Reklama.
Reklama.
Reklama.
Radosław Sikorski chce mieć własną wieś? Burmistrz dementuje
28 października 2013, 11:20·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 28 października 2013, 11:20Radosław Sikorski i jego żona Anne Applebaum znani są nie tylko ze swoich politycznych oraz literackich osiągnięć, ale i z niecodziennego miejsca zamieszkania. Para od lat żyje bowiem w zabytkowym dworku w Chobielinie. Teraz, jak donosi "Express Bydgoski", minister zapragnął wejść w posiadanie "własnej" wsi i złożył wniosek o jej utworzenie. Burmistrz gminy Szubin, w granicach której leży Chobielin, wyjaśnił nam jednak, że Sikorski nie chce tworzyć żadnej nowej miejscowości, a jedynie zmienić nazwę przysiółka, gdzie położony jest jego dworek.
Reklama.
"Express Bydgoski" napisał, że Radosław Sikorski zapragnął "mieć własną miejscowość", dlatego złożył wniosek o utworzenie nowej wsi, która miałaby się nazywać Dwór Chobielin. Burmistrz Szubina Ignacy Pogodziński potwierdził nam wprawdzie, że wniosek od ministra wpłynął do urzędu, ale wyjaśnił przy tym, iż nie chodzi tu o tworzenie żadnej nowej miejscowości. Sikorski chciałby tylko dodać do nazwy przysiółka wsi Chobielin, w którym mieszka, słowo "Dwór". Dzięki zmianie nazwy przysiółka goście Sikorskiego mogliby łatwiej odnaleźć jego posiadłość.
Burmistrz wytłumaczył, że we wsi Chobielin istnieją dwa przysiółki. Pierwszy to teren dawnego PGR, drugi to właśnie dawna zabudowa młynarska, w skład której wchodzi dworek Sikorskiego. Nazwy obydwu przysiółków, do których prowadzą osobne drogi, nie różnią się obecnie (tu i tu mamy do czynienia po prostu z "Chobielinem"), przez co jadąc do ministra, można przez pomyłkę zwiedzić post-pegeerowskie dobra. Dlatego Sikorski wystąpił z wnioskiem o dopisanie do nazwy "jego" przysiółka słowa "Dwór".
Obecnie władze gminy Szubin rozpatrują wniosek ministra. Odbyły się już konsultacje z mieszkańcami, którzy większością 16 głosów (3 osoby wstrzymały się od głosu, nikt nie był przeciwny) przystali na propozycję Sikorskiego. Burmistrz Pogodziński zaznaczył jednak, że do zakończenia procedury jeszcze daleko, zgody wciąż nie udzieliła m.in. rady gminy. – Nie sądzę, by zrealizowanie wniosku wiązało się z dużymi kosztami. Trzeba by co najwyżej zmienić nazwę na tablicy z nazwą przysiółka – powiedział burmistrz.
Czytaj także:
Reklama.