
Cykl wiedźmiński Sapkowskiego rozpoczyna się od opowiadań publikowanych na łamach miesięcznika „Fantastyka”. Pierwszym z nich był „Wiedźmin” – opublikowany w grudniu 1986 roku. Później krótkie formy bliżej lub dalej związane z losami Geralta wydawano w formie książkowej. Były to: "Wiedźmin" (1990), "Ostatnie życzenie" (1993), "Miecz Przeznaczenia" (1993), "Coś się kończy, coś się zaczyna" (2000).
Poza opowiadaniami Sapkowski stworzył także pięć powieści o losach Geralta, które razem z opowiadaniami tworzą tzw. wiedźmińską sagę. Te powieści to: "Krew elfów" (1994), Czas pogardy (1995), "Chrzest ognia" (1996), "Wieża Jaskółki" (1997), "Pani Jeziora" (1999).
“Ważne jest, co i jak się śpiewa, a nie gdzie się śpiewa”
– Uwielbiam jego książki z prostego powodu – tłumaczy z przejęciem Michał Wąsowski. – Sapkowski napisał fantasy, które absolutnie wymyka się klasyfikacji fantasy. Świat Wiedźmina to nie jest czarno-białe Śródziemie Tolkiena, gdzie jest jasny podział na dobrych i złych, gdzie fabuła jest – mimo wszystko – prosta jak konstrukcja cepa, a postacie są do bólu przewidywalne – mówi przekonując, że Sapkowski potrafił stworzyć świat, w którym jest bardzo dużo odcieni szarości. Jak w życiu.
Wiele osób wartość prozy Sapkowskiego widzi właśnie w tym, że autor chętnie podejmuje problematykę moralną. Jak twierdzi prof. Lichański, jest to zresztą element szerszego procesu.
Zwłaszcza w USA widać wyraźnie, że literatura popularna przejmuje część problematyki od literatury głównego nurtu. Autorzy związani z tym ostatnim często uciekają w świat przeżyć wewnętrznych, unikając pytań, które wyraźnie stawiali po raz ostatni chyba egzystencjaliści. Tymczasem fantastyka nie boi się np. zadawać pytań o charakterze moralnym.
Ale co niezwykle istotne u Sapkowskiego, nawet pisząc o sprawach niezwykle poważnych, w przeciwieństwie do wielu pisarzy fantasy stroni on raczej od patosu. – Dużo w jego powieściach autoironii i humoru podanych specyficznym językiem – ocenia Bartosz Szurik.
Cenię sobie w pięcioksięgu wiedźmińskim sposób, w jaki Sapkowski maluje tło głównych zdarzeń: często pokazuje czytelnikom jakieś epizody, z różnych miejsc i czasów, które czytelnik sam musi sobie poskładać w większy obraz.
“Masz lat prawie 40, wyglądasz na niecałe 30, myślisz, że masz niespełna 20, a zachowujesz się jakbyś miał 10”.
Czy do fanów z pokolenia “wychowanego” na “Wiedźminie” wraz z przerwaniem dłuższego milczenia autora dołączą także młodzi ludzie? – Dzisiejszy nastolatek, mający za sobą doświadczenie gier komputerowych i lektury zachodnich autorów fantasy, ma zupełnie inne oczekiwania niż ktoś taki jak ja – zastanawia się prof. Lichański. Być może będzie nawet rozczarowany “Sezonem burz”?