
Decyzja o zrezygnowaniu z Mszy Świętej w większości przypadków wcale nie jest determinowana konkretnymi skandalami, wstrząsającymi Kościołem. Z reguły zapada ona w chwili, kiedy do świątyni już nie trzeba chodzić, bo nikt nie zmusza i nikt nie prowadzi na mszę za rączkę. Wtedy z barków większości nastolatków oraz młodych dorosłych spada pewien obowiązek i kościół zaczynają oglądać głównie z zewnątrz. Za to ci, którzy w nim zostają, z reguły trwają już do końca, czegokolwiek nie zrobiliby i nie powiedzieliby zakonnicy, biskupi, albo kardynałowie.
Sensy i bezsensy
Tak samo uważa moja rozmówczyni, Sara Brzezińska. Przestała chodzić do kościoła w momencie, kiedy zamieniła w szkole religię na etykę i jej, jak to określa, jeszcze mały rozum zaczął rozważać, czy to wszystko istnieje. – Zdarzało mi się analizować te wszystkie sensy i bezsensy. Zawsze kiedy masz kilkanaście lat, zaczynasz to robić – twierdzi Sara.
Nudy
Podobną opinię na temat kościoła ma starszy od Sary o dwa lata Aleksander Grzybek, student ASP. – Przestałem chodzić do kościoła bo tam było nudno – mówi z rozbrajającą szczerością. – Nie przekonywało mnie to, o czym mówił ksiądz. Po bierzmowaniu przestałem przychodzić, mimo że kiedyś byłem w to mocno wkręcony, bo spodobała mi się jedna bardzo religijna dziewczyna, która chodziła na oazę – śmieje się Alek. – Po czasie zacząłem sobie jednak uświadamiać pewne rzeczy. Uznałem, że nasza religia nie jest logiczna, zaczęli mnie denerwować księża i sztuczna atmosfera kościoła.
"Nie tak to zapamiętałem"
Michał Wróbel, który niedawno skończył dwadzieścia osiem lat, zupełnie inaczej zapamiętał wizyty na Mszy Świętej z czasów, kiedy był dzieckiem i potwierdza słowa Maćka. Gdy zauważył, że Kościół się zmienił, przestał do niego przychodzić. – W latach dziewięćdziesiątych Kościół w Polsce był pełen pewnego optymizmu, co nie było w żaden sposób dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że dopiero co wyszliśmy spod restrykcji z czasów PRL-u – twierdzi mój rozmówca.
Katolicy wyklęci
– Decyzja dorosłego człowieka o wystąpieniu ze wspólnoty, której nie chce być częścią, a której został członkiem w dzieciństwie bez własnej woli i wiedzy, nie powinna budzić zbyt wiele kontrowersji. A jednak budzi – mówi Agnieszka Ziółkowska, działaczka "Krytyki Politycznej" i pierwsze polskie dziecko urodzone z in vitro, która niedawno dokonała aktu apostazji.
I tu miałam już kończyć powyższy tekst, kiedy Maciej Gontar, w przypadku którego z góry założyłam, że zapewne nie chodzi do kościoła i zadałam mu podobne pytania, jak poprzednim rozmówcom, wreszcie odpisał: „Nie tak ogromna liczba ludzi w naszym wieku nie chodzi do kościoła. Żyjesz pod kloszem wykształconej, liberalnej młodzieży z największego miasta w Polsce”. I miał absolutną rację.
Niestety, nie udało mi się znaleźć odpowiednich statystyk, które mówiłyby o tym, ilu ochrzczonych dwudziestolatków chodzi na Mszę Świętą. Pozostaje mi zatem obserwacja mojego "klosza", którego zasięg z reguły nie obejmuje kościołów, chyba że w kontekście historyczno-artystycznym.