Komu więcej dano, czyli biada wam kościelni pedofile!
Lesław Juszczyszyn
03 października 2013, 11:25·6 minut czytania
Publikacja artykułu: 03 października 2013, 11:25
Jestem wściekły słuchając wypowiedzi hierarchów rzymskokatolickich na temat zbrodni na dzieciach, jakich dopuszczają się kościelni funkcjonariusze. I to nie byle jacy funkcjonariusze, bo ci z górnej półki, jak nuncjusz apostolski na Dominikanie, a także polski zakonnik. Pierwszy to arcybiskup, ambasador Watykanu – Stolicy Apostolskiej, a drugi to misjonarz czyli ambasador Jezusa Chrystusa na ziemi. Zresztą w przekonaniu Kościoła rzymskokatolickiego każdy ksiądz to „alter Christus” czyli drugi Chrystus! Dzieci katolickie od najmłodszych lat uczone są na lekcjach religii szacunku dla każdego kapłana, jak dla samego Jezusa!
Reklama.
Co się dzieje w duszy dziecka, kiedy ten „alter Christus” gwałci je, kiedy bezpowrotnie niszczy jego niewinność? Co się dzieje w duszy dziecka, kiedy to uosobienie Chrystusa na ziemi manipuluje, szantażuje, zastrasza i obwinia? Co się dzieje w duszy dziecka, kiedy musi żyć z tą straszną tajemnicą, ponieważ nikt mu nie wierzy, bo jest przecież małe i nic nie znaczy, a kapłan jest wielki, ma poważanie i ma wpływ?
Skutki wykorzystania seksualnego pokazują naprawdę, co się dzieje z dzieckiem, które było molestowane. Do poradni chrześcijańskiej CEREO, w której pracuję, przyszedł młody mężczyzna, który nie mógł ułożyć sobie życia. Miał kłopoty z relacjami w rodzinie, miał kiepskie relacje z kobietami i mężczyznami, miał problem z utrzymaniem pracy, miał nieustanne stany lękowe i depresyjne, nadużywał alkoholu i miewał ryzykowne zachowania.
Można by wyliczać długo problemy, z którymi się zmagał. Przyczyna? Jako dziecko był wykorzystywany przez księdza – przyjaciela rodziny. Ksiądz jako przyjaciel rodziny zdobył pełne zaufanie jego dziadków i rodziców. Zdobył też rodzinny majątek. Dziadek przepisał rodową posiadłość na rzecz parafii, w której pracował ten ksiądz. Ksiądz pedofil pozostawał poza podejrzeniem. Pedofil wie jak oszukać dziecko i jak omotać jego opiekunów! Ma ku temu wrodzony talent.
Skrzywdzonemu chłopcu nie uwierzył nikt. Rodzice i najbliżsi nie wierzyli mu również wtedy, kiedy mówił o tym, już jako dorosły mężczyzna. Dzisiaj nie żyje. Powiesił się. Niedobrze, bo to działa przeciwko niemu. Kto o zdrowym umyśle uwierzy opowieściom jakiegoś niezrównoważonego „psychola”, który się wiesza? Nikt nie pyta, co się stało, że stracił równowagę? Nikt się nie zastanawia, dlaczego życie mu obrzydło?
Kiedy wreszcie do powszechnej świadomości dotrze fakt, że co czwarty chłopiec i co czwarta dziewczynka w Polsce, to ofiary wykorzystania seksualnego! Dostrzegacie to morze cierpienia? A może nie chcecie zobaczyć, bo to zbyt straszne! Może sami skrywacie ten ból?
Wracam do pytania: Co się dzieje w duszy zgwałconej dziewczynki, w duszy zgwałconego chłopca? Zwłaszcza, jeśli to zrobił „alter Christus” czyli uosobienie Chrystusa? Mężczyzna, który w niepojętej rozpaczy odebrał sobie życie, miał ogromny żal do Boga. Nie mógł pojąć, jak dobry Bóg, kochający Ojciec mógł do tego dopuścić!? Jak mógł się na to zgodzić? A może nawet chciał tego, skoro zrobił to alter Christus, kapłan! Słyszycie chichot diabła? To kwintesencja diabelstwa! Dokonać zbrodni i zrzucić winę na Świętego! Zaiste diabelska to rzecz! Biada wam kościelni pedofile i ich obrońcy - zostaniecie osądzeni tak samo, jak został już osądzony przeciwnik Boga - Zły, któremu w ten sposób służycie. To kwestia jedynie czasu.
