanie?
Pod względem światopoglądu jednak Leszek Miller starał się nie przesadzać. Podkreślał, między innymi, że lewicowość to nie tylko antyklerykalizm. Zawsze popierał wolność wyboru i uważał, że "nie ma spraw, o których nie da się rozmawiać". -
Jestem chyba jedynym politykiem, który zajmował bardzo wysokie stanowiska w poprzedniej Polsce i bardzo wysokie stanowiska w nowej Polsce.
O Aleksandrze Jakubowskiej mówił zaś, że ma "mężne serce w kształtnej piersi". Do swoich politycznych oponentów, poza PiS-em, zwracał się raczej poprawnie, chociaż potrafił wbić szpilę. - Mówię do ludzi rozumnych, a więc nie do Pana - rzucił w debacie sejmowej do Stefana Niesiołowskiego.
Czasy władzy SLD kojarzą się też - a może głównie - z aferami, korupcją i kumoterstwem. Można powiedzieć, że Miller sprowadził na siebie fatum. W 2000 roku bowiem krytykował Jerzego Buzka za korupcję. - Gdyby w moim rządzie doszło do jakiejkolwiek korupcji, a poparcie społeczne spadłoby poniżej 20% to poczucie przyzwoitości nakazałoby mi podać się do dymisji - deklarował wówczas polityk Sojuszu.
Afera Orlenu. Były minister skazany na rok więzienia
W 2008 roku, do i tak sporego worka zarzutów wobec Sojuszu, dołożono kolejny: nielegalne więzienia CIA w Kiejkutach. Wszystko wyszło na jaw przez publikację "Washington Post". Temat szybko podchwycony przez polskie media, stał się prawdziwym polem do popisu dla wszelkiej maści teorii spiskowych. Sprawa jednak pozostawała, aż do teraz, niedokładnie zbadana i nie do końca potwierdzona. Miller wszystkiemu zaprzeczał, tak samo osoby potencjalnie zamieszane w tę sprawę. Nawet
Nie będziemy wam mówić, jak się ubierać, jakiej muzyki słuchać, z kim i jak się kochać, bo to są wasze wybory.
Dosłownie parę minut temu Leszek Miller podtrzymał swoje zdanie. - Według mojej wiedzy, którą posiadam i wielokrotnie o tym mówiłem, w Polsce nie było tajnych więzień CIA - mówił na konferencji prasowej.
"W sprawie emerytur powinno się odbyć ogólnopolskie referendum"


