
24 października świat obchodził Dzień Narodów Zjednoczonych - rocznicę powołania jedynej uniwersalnej instytucji międzynarodowej – ONZ. Instytucji o której najczęściej mówi się albo źle, albo niezrozumiale. Pozostaje jednak jedną z najważniejszych aren dyplomacji międzynarodowej i w tym dniu warto podsumować aktywność Polski na tym forum.
REKLAMA
W polskich mediach dość często o ONZ mówi się nieprecyzyjnie – niezależnie od opinii o jej działalności. Podkreślmy więc: najważniejsze organy, takie jak Rada Bezpieczeństwa i Zgromadzenie Ogólne - odpowiedzialne za bezpieczeństwo międzynarodowe – to głównie fora negocjacji poszczególnych państw. Wszelkie decyzje (lub ich brak) to wyłącznie efekt polityki krajów członkowskich. Czym innym są osobne agendy ONZ – takie jak np. UNICEF (Fundusz ONZ na rzecz Dzieci). Ich błędy lub sukcesy to zasługa urzędników i szefów tych instytucji, choć ich pracę często utrudniają poszczególne państwa.
W tę pułapkę wpadają też elity polityczne. Obecnie pretekstem jest do tego wojna w Syrii, która pozwala wielu krytykom mówić o „porażce ONZ” . Nawet Prezydent Bronisław Komorowski pozwolił sobie na niezbyt precyzyjnie sformułowane zdanie, że w tej sprawie „Polska ma zastrzeżenia co do braku aktywności Rady Bezpieczeństwa”. Prawda, że brzmi lepiej niż „Polska ma zastrzeżenia do Chin/Federacji Rosyjskiej”?
Dyplomacji polskiej marzy się mimo to pozycja tzw. niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ (10 z 15 państw zasiadających w Radzie jest wybieranych na 2-letnie kadencje). Wymaga to zarówno zakulisowych negocjacji, jak i widocznych osiągnięć. Czy Polska ma się czym pochwalić?
Ciche sukcesy
Jako średniej wielkości kraj Polska nie zabiera stanowiska na forum organizacji w każdej możliwej sprawie. Są jednak inicjatywy, które - z pozoru mało znaczące - przekładają się potem na realne działania ONZ. W 2011 roku Polska wraz z Brazylią doprowadziła do uchwalenia rezolucji o ustanowieniu 21 marca Światowym Dniem Osób z Zespołem Downa.
Jako średniej wielkości kraj Polska nie zabiera stanowiska na forum organizacji w każdej możliwej sprawie. Są jednak inicjatywy, które - z pozoru mało znaczące - przekładają się potem na realne działania ONZ. W 2011 roku Polska wraz z Brazylią doprowadziła do uchwalenia rezolucji o ustanowieniu 21 marca Światowym Dniem Osób z Zespołem Downa.
Wbrew pozorom takie „obchody” to wymierne działania, m.in. programy prowadzone przez różne podmioty systemu Narodów Zjednoczonych na całym świecie, mobilizacja organizacji pozarządowych i przede wszystkim zwiększanie świadomości zwykłych ludzi, że – jak w tym przypadku – prawa osób niepełnosprawnych są niezwykle istotne.
Inny przykład – Polska przy ścisłej współpracy z dyplomacją Kenii przeprowadziła z sukcesem prace nad rezolucją dotyczącą wsparcia humanitarnego dla krajów w rejonie „Rogu Afryki”, gdzie setki tysięcy mieszkańców cierpiało z powodu ekstremalnej suszy.
W 2012 roku Polska rozpoczęła również – realizowany tylko przez ok. 30 krajów – program Młodzieżowego Delegata do ONZ. Pozwala on reprezentantowi polskiej młodzieży każdego roku uczestniczyć w obradach i negocjować – w imieniu Polski i wspólnie z innymi „młodymi” – rezolucje dot. sytuacji młodzieży na świecie.
Głośne porażki
Polscy komentatorzy często podkreślają jednak, że wszystkie te „ciche” inicjatywy to nie wszystko. ONZ to centralne forum dyplomacji międzynarodowej, miejsce gdzie podejmuje się decyzje dotyczące najpoważniejszych aspektów bezpieczeństwa międzynarodowego.
