Dlaczego prawica sugeruje, że referendum sfałszowano? Publicysta "Uważam Rze" nam to wyjaśnia
Stanisław Hyrnik
14 października 2013, 19:26·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 14 października 2013, 19:26
Znowu się zaczęło. Telewizja Republika w reakcji na pierwsze sondaże dotyczące warszawskiego referendum rozpoczęła kolejny seans pt. „Platforma fałszuje wybory”. Jaki jest jego cel nie jest żadną tajemnicą. Media związane z PiS chcą w ten sposób wytłumaczyć, a przynajmniej zakrzyczeć klęskę i zatrzymanie marszu na Warszawę.
Reklama.
Już po ostatnich wyborach parlamentarnych pojawiły się głosy ze strony tzw. „ dziennikarzy niepokornych”, iż spora część głosów została unieważniona, a te które uznano za ważne, liczył program umieszczony na rosyjskich serwerach.
Skutek był taki, iż wielu z tych, których Jacek Kurski nazwał kiedyś „ciemnym ludem” uwierzyło, że wybory zostały faktycznie sfałszowane.
Przed następnymi wyborami do Sejmu i Senatu będzie podobnie. Gazeta Polska, portal wpolityce.pl oraz Telewizja Republika będą już na kilka miesięcy przed nimi sugerować, że może dojść do fałszerstw.
Wtórować im będą jakieś partyjne autorytety, zagraniczni „niezależni eksperci” oraz byli rosyjscy szpiedzy, jak to miało miejsce ostatnim razem.
Prawdopodobnie powoływane będą specjalne straże złożone z „mężów zaufania”, których rolą będzie pilnowanie urn wyborczych.
Pojawią się także jakieś „przecieki”, które będą przedstawiane jako kluczowy dowód na ustawienie wyborów przez ekipę Donalda Tuska.
Cel tych zabiegów jest jasny. Niccolo Macchiavelli w swoim słynnym dziele „O sztuce wojennej” pisał, iż w oblężonej twierdzy najlepiej rządzi się ludźmi, którzy się boją. Dlatego też wytworzenie atmosfery strachu wśród swoich odbiorców oraz zabezpieczenie się na wypadek ewentualnej porażki wyborczej przez media sprzyjające PiS jest konieczne.
Między innymi dzięki temu po klęsce lub przegranej wygranej, gdy PiS wygra wybory, ale nie zawrze z nikim koalicji, każdy kto wspomni o rozliczeniach nieudolnych generałów, zostanie wyrzucony z partii jako defetysta.
Natomiast twardy elektorat PiS przekonany o machlojkach Platformy przy urnach wyborczych niczym piłkarscy kibice zawoła „nic się nie stało, hej Jarku nic się nie stało…”