Kiedy ciężka choroba dopada małe dziecko, zawsze pojawiają się pytania dlaczego? Gdy ciężkie schorzenie dotknęło dziecko znanej artystki Joanny Rajkowskiej, z pomocą pospieszyli jej przyjaciele ze środowiska kultury i sztuki. Dla chorej na raka dziewczynki chcą zorganizować koncert, sprzedaż cegiełek i licytację fantów. Już trwa zbiórka pieniędzy ma konto Fundacji "Aby żyć".
"Nasza 9-miesięczna córeczka, Rosa ma nowotwór obu oczu - retinoblastomę. Na razie żyjemy w przekonaniu, że po 6 cyklach chemioterapii Róża będzie miała operacje laserem, albo radioterapię w Londynie, gdzie tego rodzaju leczenie jest lepsze w prywatnym sektorze. Kosztuje ok 20 tys. funtów. (…) Piszcie gdybyście wiedzieli o jakiś tajemnicach leczenia albo innych ważnych sprawach dotyczących dziecięcego raka oczu. Chcemy ja uratować". Taki apel wystosowała na Facebooku Joanna Rajkowska. To znana artystka, która tworzy głównie instalacje w przestrzeni publicznej, fotografuje i tworzy filmy. Jej najbardziej znane prace to słynna palma na Rondzie Charles'a de Gaulle'a czy Dotleniacz na placu Grzybowskim w Warszawie. Za swoją działalność została nagrodzona między innymi Paszportem "Polityki" czy Nagrodę Wielką Fundacji Kultury. Poza warszawą jej prace można oglądać w Łodzi, Poznaniu, Lublinie, Budapeszcie, Buffalo czy w Berlinie. Teraz jej myśli skupiają się wyłącznie na chorej córeczce, Róży.
- Róża wyłysiała całkowicie, ale czuje się świetnie, bo jeszcze w tym stadium choroby nic nie czuje - mówi naTemat Joanna Rajkowska. Na potwierdzenie tych słów słyszę w słuchawce głos małej Róży. - Jest znacznie lepiej niż po pierwszej chemioterapii, która jest takim mocnym uderzeniem - dodaje. Teraz dziewczynkę czekają kolejne badania, które pozwolą ocenić postępy w leczeniu i skuteczność chemioterapii. Jeśli wyniki będą pozytywne, a guzy na siatkówce się zmniejszyły będzie można przejść dalej, czyli usunąć nowotwór. To kosztowna operacja, która może być wykonana laserowo lub strumieniem cząsteczek. - Liczymy, że jak zbierzemy dość pieniędzy to będziemy mogli ją zawieźć do szpitala i dobić to świństwo do końca - mówi "Rajka", a w jej głosie słychać niesamowitą determinację.
To właśnie dlatego poprosiła o pomoc na internetowym portalu. - Weszłam na Facebooka, bo nie wiedziałam za bardzo co robić - to taka choroba, gdzie się po prostu czeka, i postanowiłam napisać tą prośbę - wyjaśnia. Odzew jest ogromny. Jak mówi nam szef Fundacji "Aby żyć" Andrzej Kuczara, przerósł wszelkie oczekiwania. - Znamy się z Joanną od ponad 20 lat, zna naszą Fundację i dlatego nas wybrała - dodaje. Działa już indywidualne konto, na które spływają datki na operację dziewczynki.
Na to konto możesz wpłacić pieniądze na leczenie małej Róży
Fundacja Aby żyć
ul. Mogilska 40
31-546 KRAKÓW
Deutsche Bank PBC S.A.
88 1910 1048 2101 0290 5873 0006
Przelew tytułem:
"Darowizna na pomoc medyczną dla Rosy Dixon"
Pomagają też znajomi Rajkowskiej. Już 19 kwietnia w klubie 1.500 m2 odbędzie się duży benefit: koncerty, impreza, zbieranie cegiełek po 10 zł w zamian za fanty od warszawiaków, teatrów, instytucji kulturalnych, kawiarni - mówi nam jedna z organizatorek akcji Katarzyna Szustow. - Rosa urodziła się w Berlinie. Nie zdążyłyśmy się poznać, ale nadrobimy to. A z Joanną Rajkowską znamy się od 2004 roku, kiedy zorganizowałam drugie urodziny Palmy na Rondzie de Gaulle'a - dodaje. Tymczasem trwa ustalanie listy artystów, którzy zagrają na rzecz małej Róży. Organizatorzy zbierają też fanty, które będą licytowane podczas koncertu.
Pieniądze na pewno się przydadzą, bo nawet jeśli leczenie się powiedzie, przed Różą jeszcze lata rehabilitacji, które i tak nie będą w stanie przywrócić jej pełni wzroku. - Lekarze powiedzieli, że to tak jakby mieć pieść przed samymi oczami. Ta masa jest na samej siatkówce w centrum pola widzenia. Mała zezuje, stara się patrzeć kątem oka i poznawać świat tak jak może - opisuje Rajkowska. Mówi, że nie będzie mogła być w Warszawie 19 kwietnia, bo tego dnia mała Róża ma chemioterapię w szpitalu w Londynie. Wyjawia też, że dzień wcześniej, po specjalistycznych badaniach, ma się okazać, jakie efekty przyniosło leczenie. Wtedy też będzie wiadomo jakie kroki podjąć dalej i jaka pomoc będzie potrzebna. Tej na pewno nie zabraknie. - W tych kwestiach zawsze byłam sceptyczką, ale wierzę, że akurat teraz Róża czuje to wsparcie ludzi którzy jej pomagają.