
Zatrudnianie niań na czarno, to jest pozbawienie ogromnej grupy pracowniczej minimum godnej egzystencji i godnej pracy - rozmawiamy z Ewą Misiak, prezesem firmy Baby&Care
REKLAMA
Partnerem akcji jest Baby&Care
Nianie. Ufamy im, bez nich trudno zorganizować życie rodziny z małymi dziećmi. Ratują z opresji, dają zapracowanym mamom chwile wytchnienia. Super wykwalifikowane guwernantki, nianie VIP, nianie językowe, nianie standard, nianie na godziny – to fach mający w dzisiejszym świecie wiele odcieni. Zatrudnione legalnie, jednak częściej na czarno. A to problem. I dla rodziny i dla niani. Czy rynek niań ucywilizuje się? Ewa Misiak, prezes firmy Baby&Care marzy o tym, aby wszystkie nianie w Polsce pracowały legalnie. Jak realizuje swój plan?
Wciąż zatrudniamy nianie na czarno. Dlaczego to takie nie fair?
Bo praca na czarno pozbawia nianie godnej egzystencji. Czym gorszym jest praca w charakterze opiekunki do dziecka, niż np. praca na stacji benzynowej? Pracownik stacji ma pełne uprawnienia do korzystania z dobrodziejstwa legalnej pracy, natomiast nianie, które piastują tak ważną funkcję społecznie jak opieka nad dziećmi, są wyrzucone poza nawias legalnego zatrudnienia.
Rodziny czasami nie wiedzą, jak zatrudnić, aby było uczciwie i bezpiecznie?
Działamy na terenie całej Polski jako jedyny ogólnopolski podmiot zajmujący się zatrudnieniem w branży niań. My jesteśmy agencją zatrudnienia, czyli każdy pracownik, który jest od nas delegowany do rodziny, to jest nasz pracownik.
Zatrudniając nianie z pomocą Pani firmy, rodzice nie martwią się już o ZUS, składki, umowę?
My za nianie opłacamy ZUS, naliczamy składki, odprowadzamy podatek i wynagrodzenie.
Czy uważa pani, że nasze społeczeństwo jest już na tyle dojrzałe i świadome, że stać nas na to aby legalnie zatrudniać opiekunki do dzieci?
W ogóle nie powinniśmy myśleć o tym, żeby cokolwiek robić nielegalnie, bo to jest przestępstwo. Może warto zapytać czy stać nas na to, żeby zostać przestępcami? Raczej nie. Legalne zatrudnianie to nie jest kwestia zamożności społeczeństwa, to jest kwestia rozsądku i uczciwości. Ja bym się raczej zastanowiła czy mnie stać na poniesienie konsekwencji popełnienia przestępstwa.
Ale mimo wszystko, wciąż jest niewiele rodzin zatrudniających nianie legalnie. Podobno spośród 350 tys. polskich niań, tylko co 10. pracuje legalnie.
I dlatego to jest problem społeczny.
Czym rodzice ryzykują zatrudniając nianie na czarno?
Zdarza się, że nielegalnie pracujące nianie zgłaszają do sądu pracy, że zostały przymuszone do tego, żeby pracować bez umowy. W takiej sytuacji prawo zawsze stoi po stronie pracownika. Rodzicom zostaną naliczone wszystkie składki. Zatrudniając na czarno popełniamy przestępstwo karnoskarbowe, wiąże się to np. z zakazem zasiadania w zarządach, radach nadzorczych. Osoba skazana przez sąd prawomocnym wyrokiem, jako karana, traci możliwość wzięcia kredytu, pożyczki, może mieć też problem ze zmianą pracy bądź znalezieniem nowej, bo pracodawcy niechętnie patrzą na osoby karane. W sytuacji kiedy pod opieką nielegalnie zatrudnionej niani coś stanie się dziecku, ubezpieczyciel nie wypłaci żadnych pieniędzy. Uzna brak opieki, bądź nielegalną opiekę.
Ludzie myślą, że niania z profesjonalnej agenci to ktoś elitarny, tylko dla bogaczy.
Błędne postrzeganie. Mamy nianie, które cenowo zaczynają się od 2,5 tys. złotych miesięcznie. Na pełen etat. Czyli tyle samo co wynagrodzenie na czarnym rynku. I w sytuacji kiedy niania się rozchoruje, my wysyłamy zastępstwo. To ważna informacja dla rodziców, bo nie stają przed dylematem co zrobić: iść na zwolnienie czy szukać kogoś na gwałt.
