Już niedługo Unia Europejska ogłosi najnowsze zalecenia dotyczące standaryzacji systemów spłukiwania wody w ubikacjach. - Głównym celem ustalenia wspólnych kryteriów jest zmniejszenie zużycia wody - mówi rzecznik KE.
Pomysł potępili konserwatyści. - Nie widać końca absurdalnych ingerencji Komisji, do których sama przyznała sobie prawo - powiedział "The Telegraph" brytyjski europoseł Martin Callanan. I dodał, że jeszcze w zeszłym tygodniu przewodniczący Jose Manuel Barroso obiecywał, że skończy z polityką biurokracji, a Komisja przestanie zajmować się "sprawami małej wagi". - To jakieś kpiny - ogłosił polityk.
Jak informuje "The Telegraph", Komisja Europejska zajęła się problemem toalet pomimo "znaczących różnic" w sposobie spłukiwania wody, które to różnice mogą mieć nawet "aspekt kulturowy". To cytaty z raportu KE, według którego w analizie nie należy uwzględniać jedynie statystyk ogólnych poszczególnych krajów członkowskich: "nawet na terenie jednego państwa widoczne są spore różnice w średnim zużyciu wody".
Największe spustoszenie sieją ponoć toalety luksemburskie, które spłukują aż 33 proc. wody zużywanej w przeciętnym gospodarstwie domowym. Druga na czarnej liście jest Wielka Brytania (30 proc.), natomiast najmniej szkodliwe dla środowiska są ubikacje fińskie (14 proc.). Komisja Europejska uważa, że do pełnego "spłukania" toalety wystarcza 6 litrów wody i taki standard chce ustanowić.
Unifikacja zostanie przeprowadzona w ramach programu Ecolabel - oznakowania ekologicznego, które określa standardy produktów rozpowszechnianych na terenie UE. Na razie dotrzymywanie standardów nie jest dla producentów obowiązkowe.
Przypomnijmy, że ostatnio Unia walczyła także z energochłonnymi żarówkami, a potem z odkurzaczami o zbyt dużej mocy.