Jedni ją kochali, inni nienawidzili. W krytycznych chwilach musiała podejmować najtrudniejsze decyzje. Czy wybierała słusznie? Czy koszty wprowadzonych przez nią zmian nie były zbyt wysokie? Kim naprawdę była Margaret Thatcher?
Była brytyjska premier zmarła z powodu udaru 8 kwietnia w Londynie. Miała 87 lat.
Z biedy na szczyty
Urodziła się Margaret Hilda Roberts w 1925 roku w rodzinie ubogiego sklepikarza. Chociaż w domu nie miała toalety ani ciepłej wody, dzięki ciężkiej pracy dostała się na studia na Oksfordzie. Tam zdobyła dyplom z chemii, a następnie prawa. Tam też wykształciły się jej konserwatywne poglądy.
W 1951 roku poślubiła bogatego biznesmena, Denisa Thatchera. Finansowe bezpieczeństwo i wsparcie męża pozwoliło jej skupić się na tym, co ją najbardziej pociągało – polityce . W 1959 roku została posłanką z ramienia torysów – brytyjskiej Partii Konserwatywnej. Dwadzieścia lat później, jako pierwsza kobieta w historii Wielkiej Brytanii, zasiadła na stanowisku szefa rządu.
Początek jej rządów przypadł na bardzo ciężki okres. Inflacja przekraczała 18%, a ogromne wydatki socjalne poszerzały i tak już pokaźną dziurę w budżecie. Wszelkie wcześniejsze próby reform spełzły na niczym, bo blokowały je wszechmocne związki zawodowe. A politycy nie chcieli (w przypadku Partii Pracy) lub nie potrafili (Konserwatyści) ich osłabić.
Margaret Thatcher po raz pierwszy nazwano "Żelazną Damą" już w 1976 roku. Określił ją tak kapitan Juri Gawrilow na łamach radzieckiej Czerwonej Gwiazdy - szefowa Konserwatystów należała do najostrzejszych krytyków komunizu
Niemal od pierwszych dni Thatcher ruszyła do ofensywy. Obniżyła podatki i socjał. Ogłosiła prywatyzację ogromnych przedsiębiorstw państwowych, od wodociągów po przemysł wydobywczy. Ustawa po ustawie rozmontowywała potęgę związków. W przeciwieństwie do poprzedników, nie wycofała się, gdy na ulicę wyszły tysiące zbuntowanych górników. Nie odpuściła też, gdy Argentyna zajęła należący do Wielkiej Brytanii archipelag Falklandów. I nie ugięła się, gdy kilku uwięzionych członków IRA ogłosiło strajk głodowy. Protest trwał tak długo, aż dziesięciu z nich zmarło. W 1984 roku separatyści próbowali ją za to zabić podkładając bombę w jej hotelowej łazience.
Grząski grunt
Thatcher mocno wierzyła w wolny rynek. Państwo opiekuńcze traktowała jak pierwsze stadium dyktatury, która nie tyle co troszczy się o obywatela, a kieruje jego życiem i oducza samowystarczalności – a więc i samodzielnego myślenia. Tendencje takie widziała w Unii Europejskiej, którą trzymała na dystans.
Reformy przyniosły skutek – inflacja spadła, a PKB rosło. Niestety, ceną był rekordowy poziom bezrobocia. Tysiące ludzi opłacanych z budżetu straciło pracę, gdy wielkie kompanie przeszły w ręce prywatnych inwestorów. W pewnym momencie bez zajęcia były ponad trzy miliony Brytyjczyków. Chociaż w późniejszych latach rządów Thatcher
sytuacja uległa poprawie, a cała gospodarka nabrała rozpędu, to społeczne koszta wprowadzonych przez nią zmian były wysokie. Wiele obszarów, na przykład górnicze regiony Walii, nigdy się się z tego do końca nie otrząsnęły. Nie brakuje ludzi, którzy nazwisko Żelaznej Damy ciągle wymawiają z odrazą.
To nie jedyny zarzut jaki krytycy, czy wręcz wrogowie, stawiają Thatcher. Często wypomina się jej, że była konserwatywna nie tylko w podejściu do ekonomii, ale i spraw obyczajowych. W 1988 roku jej rząd zabronił promowania homoseksualizmu w szkołach. W licznych placówkach używano to jako bat na mniejszości seksualne. Dopiero piętnaście lat później Partia Pracy wykreśliła ten przepis z kodeksu.
Jeszcze więcej oburzenia wzbudzało poparcie, jakiego Thatcher udzielała Augusto
Pinochetowi. Chilijski generał, podobnie jak brytyjska premier i jej amerykański przyjaciel Ronald Reagan był gorącym zwolennikiem neoliberalnego podejścia do gospodarki. Był też jednak bezwzględnym dyktatorem. Za jego rządów zginęło 3,5 tysiąca ludzi, a kilka razy więcej przeżyło wymyślne tortury. Thatcher zdawała się tego nie zauważać. Zwłaszcza po tym, jak Chile poparło ją podczas wojny o Falklandy.
W trakcie rządów Żelazna Dama nigdy nie wzbudzała szczególnej sympatii jako osoba – lubiło ją przeważnie nie więcej niż 40% obywateli. Konserwatyści wygrywali kolejne wybory, ponieważ rywale byli w tym czasie wyjątkowo słabi, a gospodarka faktycznie odżywała. Z czasem jednak poczuli, że władcza i niezbyt popularna pani premier staje się dla nich balastem. W 1990 roku Thatcher, po wewnątrzpartyjnym głosowaniu, złożyła rezygnację. Dwa lata później udała się na polityczną emeryturę. W nowym stuleciu niemal całkowicie zniknęła z widoku publicznego.
Do końca
Margaret Thatcher jest dziś jedną z najsłynniejszych postaci w historii Wielkiej Brytanii. Jej zwolennicy sądzą, że uratowała kraj przed katastrofą. Przeciwnicy uważają, że była chłodną despotką, która dała wolną rękę prywaciarzom i bankierom, przyczyniając się do dzisiejszego kryzysu.
Od kilku lat Brytyjczycy zastanawiali się, jak ją pożegnać, gdy odejdzie. Królowa Elżbieta II ustaliła z byłym premierem Gordonem Brownem, że Thatcher zasłużyła na oficjalny pogrzeb państwowy – pierwszy od śmierci Winstona Churchilla.
Bo Żelazna Dama zawsze będzie miała swoich fanów i krytyków.