Czy to oznacza, że decydując się na legalną nianię musimy zatrudnić kogoś od razu na etat?
Nie. Mamy pakiety opieki godzinowej. To są pakiety opieki dziennej, jak i nocnej. W zależności od potrzeb rodzice mogą wykupić większy lub mniejszy pakiet i godziny wykorzystywać wtedy kiedy potrzebują opieki do dziecka.
I jak to wygląda w praktyce? Przychodzi do rodziny niania, która ma właśnie okienko? Czy to jest jedna osoba, z którą dziecko się już wcześniej poznało?
Jeżeli rodzina korzysta z naszych usług, regularnie wykupuje pakiet, to staramy się żeby za każdym razem, była to jedna i sama osoba, którą dziecko zna i lubi.
Dla mnie, jako dla matki, niezmiernie ważne jest to, aby do dziecka przychodziła znajoma osoba.
My gwarantujemy bezpieczeństwo. Nie zatrudniamy z łapanki. Do domów wysyłamy osoby które przeszły szkolenia. Klienci systematycznie korzystający z opieki pakietowej mają jedną opiekunkę do dzieci. Też dlatego, że dzięki temu łatwiej jest ustalić wymagania rodziców w stosunku do niani. Nie ma takiej sytuacji, że wysyłamy do domu osobę, która nigdy wcześniej tam nie była.
A jaka jest gwarancja, że niania z agencji, ta legalnie zatrudniona, nie zrobi dziecku krzywdy?
Po pierwsze, jako jedyna agencja w Polsce, posiadamy polisę ubezpieczeniową. Po drugie, nasze kandydatki na nianie i guwernantki nie tylko przechodzą kurs pierwszej pomocy, ale też testy psychologiczne. Na spotkaniu z psychologiem jest tworzony profil osobowościowy. Nie wszyscy przejdą testy pozytywnie.
Na przykład co taki test może wyłapać?
Na przykład co taki test może wyłapać?
Depresję, schizofrenię, paranoje. Celem testu jest określenie predyspozycji osobowościowych do pracy z dziećmi.
Co jeszcze jest wymagane podczas rekrutacji?
Aktualne zaświadczenie o niekaralności wydawane przez sąd, świadectwa pracy, referencje od poprzednich pracodawców, dokumenty potwierdzające wykształcenie oraz zaświadczenia z odbytych kursów. Dopiero po dostarczeniu dokumentacji, kandydatka, która pozytywnie przeszła testy psychologiczne, dobrze wypadła na spotkaniu osobistym, ma zweryfikowane referencje, zostaje dopuszczona do szkolenia z pierwszej pomocy przedmedycznej pediatrycznej.
Ale samo szkolenie nie zagwarantuje, że niania w sytuacji stresu będzie wiedziała co zrobić?
Nasze szkolenie nie jest czystym wykładem, to zajęcia z ćwiczeniami na fantomach. To szkolenia w kameralnym gronie – max. do 20 osób.
Wspomniała Pani o referencjach. Kto je właściwie daje? Rodzice, którzy zatrudniali nianie nielegalnie? To dość ryzykowne.
Referencje od rodzin które otrzymujemy, to tak naprawdę cudowna książka dla skarbówki. Dlatego, że w tych referencjach nie dość, że są dane adresowe rodziców, dane osobowe, numery telefonów rodziców, to jeszcze pełne zeznanie. Dlatego przynajmniej połowa referencji to są dane nieprawdziwe. Często to nianie są autorkami własnych referencji i np. podają wymyślone imię i nazwisko do rzekomej mamy, albo wpisują nazwisko swojej mamy, siostry, ciotki, koleżanki.
I to szybko można zdemaskować?
Tak. U nas psychologowie prowadzą rozmowy kwalifikacyjne. Dla fachowca wyłapanie fałszywych referencji nie jest trudne. Znają też całą masę sprawdzonych metod, żeby w odpowiedni sposób, nawet bardzo błyskotliwym osobom, zadać takie pytania krzyżowe, że one pokażą, że albo nie są rodzicami, albo nie mają dziecka w wieku w którym deklarowały, albo nie mają zielonego pojęcia, co robi dziecko w tym wieku itd.