Prymas Polski, arcybiskup Józef Kowalczyk: ksiądz, który kogoś skrzywdził, powinien naprawić tę sprawę!
– „Za wszelkie przestępstwa - pedofilskie czy inne - odpowiada podmiot, który tego dokonał, a nie fabryka, wspólnota czy podmiot prawa międzynarodowego”, stwierdził chłodno Prymas.
Jak to nazwać? Umywaniem rąk? Zrzucaniem odpowiedzialności? Brakiem elementarnego poczucia odpowiedzialności? Czym jest mówienie, w kontekście zbrodni na dzieciach (pedofilia jest zbrodnią), że Kościół to fabryka i dlatego nie ponosi odpowiedzialności za zbrodnie swoich pracowników!? Ohyda! Czy w Kościele katolickim Dekalog jeszcze obowiązuje? Czy Ewangelia ma jeszcze znaczenie?
Co czuje ofiara, kiedy słyszy z ust tych najwyższych arcykapłanów, że „Kościół został zraniony”, „Kościół poniósł szkodę”? Przedstawiciele Episkopatu są „bardzo zasmuceni” tym faktem. Ale nawet palcem nie kiwną by pomoc ofierze, by mogła się podnieść i żyć. Kto zapłaci za lata terapii, których wymaga poraniony człowiek? Księża pedofile nie mają przecież majątku! Pracowali z oddaniem dla Kościoła! Przyrzekali ubóstwo. Zakonnik nie ma nic, bo ślubował ubóstwo!
To, co Kościół katolicki w Polsce robi w sprawie skrzywdzonych dzieci, to kpina z Jezusa i Ewangelii. To kpina z ofiar. Prawda jest taka, że jeśli Kościół nie zostanie zmuszony do płacenia odszkodowań swoim ofiarom to pozostanie bezkarny i głuchy na wołanie o sprawiedliwość. Tym czasem Kościół umywa ręce, a zaszczute ofiary milczą. Instytucja przedawnienia tych zbrodni to hańba dla polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Biskup Pieronek: - Pedofile zdarzają się w każdej grupie zawodowej
Z poprzedniej wypowiedzi (Prymasa Polski) dowiedzieliśmy się, że Kościół rzymsko katolicki to fabryka, a z ust biskupa Pieronka (profesora kanonicznego prawa procesowego) usłyszeliśmy, że bycie księdzem to zawód, taki sam jak murarza, tynkarza, traktorzysty. To mówi biskup. Kiedy Kościół zabiega o przywileje, mówi zwykle o doniosłej, wyjątkowej roli Kościoła w dziejach narodu i szczególnym prawie do wydawania moralnych sądów. Natomiast swoich funkcjonariuszy nazywa kapłanami, i przekonuje, że posiadają szczególne namaszczenie samego Boga! Stąd ich wybranie i powołanie. Stąd ich szczególne prawa. Hipokryzja!
W wypowiedzi Prymasa Polski mieliśmy do czynienia z umywaniem rąk, a w przypadku biskupa Pieronka mamy do czynienia z relatywizowaniem i pomniejszaniem odpowiedzialności. Jednak biskup kłamie. Jezus rzekł: Komu więcej dano, od tego więcej wymagać się będzie! To jest prawda. Zrównywanie czynu pedofilskiego arcybiskupa Wesołowskiego i każdego innego duchownego, z takim samym czynem popełnionym przez robotnika budowlanego jest obrzydliwą manipulacją. To próba pomniejszenia odpowiedzialności hierarchów Kościoła katolickiego za krzywdzenie dzieci.
Przywileje – tak, odpowiedzialność – nie? Mieć przywileje biskupa, ale odpowiedzialność traktorzysty? Cóż za niedojrzałość! Oskarżając dziennikarzy o nagonkę na Kościół („jak za komunizmu”) biskup Pieronek powiedział: nie róbcie z Kościoła siedliska pedofilów. Prawda jest taka, że instytucja Kościoła utrwala żałosną niedojrzałość kandydatów na duchownych. Instytucja Kościoła katolickiego, zwłaszcza w Polsce, faktycznie jest siedliskiem niedojrzałych ludzi. Udzielając im święceń, biskupi nadają im autorytet pasterzy i ojców. W ten sposób biorą na siebie odpowiedzialność, za ich niedojrzałe zachowania i krzywdy, których są autorami.
