Jedziesz na święta do rodziny, wyjeżdżasz odpocząć od miejskiego zgiełku, chcesz spędzić aktywnie wolny czas. Na przeszkodzie stoi ci jednak brak komfortowego środka transportu. Przepełnione pociągi i autobusy, bilety wykupione już od długiego czasu. Autostop? Nie, dzisiaj korzysta się z carpoolingu.
Przedświąteczny okres to dla wielu niezmotoryzowanych przeprawa przez męki. Najczęściej przez problemy ze zdobyciem biletu. Jeśli nie zarezerwujesz sobie miejsca na miesiąc przed świętami, może okazać się, że swojej rodziny w ten dzień nie zobaczysz. W najlepszym wypadku zajedziesz na miejsce kiedy już, czy to barszcz, czy żurek, będą zupełnie zimne.
Jest jeszcze jeden problem, o którym niezmiennie alarmują ekolodzy - puste samochody na drogach. Cztero-, pięcioosobowe auta mkną po drogach, a na pokładzie tylko kierowca. Na oba te problemy jest jednak lekarstwo - carpooling, umawianie się na wspólne przejazdy samochodem.
Carpooling to po prostu udostępnianie wolnego miejsca w samochodzie innym ludziom. Ideą całego zamieszania jest podział kosztów między podróżujących. Tani i komfortowy przejazd, przy okazji będący odpowiedzią na problem pustych aut jeżdżących po drogach w Polsce.
Internauci już od dłuższego czasu umawiają się na wspólne dojazdy na portalach społecznościowych, forach internetowych czy za pomocą ogłoszeń lokalnych. Od pewnego czasu na rynku zaczęły pojawiać się jednak wyspecjalizowane w tej dziedzinie serwisy. Pozwalają one umówić się na konkretną trasę kierowcy i chętnym na przejazd pasażerom. Dają nam przy tym możliwość oceny podróży, oceny kierowcy, wcześniejszej informacji o samochodzie jakim będziemy jechali i opłaty jaką będziemy musieli uiścić.
Oprócz stron internetowych serwis carpooling udostępnia użytkownikom wygodną aplikację na telefony z systemem iOS lub Android (Link Google Play / Link AppStore)
Szef cię przekona
Założenia carpoolingu starają się propagować niektóre instytucje. Firmy namawiają pracowników by podwozili się do pracy, ustawiają grafik tak by to ułatwić. Jednym z pozytywnych przykładów propagowania wspólnego podwożenia się jest inicjatywa “Jedźmy razem” Politechniki Krakowskiej. W ramach unijnego programu CARAVEL, uczelnia zyskała dofinansowanie na tworzenie infrastruktury internetowej pozwalającej umawiać się na przejazdy, przede wszystkim wśród studentów i pracowników uczelni. Na stronie akcji możemy przeczytać apel: “Twórzcie grupy osób, które dojeżdżać będą do pracy, uczelni, do domów, na mecze, koncerty, wieczorami do pubów lub dyskotek, czy na wakacje!!!". Docelowo projekt ma się stać ogólnopolską platformą.
Podobną akcję przeprowadził niedawno powiat oświęcimski, który na swojej stronie stworzył moduł, dzięki któremu mieszkańcy mogą znaleźć dla siebie współpasażerów, obniżając koszty ewentualnego dojazdu do pracy.
Ile to kosztuje
Czy to się opłaca? Koszt przejechania kilometra to około 40 groszy przy założeniu, że samochód spala około 8 litrów na 100 kilometrów. Za dojazd do sąsiedniego miasta oddalonego o 150 kilometrów zapłacimy około 60 złotych. Jeśli na pokład weźmiemy trzech pasażerów, koszty obniżyć można do minimum, a nawet do zera.
(koszty takiego przejazdu obliczyć możesz tutaj)
Wzajemna nieufność
Problemem pozostaje wzajemna nieufność. Ludzie się obawiają, że trafią na osoby nieprzyjemne, nieprzyjazne, obniżające komfort podróży a nawet w jakiś sposób im zagrażające. Kierowca, na którego trafimy, może być nieodpowiedzialny, niedoświadczony, może mieć nie do końca sprawny samochód. Nasz pasażer również może być nietypowym charakterem, usposobieniem lub mieć specyficzne upodobania, które w podróży będą nam doskwierać. Wspólny transport popularny jest na razie pośród znajomych. Rosnąca profesjonalizacja witryn internetowych i coraz lepszy system wzajemnego wystawiania ocen daje nam nadzieję na szybką wzrost popularności carpoolingu.