Oprócz kursu pierwszej pomocy oferujecie Państwo szkolenie dla niań. Na czym ono polega?
Na tym szkoleniu poruszamy takie tematy jak np. aktywna zabawa rozwijająca dziecko, dietetyka – w jaki sposób przygotować pożywne, zbilansowane posiłki. Jeżeli wiemy, że nianie będą szły np. do rodziny, które mają dzieci alergiczne, uczymy w jaki sposób gotować bezpiecznie dla małego alergika. Oczywiście jest blok dotyczący bezpieczeństwa w domu, czyli jak niania powinna się zachowywać, w jaki sposób zabezpieczyć dom, żeby dziecko było w nim bezpieczne, żeby nic złego tam się nie wydarzyło. Szkolenie dla niań trwa kilka dni i - w zależności od tego czy szkolimy nianie standard, nianie VIP, czy guwernantkę - niektóre bloki są bardziej lub mniej rozbudowane.
Przychodzą do Państwa rodzice i stawiają wymagania, że niania ma nie stosować kar, nie podnosić głosu, wyznawać bezstresowe wychowanie. Do jakiego momentu jesteście Państwo w stanie zaakceptować wymagania rodziców?
To rodzic decyduje o formie wychowania. Nasze nianie wiedzą, że nie mogą robić nic wbrew rodzicom, o ile nie jest to zagrażające bezpieczeństwu bądź życiu dziecka. My jako pracodawca ponosimy absolutnie pełną odpowiedzialność za to, co się wydarzy w miejscu pracy, czyli w domu rodzica. Ostatnio rodzice chcieli aby ich dziecko było wychowywane w filozofii buddyzmu. Więc znaleźliśmy takie opiekunki w naszej bazie, które zgodnie z tą filozofią żyją. Po to każda nasza opiekunka ma profil osobowościowy i profil psychologiczny, żebyśmy wiedzieli jak dobierać te osoby do potrzeb rodzin. A ponieważ baza jest naprawdę bardzo szeroka - zawiera 125 tys. kandydatur w całej Polsce - to jesteśmy w stanie znaleźć te dwie połówki jabłka. Tym się zajmują u nas psychologowie, to oni dobierają osobowościowy profil rodziny i niani.
A co dzieje się w sytuacji kiedy dziecko kompletnie nie polubiło wybranej niani?
Wymieniamy taką osobę.
A kogo najczęściej poszukują rodzice?
W dużych miastach rodzice poszukują niani językowej, bo zależy im na tym, żeby mówiła w obcym języku. To także rodziny obcokrajowców. Mamy guwernantki z chińskim, fińskim, szwedzkim. Koszt miesięcznej opieki niani językowej, tak samo jak niani VIP zaczyna się od 4 tys. miesięcznie. Nianie VIP mają doświadczenie w pracy z rodzinami osób publicznych, celebrytów, dużego biznesu. To są nianie, które na życzenie rodzica podpisują NDI, czyli tzw. klauzulę poufności (ang. nondisclosure agreement). Taka niania jest związana umową, że żadne informacje dotyczące życia prywatnego tej rodziny czy prowadzonych interesów, czy rozmów politycznych, nie zostaną wyniesione poza dom. W mniejszych miastach najczęściej poszukiwane są nianie standard, czyli poziom 2,5 tysiąca złotych.
Niania standard czyli kto?
Niania standard czyli opiekunka, która wie w jaki sposób dopilnować bezpieczeństwa dziecka. Opieka jest dopasowana do wieku dziecka.
A co w sytuacji, kiedy rodzina musi zrezygnować z usług niani, bo np. przyjechała babcia i powiedziała „dajcie spokój, co będziecie wydawać pieniądze, ja się wnukiem/wnuczką zajmę”. Co wtedy?
My, dla takiej niani mamy natychmiast pracę w innej rodzinie. Nianie mają gwarancję wypłaty wynagrodzenia, legalną umowę podpisaną z firmą, są normalnymi pracownikami. Jeśli okaże się, że dziecko wyrosło i idzie do przedszkola, to dostają inną rodzinę i inne dziecko pod opiekę. Więc nie ma takich sytuacji, że np. przez pół roku czy 4 miesiące nie mogą znaleźć pracy, nie mają za co żyć. Nie ma dramatów ludzkich. Z rodzicami nie podpisujemy umów, których nie da się wypowiedzieć albo opiewają na jakieś długie okresy wypowiedzenia. Uważamy, że to jest nie fair. Życie to jest życie i zawsze zdarzą się sytuacje, których się nie przewidzi, np. okaże się, że nagle rodzina się przeprowadza.