Polscy komentatorzy często podkreślają jednak, że wszystkie te „ciche” inicjatywy to nie wszystko. ONZ to centralne forum dyplomacji międzynarodowej, miejsce gdzie podejmuje się decyzje dotyczące najpoważniejszych aspektów bezpieczeństwa międzynarodowego.
W tym kontekście jako znaczący błąd wymienia się decyzję o wycofaniu polskich żołnierzy z udziału w misjach pokojowych ONZ. Kilkadziesiąt lat w służbie spędziliśmy m.in. utrzymując w ryzach konflikty na Wzgórzach Golan, w Libanie i Czadzie. W 2009 roku definitywnie zrezygnowaliśmy z udziału w kontyngentach pokojowych. Misje pokojowe to droga do umocnienia swojej pozycji i wykazania zaangażowania przekraczającego mozolne wypracowywanie porozumienia przy negocjacyjnym stole. To także relatywnie bezpieczny sposób na zdobycie przez wojska doświadczenia na misji.
Juliusz Ćwieluch pisał kiedyś dla „Polityki”, że „bez szkoły pod błękitnym sztandarem ONZ pewnie nie byłoby nas w Iraku i Afganistanie”.
Takie zaangażowanie staje się istotne w politycznych targach o ważne stanowiska w organach międzynarodowych. Polska odniosła tutaj niedawno spodziewaną porażkę – Minister Środowiska Marcin Korolec przegrał w lipcu tego roku wybory na szefa UNIDO – agendy ONZ ds. rozwoju przemysłowego. Zebrał tylko 6 spośród 52 głosów. Jednak istotniejsze jest, że zwycięzcą okazał się kandydat Chin – Li Yong.
Takie zaangażowanie staje się istotne w politycznych targach o ważne stanowiska w organach międzynarodowych. Polska odniosła tutaj niedawno spodziewaną porażkę – Minister Środowiska Marcin Korolec przegrał w lipcu tego roku wybory na szefa UNIDO – agendy ONZ ds. rozwoju przemysłowego. Zebrał tylko 6 spośród 52 głosów. Jednak istotniejsze jest, że zwycięzcą okazał się kandydat Chin – Li Yong.
Chińczycy od dawna „rozpychają się” w instytucjach międzynarodowych. Polska nie mogła na to wyzwanie odpowiedzieć długą listą osiągnięć. Co gorsza - dopuściła, by razem z Ministrem Korolcem startował drugi kandydat z Europy, co ostatecznie pogrzebało szanse na wybór Polaka.
Mimo to szef MSZ Radosław Sikorski zapowiedział, że nasz kraj będzie starał się o wybór na niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ na kadencję w latach 2017-2018. Do głosowania zostało więc jeszcze 3 lata, jednak już teraz warto się zastanowić – czym przekonamy do siebie innych?
Polska zasiadała już w Radzie Bezpieczeństwa pięciokrotnie. Ostatni raz polski ambasador zasiadł przy najważniejszym stole w siedzibie ONZ w 1997 roku. Od tego czasu jednak sporo się zmieniło w naszym zaangażowaniu w prace organizacji.
Czy możemy więcej?
Polska w ONZ nie tylko może, ale i powinna robić więcej. Nie tylko z uwagi na etyczny aspekt naszej działalności międzynarodowej. Politycznie to powinno być dla nas równie istotne, jeśli polska polityka zagraniczna chce odważnie sięgać poza granice Europy.
Polska w ONZ nie tylko może, ale i powinna robić więcej. Nie tylko z uwagi na etyczny aspekt naszej działalności międzynarodowej. Politycznie to powinno być dla nas równie istotne, jeśli polska polityka zagraniczna chce odważnie sięgać poza granice Europy.
Organizacja Narodów Zjednoczonych nigdy nie była instytucją doskonałą. Jednak podobnie jak z demokracją – lepszej do tej pory nie wynaleziono. W obliczu marnych szans na jej reformę powinniśmy starać się, poprzez możliwie widoczne i istotne zaangażowanie, uzyskać dla Polski jak najwięcej.