
Nocne kluby, "pałace" fitnessu, a nawet baseny, czy second-handy. Miejsca, które nie muszą się specjalnie reklamować, by liczyć na gości. To także miejsca nie dla wszystkich, gdzie słowa ekskluzywny, prestiżowy i o wysokim standardzie odmieniane są przez wszystkie przypadki. Przedstawiamy pięć wyjątkowych miejsc w pięciu różnych dziedzinach życia. Wszystkie miejsca zebrane w naszym zestawieniu łączy jedna wspólna cecha - są zdecydowanie deluxe.
REKLAMA
Tekst nie zawiera lokowania produktu, reklamy, a żadna z wymienionych firm nie zapłaciła za wzmiankę w tym tekście
Styl
– Tajemniczy ogród. Świetnie pan to ujął – zaczął rozmowę z naTemat Wojciech Szarski, pisarz scenariuszy, bloger modowy i przede wszystkim, bo o niej rozmawiamy, właściciel marki Macaroni Tomato. Jego salon znajduje się na ulicy Przemysłowej na warszawskim Powiślu. Okolicy, która niekoniecznie musi kojarzyć się z najdroższymi butikami, elegancją i prestiżem.
A jednak Szarskiemu udało się takie miejsce stworzyć. – Mamy wrażenie, że mamy tu taki swój "ukryty świat" – opowiada. Od razu zaznaczmy - to świat męski. Świat dobrze skrojonych koszuli, dopasowanych płaszczy, eleganckich butów, krawatów.
Czym odróżniłby swoje miejsce od butików, których w Warszawie jest przecież setki? – Nasi klienci, co sami podkreślają, trafiają w ręce niepowtarzalnych ludzi. Niepowtarzalnych pod tym zaangażowania, pasji. Przychodzą tu nie tylko na zakupy, ale i po radę, jak się ubrać, w co. Jeśli mówimy o prestiżu i wyjątkowości, to tak - jesteśmy miejscem prestiżowym.
Ceny? Również ekskluzywne. Garnitur dwuczęściowy do koszt rzędu trzech i pół tysiąca złotych. Sama marynarka jest w cenie ok. trzech tysięcy. Na zamówienie trzeba poczekać około czterech tygodni. Oczywiście - w "sieciówce" kupilibyśmy go w kilka chwil, ale jeśli ktoś decyduje się na zakupy w takim "tajemniczym ogrodzie", na zamówienie, musi liczyć się, że precyzja kosztuje - czas i pieniądze.
Ciało
Siłownia. Basen. Sauna. Fitness club jakich wiele? Nie do końca. Dla każdego? Jak najbardziej. Mowa o działającym od 2007 roku Energy Fitness Club w Warszawie.
Ma dziewięć punktów w całym mieście. Między innymi w Centrum, na Woli, Mokotowie, ale i po drugiej stronie Wisły także - m.in. na Saskiej Kępie. Co naszym zdaniem czyni go wyjątkowym i ekskluzywnym, to wnętrze. Każde z miejsc zbudowane jest według innej koncepcji, motywu. Np. na Mokotowie, gdzie byliśmy, wnętrze ma styl pałacu. I wyróżnia. Zrobił na nas naprawdę dobre wrażenie.
– Przyjść do nas może każdy – mówi nam menedżer siłowni na Mokotowie, Beata Kozieł. – Kogo gościmy? Ludzi "z ulicy", którzy po prostu szukają miejsca, by poćwiczyć. Ale faktem jest, że zagląda do nas sporo aktorów, gwiazd – dodaje.
Miejsce jest dla każdego, ale nie na każdą kieszeń. Sprawdzamy cennik. Miesięczny karnet fitnessu, basenu i siłowni to koszt rzędu 400 złotych. Wejście jednorazowe także są drogie - zaczynają się od 40 zł. Najtaniej wyjdzie nas wejście na samą siłownię. Pakiet czterech wejść to ledwie 50 zł.
Sport
Pływalni w całej Polsce jest w bród. Ale takich spod znaku "de luxe" już dużo mniej, a to przecież im chcieliśmy się przyjrzeć. Znaleźliśmy kilka z nich w Trójmieście. Za najciekawszy uznaliśmy 15-metrowy basen w sopockim hotelu Haffner.
To dobre rozwiązanie dla tych, którzy idąc na basen nie lubią rozkrzyczanych tłumów ludzi. Jak informują tamtejsze media, z basenu jednocześnie może korzystać ledwie 18 osób. Co znajdziemy w środku? Po kolei: brodzik dla dzieci, jacuzzi, strefę saun i grotę rzymską oraz Instytut SPA & Wellness z 11 gabinetami zabiegowymi. Sporo.
Jednorazowe wejście na czas nieograniczony kosztuje 80 zł. Również nie jest to tania przyjemność. Ale wnętrza basenu kuszą - są naprawdę niecodzienne.
Relaks
Takie kluby owiane są pewną tajemnicą, niedopowiedzeniem, ich właściciele nie afiszują się z nimi, nie reklamują, nie pokazują ciągle w mediach. A często są to miejsca eleganckie, gdzie bez specjalnego zaproszenia (i często także grubego portfela) możemy nie wejść.
Jednym z takich miejsc jest Pure Sky Club przy ulicy Złotej w Warszawie, znajduje się na 22. piętrze budynku Sky Light. Nieprzeciętne miejsce na mapie stolicy, choćby ze względu na widok za oknem. – Mamy cudowny widok za oknem. Jest tu najwyżej położona restauracja w mieście, super panorama za oknem. Ktoś nas przebije? Chyba nikt – mówił niedawno w wywiadzie dla naTemat dyrektor tego miejsca, Paul Cowen.
Oddajmy mu głos raz jeszcze: – Jesteśmy pierwsi którzy nawiązują do londyńskich klubów dla gentlemenów. Mamy tu na miejscu swoją restaurację, bar, kino, spa. Nasi członkowie nie muszą szukać takich rozrywek na mieście, bo wszystko mają w jednym miejscu – mówi Cowen.
No właśnie, członkostwo. Żadna suma pieniędzy nie sprawi, że wejdziesz tam "ot tak" spędzić wieczór. Musisz być członkiem klubu, lub jeden z nich musi cię polecić. Miejsce absolutnie elitarne.
Second hand
Na koniec naszego zestawienia odsapnijmy od przepychu i blichtru. Zajrzyjmy do... second handu, który, zgadza się, także może działać w formie "de luxe". Przy ulicy Mokotowskiej w centrum Warszawy działa pierwszy w stolicy "ciuchland" z ubraniami marek takich jak Chanel, Burberry, Prada, Louis Vitton, czy Prada. Czyli - na bogato!
Jak dowiedzieliśmy się ze stron modowych - to pierwszy taki vintage second hand w Polsce. To miejsce warto odwiedzić choćby ze względu na wystrój wnętrz - na przekór nazwie wystylizowanemu nie tylko w kolor różowy. Poza tym wreszcie dostaniemy coś w wersji "de luxe", ale cenie już jak najbardziej osiągalnej. Polecamy!
