Eksperci specjalnej komisji Polskiego Związku Alpinizmu, która badała okoliczności śmierci Macieja Berbeki i Tomasza Kowalskiego na Broad Peak potwierdzają, iż do tej tragedii mogła przyczynić się postawa młodych, zbyt ambitnych uczestników wyprawy. Najwięcej zastrzeżeń pojawia się pod adresem Adama Bieleckiego, który miał zostawić kolegów bez pomocy, a później nie wziął udziału w ich poszukiwaniach.
O tej tragedii mówiła cała Polska, bo himalaizm w naszym kraju otoczony jest wyjątkową legendą. Już w środę przedstawiony zostanie tymczasem szczegółowy raport komisji ds. zbadania okoliczności wypadku polskich himalaistów na Broad Peak, którą po śmierci Macieja Berbeki i Tomasza Kowalskiego powołał Polski Związek Alpinizmu. Z pierwszych informacji na temat treści tego dokumentu wynika, że eksperci suchej nitki nie zostawiają na najmłodszych i ocalałych uczestnikach wyprawy Arturze Małku, a szczególnie Adamie Bieleckim.
Autorzy raportu PZA wskazują, iż Małek odmówił wspólnego zejścia ze szczytu z Maciejem Berbeką, jednak później próbował najbardziej doświadczonego uczestnika wyprawy szukać. Adam Bielecki przedstawiany jest tymczasem jako prowodyr wszelkich dalszych problemów na Broad Peak, które doprowadziły do zaginięcie Berbeki i Kowalskiego. Młody himalaista jest krytykowany przede wszystkim za samodzielne odłączenie się od grupy i za to, że z obozu IV zszedł dalej do bazy. W ocenie ekspertów PZA, powinien tymczasem czekać i aktywnie poszukiwać Macieja Berbeki.
Z informacji na temat raportu, które podają "Tygodnik Powszechny" i TVN24 wynika, iż żadnych zastrzeżeń komisja PZA nie potrafiła sformułować pod adresem tragicznie zmarłego Macieja Berbeki. Tylko niewielkie uwagi pojawiły się na temat działań kierownika wyprawy, legendarnego w środowisku miłośników gór Krzysztofa Wielickiego.
Pełna treść raportu PZA zostanie przedstawiona już w środę rano. W większości opowiadać ma on o błędach, zaniechaniach i złamaniu norm etycznych, które od teraz mają być wśród uczestników polskich wypraw egzekwowane z większą stanowczością. - Uważam, że stałem się ofiarą polskiego piekła, dlatego myślę, że wyniosę się na Zachód - komentuje tymczasem w rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym" Adam Bielecki.