A wy rzymscy katolicy dobrze słuchajcie, co mówią wasi biskupi! Zwłaszcza wtedy kiedy milczą. Czy znowu pójdziecie w najbliższą niedzielę do kościoła, jakby nic się nie stało? Znowu będziecie całować biskupów po rękach? Klękać przed nimi? Nadal będziecie ich sponsorować? Nie umywajcie rąk. Na was też ciąży odpowiedzialność. Zdacie sprawę przed Bogiem. Osobiście. Wspierając pedofilów i instytucję, która ich broni, przykładacie się do przestępstwa. Uważajcie! Werdykt sądu już zapadł!
Według prokurator Mazur, "sprawa nie była aż tak drastyczna"
Prokuratura jest zadziwiająco łaskawa. Zwłaszcza jeśli chodzi o pedofilów w sutannach. W marcu br. ks. Grzegorz K. został skazany przez Sąd Rejonowy w Otwocku pod Warszawą na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata za molestowanie ministranta - powiedziała w piątek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. "Sprawa nie była aż tak drastyczna", bo w tym przypadku chodzi o „inną czynność seksualną” czyli obmacywanie, całowanie, wkładanie języka do ucha chłopca. Czyli nie doszło do gwałtu, nie doszło do penetracji. Szkoda, że nasi prokuratorzy tak mało wiedzą o psychice molestowanego dziecka i skutkach, jakie wywiera „inna czynność seksualna” na dziecko!
„Inna”, nie znaczy zawsze – „mniej traumatyczna”! „Inna”, nie znaczy też: „obojętna”! Wręcz przeciwnie. Kiedy doszło do gwałtu, kiedy doszło do penetracji, jak w przypadku innego pedofila, ks. Jacka - kapelana wojskowego – sprawa jest jasna. Wiadomo jak to nazwać. To był gwałt. Ale kiedy kapłan wkładał ręce do majtek dziewczynkom podczas lekcji religii, dotykał ich piersi, całował w usta, głaskał, patrzył lubieżnie, to nie wiadomo już jak to nazwać. Zwłaszcza dziecko nie wie i nie rozumie. Dziecko żyje jak we mgle, w zamieszaniu. I pozostaje we mgle, w zamieszaniu, czasem całe życie. I całe życie bywa zatrute. Zatruta jest wolność, zatruta jest radość, zatrute są relacje z ludźmi. Z Bogiem też.
Dziecko czuje wstyd, okropne zamieszanie, dojmującą pustkę. A pani prokurator powie: "Sprawa nie była aż tak drastyczna". Dlatego prokuratura uznała wymierzoną karę za wystarczającą, a ksiądz biskup, przełożony księdza proboszcza przez pół roku od decyzji o skazaniu podwładnego nie zdążył zareagować. I nie zrobiłby nic, gdyby nie te wścibskie świeckie media. Co w tym czasie czuł molestowany mężczyzna? Można wybaczyć pani prokurator brak empatii, ale braku wiedzy już nie. Powinna wiedzieć, że pedofil pozostanie pedofilem do końca życia. Jedyny sposób na pedofila to bezwzględny zakaz pracy i kontaktu z dziećmi do końca życia. Problem został zbyt dobrze opisany w literaturze fachowej, np. przez Annę Salter (Pokonywanie traumy. Jak leczyć dorosłe ofiary wykorzystywania seksualnego), zbyt dobrze, by tego nie wiedzieć.
Proboszcz z Tylawy, po prawomocnym wyroku, też w zawieszeniu, jeszcze przez rok pracował w parafii, w której zdążył w czasie swojej kapłańskiej posługi wykorzystać co najmniej dwa pokolenia dziewczynek. Sprawa wyszła na jaw, gdy córka opowiedziała matce, co jej zrobił ksiądz. Matka uwierzyła, bo przeżyła to samo, jako dziewczynka. Arcybiskup Michalik, już po prawomocnym wyroku sądu, pozostawił go na rok w parafii a następnie nagrodził honorowym tytułem za zasługi dla Kościoła. Co czuły kobiety i ich córki wykorzystywane przez księdza proboszcza? Niewątpliwie czuły, że specyficznie pojmowane dobro Kościoła jest ważniejsze od ich cierpienia, od prawdy. Chce mi się krzyczeć: Groby pobielane! Na zewnątrz pięknie wyglądacie, a w środku pełni ścierwa. Bóg was osądzi! Biada wam kościelni pedofile! Biada!
Reklama.
A Król im odpowie: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili.
(…)
Wtedy odpowie im: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili.
Jeżeli nie uczyniliście czegoś a powinniście, ponosicie taką samą winę! I poniesiecie konsekwencje swego milczenia.