Na czym najbardziej zależy rodzicom poszukującym niani?
Chyba na tym, aby była to osoba sprawdzona. Rodzice mają złe doświadczenia wynikające z tego, że nianie nie wiedziały jak zareagować, kiedy dziecko wpadło w histerię, albo okazały się nieuczciwe, coś ukradły. Mamy klientów, którzy zatrudniali nianię na czarno, ona oswajała rodzinę ze sobą, wszystko było niby fajnie, aż któregoś dnia, wrócili do domu i zobaczyli, że maluch raczkuje na podłodze, drzwi są otwarte i wyniesione pół domu. To niestety częste i bardzo smutne historie. My jesteśmy po to aby takich sytuacji uniknąć.
Pani sama jest mamą. Kto zajmuje się dzieckiem, kiedy musi Pani wyjść do pracy?
Moim synkiem, pod okres mojej nieobecności w domu, zajmują się guwernantki.
Jak wygląda dzień z guwernantką?
Jedna z guwernantek mówi do mojego synka wyłącznie po francusku. Pracuje na autorskim programie edukacyjnym. Miło jest patrzeć jak synek robi szybko postępy. Druga to artystka. Ostatnio wróciłam do domu i zobaczyłam instalację. Na wszystkich żyrandolach popodwieszali, takie „kokardo-muchy”, które reagowały na podmuchy powietrza. To było przepiękne. Zrobili to razem. Jeżdżą na różne wystawy, oglądają malarstwo.
Guwernantka to zapomniany zawód, który w ostatnich latach powraca do łask. W Polsce na państwowych i prywatnych uczelniach powstają kierunki studiów kształcące guwernantki czyli edukatorów domowych. Chyba jest zapotrzebowanie na tego typu usługi?
Guwernantka to połączenie nauczyciela z profesjonalnym opiekunem. Wszystkie guwernantki zatrudnione przez Baby and Care są absolwentkami studiów wyższych kierunkowych. Bardzo często są to osoby po kilku fakultetach i z ukończonymi studiami podyplomowymi z pedagogiki, z rozwoju dziecka. Coraz więcej rodziców zdaje sobie sprawę z tego jak ważna jest edukacja, więc popyt na te usługi rośnie bardzo szybko.
Kim są współczesne guwernantki. Nauczyciele, którzy stracili pracę?
Również. 7 tysięcy nauczycieli ostatnio straciło pracę.
To może powinni pomyśleć o przekwalifikowaniu się i o zatrudnieniu w charakterze domowych edukatorów?
Mamy w naszej bazie dużo nauczycieli pracujących w charakterze guwernantek i guwernerów. Jednak sam fakt bycia nauczycielem, nie czyni z niego dobrego edukatora domowego. To, że się umie uczyć, nie znaczy, że umie się profesjonalnie zajmować dzieckiem. Co innego nauka w szkole, a co innego opieka z nauką. My jako jedyna w Polsce agencja zatrudnienia opiekunek do dzieci mamy w swojej ofercie guwernantki nawet do maluszków już od trzeciego miesiąca życia.
Mama wraca do pracy, a do dziecka przychodzi guwernantka. Jakie jest w ogóle zapotrzebowanie na tak wykwalifikowaną opiekę do dziecka?
W samej Warszawie zatrudniamy kilkaset guwernantek.
I czego guwernantka może nauczyć dziecko?
Mamy guwernantki wykształcone w kierunku muzycznym np. mają ukończoną Akademię Muzyczną, oprócz tego pedagogikę. Czyli uczą gry na skrzypcach, na fortepianie, na kontrabasie. Mamy też guwernantki, które są artystkami, to absolwentki Akademii Sztuk Pięknych. Uczą rysunku, malowania, rzeźby, np. robią różne prace w glinie. Zatrudniamy też guwernantki sportowe, gdzie oprócz tego, że są po pedagogice, to np. są trenerkami tenisa albo jazdy konnej.
Dzięki Państwu rodzice mogą zatrudnić położną.
Tak. Jako jedyny w Polsce niepubliczny zakład opieki zdrowotnej w tej branży, zatrudniamy położne.
Kto najczęściej korzysta z usług położnej?
To usługa dla osób, które przygotowują się do porodu bądź są tuż po nim. Położna zajmuje się zarówno noworodkiem jak i mamą, która często po ciężkim porodzie wymaga fachowej opieki. To także usługa dla rodziców, którzy muszą połączyć opiekę nad maleństwem z pracą.
Albo są to matki, które w starciu z rzeczywistością potrzebują pomocy fachowca.
Kiedyś zadzwonił do nas ojciec i poprosił, żeby wysłać położną, bo mama siedzi i płacze, ma depresję poporodową, bo chciała wrócić do pracy, a nie może, bo nie radzi sobie w domu, dziecko zamieniło dzień z nocą. A mądra położna jest w stanie w taki sposób ułożyć system dobowy dziecka, żeby funkcjonowało w rytmie rodziny.
Albo są to matki, które w starciu z rzeczywistością potrzebują pomocy fachowca.
Kiedyś zadzwonił do nas ojciec i poprosił, żeby wysłać położną, bo mama siedzi i płacze, ma depresję poporodową, bo chciała wrócić do pracy, a nie może, bo nie radzi sobie w domu, dziecko zamieniło dzień z nocą. A mądra położna jest w stanie w taki sposób ułożyć system dobowy dziecka, żeby funkcjonowało w rytmie rodziny.
A co jeśli rodzice szukają osoby z rzadkimi umiejętnościami?
Mieliśmy ostatnio rodziców małego chemicznego geniusza. Znaleźliśmy dla niego guwernantkę z doktoratem z chemii. U nas każda guwernantka rozpisuje indywidualny program edukacyjny dla dziecka. Oprócz tego każda mówi biegle w minimum jednym języku obcym. Znajomość języka musi być potwierdzona certyfikatem.
Coraz częściej zdarza się, że rodzina szuka mężczyzny w charakterze opiekuna do dzieci. Co wówczas?
Zatrudniamy guwernerów. Zgłaszają się rodziny np. z trójką synów, matki samotnie wychowujące dzieci, tam gdzie potrzebny jest męski wzorzec. Nasi guwernerzy to często panowie, którzy mają osiągnięcia w sportach walki, są nauczycielami. Mamy też obcokrajowców, bo za granicą jest to dużo bardziej powszechne niż w Polsce, że panowie zajmują się dziećmi jako guwernerzy.
Bez względu na to czy zatrudniamy nianie standard, nianie na godziny czy guwernantkę, zastawiając dziecko po opieką obcej osoby, chcemy być pewni, że to właściwa osoba. Czy często zdarza się taka sytuacja że niania jest monitorowana?
Rzadko. Dlatego, że my staramy się dobierać nianie do rodziny, dbamy, aby każda ze stron, wyznawała podobne wartości. Chcemy uniknąć różnic w poglądach i w zachowaniu. Jeśli w domu już jest stały monitoring i praca niani będzie nagrywana, informujemy o tym nianię i wpisujemy do umowy z nią stosowną informacje.
Czy jeśli zgłoszą się do Państwa rodzice z niepełnosprawnym dzieckiem, to otrzymają fachową opiekę?
Oczywiście. Jako jedyny NZOZ w tej branży, obsługujemy dzieci niepełnosprawne. Dysponujemy siatką mobilnych fizjoterapeutów. Jesteśmy także partnerem fundacji „Dzieciom zdążyć z pomocą”. Na rzecz tej fundacji rehabilitujemy, nawet osoby oddalone geograficznie od większych ośrodków miejskich. Mamy też projekt „Wcześniak”. Po wyjściu rodziców z wcześniakiem ze szpitala, dzieckiem opiekuje się pielęgniarka wyspecjalizowana w opiece nad wcześniakami, mamy też terapeutów od tzw. wczesnej interwencji. Jesteśmy w stanie stworzyć cały zespół specjalistów dbający o rozwój wcześniaka.
To droga usługa?
U nas chorymi dziećmi zajmują się pielęgniarki bądź położne. Nigdy nie wysyłamy do chorego dziecka personelu nie medycznego. Wyjątek stanowią reedukatorzy, czyli inaczej nauczyciele i terapeuci dziecka niepełnosprawnego. Cena zależy od wymiaru godzinowego usługi, a usługi medyczne są zwolnione z VAT-u.
Program Redukcji Absencji Chorobowej to świetne rozwiązanie dla firm. Baby and Care jako jedyna firma w Polsce się tym zajmuje. O co chodzi w tym programie?
Pracodawca z naszą pomocą zapewnia swoim pracownikom profesjonalną opiekę do ich dzieci lub seniorów podczas ich choroby. Matka lub ojciec w tym czasie nie musi iść na L4. Pracodawcy wiedzą, że lepiej opłacić profesjonalną opiekę do chorych dzieci swoich pracowników niż ponosić koszt L4, koszty zastępstwa, koszt niezakończenia projektu na czas. Firma za Program Redukcji Absencji Chorobowej może zapłacić z Funduszu Świadczeń Socjalnych. Zamiast inwestować w kiełbasę z grilla można wysłać pielęgniarkę do chorego dziecka.
I mama może spokojnie przyjść do pracy?
Do konkretnych firm mamy przypisaną dedykowaną grupę pielęgniarek. Organizujemy spotkania, na których rodzice i dzieci poznają wszystkie pielęgniarki. Po takim spotkaniu rodzice zgłaszają preferencje, że np. dziecko najbardziej lubi panią Anię i chce żeby to pani Ania przychodziła kiedy maluch lub senior zachoruje.
Pracownikom firm podoba się to, że pracodawca zapewnia profesjonalną opiekę do chorego dziecka lub schorowanego rodzica?
Pracownicy bardzo entuzjastycznie reagują na tego typu propozycje, bo to jest im dużo bardziej potrzebne niż bony podarunkowe, które ciężko zrealizować. Dla małych firm organizujemy tzw. pogotowie pielęgniarskie, to mniejsza wersja systemu Redukcji Absencji Chorobowej.
Czy Pani uważa, że dzięki takim firmom jak Pani uda się w Polsce ucywilizować rynek niań? Że przestaniemy myśleć o tym, że to jest ok, że zatrudniamy nianie na czarno?
To jest moja misja, więc mam nadzieję, że nie robię tego po nic. Oczywiście nie łudzę się, że uda się całkowicie wyeliminować pracę niań na czarno. To wymaga czasu, budowania świadomości.
Co zrobić w sytuacji, kiedy rodzina ma swoją ukochana nianie z czarnego ryku i chce ją legalnie zatrudnić.
Można się do nas zgłosić i zalegalizujemy pracę niani. Podpisujemy wówczas umowę z rodzicem, ustalamy wysokość płac niani, wprowadzamy ją do systemu, normujemy stosunek pracy.
I jakie to są finansowe koszty dla rodziny?
To jest różnica około 200 zł. miesięcznie. Tyle zapłacą więcej. To suma potrzeba na opłacenie składek, podatku, obsługi naszych kadrowych.
Po takiej legalizacji, dla kogo pracuje niania?
Dalej jest pracownikiem rodziny, my obsługujemy kadrowo-płacowo ten stosunek pracy.
Rodzice zatrudniający na czarno mogą ponieść różne konsekwencje. Postępowanie karnoskarbowe, naliczanie zaległych podatków, składek, kontrola ze strony Państwowej Inspekcji Pracy – to czarny scenariusz konsekwencji zatrudniania bez umowy. A tak życiowo, na co dzień, czym najczęściej ryzykujemy?
Chociażby tym, że dziećmi zajmuje się osoba która nie ma kwalifikacji, nie ma kompetencji, i niekoniecznie nawet musi być uczciwa.
Ale nie wszystkie nianie zatrudnione na czarno są nieuczciwe. Oczywiście, zdarzają się oszustki, ale w większości, to odpowiedzialne osoby.
I dlatego nie powinny być wyrzucone poza nawias systemu ubezpieczeń zdrowotnych i społecznych. Bo taka pani pracująca bez legalnej umowy, jak złamie nogę albo się po prostu rozchoruje na grypę, to nie ma prawa leczyć się w ramach NFZ, bo nie jest ubezpieczona. Tak naprawdę, zatrudnianie niań na czarno, to jest pozbawienie całej ogromnej grupy pracowniczej minimum godnej egzystencji i godnej pracy.